Strony

niedziela, 26 marca 2017

Rozdział 431

Po kilku dniach Dymitr obudził mnie dość wcześnie i oznajmił tonem nieznoszącym sprzeciwu:
-Za dziesięć minut jesteś na dole o nic nie pytaj.-powiedział z uśmiechem wychodząc z sypialni. Nie wiedząc za bardzo co się dzieje. Wstałam i  ruszyłam do łazienki żeby się przyszykować. Gdy byłam umyta ruszyłam do garderoby. Ubrałam szare jeansy, czarną koszulkę i szary wełniany sweter. Koniec listopada, a pierwsze przymrozki już są. Weszłam do pokoiku synka, ale odkryłam, że jest pusty. Zeszłam na dół i znalazłam Borysa na kanapie. Bawił się klockami.
-Cześć żabko. Co knuje tatuś?-spytałam całując czółko synka. Spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem i wyciągnął rączki w moją stronę. Przytuliłam go do siebie idąc w stronę jadalni. Dymitr kładł talerze na stole. Posadziłam Borysa w krzesełku i zaczęłam go karmić. Na śniadania zaczął jadać tylko musy i mojego mleka domagał się dopiero na obiad.
-Roza odciągnij mleko.-poradził Dymitr popijając kawę.
-Gdzie ty nas wywozisz?-spytałam z uśmiechem.
-Mam dla ciebie niespodziankę. Będziesz w niespodziance kilka godzin, a ja z Borysem będziemy się bawić w żłobku więc potrzebujemy obiadku, a wątpię byś odpięła piersi i mi je dała na  kilka godzin.-powiedział z uśmiechem.
-Dobrze już się tak nie martw, zaraz wszystko zrobię.-powiedziałam kończąc śniadanie. Wstałam i skierowałam się do sypialni gdzie odciągnęłam mleko do trzech butelek. Zeszłam na dół, gdzie zastałam słodki widok. Dymitr i Borys siedzieli na kanapie i się wspólnie bawili. Od kiedy chciałam mieć dziecko właśnie w taki sposób wyobrażałam sobie to jak Dymitr będzie się opiekował naszym dzieckiem. Podeszłam do nich bliżej.
-Gotowa?-spytał Dymitr spoglądając na mnie.
-Tak.-powiedziałam pokazując mu butelki z mlekiem.
-Doskonale. Jedziemy.-powiedział wstając i biorąc na ręce Borysa.
-Gdzie?-spytałam ciekawa.
-Dowiesz się później.-powiedział podchodząc do mnie z czarną opaską.-A teraz ukradnę ci wzrok na chwilę.-powiedział z uśmiechem.
-Boję się tego co chcesz zrobić, ale zgoda zasłoń mi oczy.-powiedziałam uśmiechając się do Borys, który spoglądał na nas zaciekawiony. Dymitr nałożył mi opaskę na twarz.
-Poczekaj tu na mnie idę tylko zanieść Borysa.-szepnął całując moją szyję. Stałam czekając aż przyjdzie i coraz bardziej zaczynam się denerwować. Co on znowu głupiego wymyślił? Po co się zgodziłam? Mogłam powiedzieć, że nigdzie nie jadę. Ale on jest taki uroczy jak się cieszy. Ahhh miłość.
-Roza.-usłyszałam za plecami. Uśmiechnęłam się pod nosem czując jego ciepłe ręce na tali.-Teraz zrób siedem kroków do przodu.-poprosił. Cały czas trzymał mnie w tali więc miałam pewność, że nic mi się nie wstanie.-Teraz zrób dziesięć kroków.-podsunął.-Uważamy na stopień. Trzy kroczki i teraz uważaj na tą śliczną główkę.-podsunął. Wiedziałam, że się uśmiecha. Udało mi się usiąść, a Dymitr zapiął pasy. Usłyszałam, że wyjeżdżamy z garażu. Wsłuchałam się w dźwięki czekając aż dojedziemy na miejsce. Po około godzinnej jeździe Dymitr się zatrzymał. Kiedy poczułam powiew wiatru wiedziałam, że jesteśmy blisko morza ponieważ poczułam słonawy zapach wody. Dymitr powiedział, żebym się nie ruszała, a sam poszedł po Borysa. Usłyszałam tylko jak synek piszczy w zachwycie. Gdzie my jesteśmy?
-Roza idziemy.-powiedział Dymitr chwytając mnie w tali. Szliśmy chwilę, a gdy zatrzymaliśmy się Dymitr mnie puścił i stanął za mną.-Gotowa?-spytał.
-Nie wiem.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr odsłonił mi oczy. Staliśmy przed salonem spa.-Co.....O co chodzi?-spytałam odwracając się do męża.
-Ty idziesz do spa, na czterogodzinne odprężanie i upiększanie, a ja z Borysem idziemy o tam.-powiedział pokazując coś co wyglądało jak przedszkole.
-Ale....-zaczęłam.
-Nie ma ale. Do zobaczenia za cztery godziny.-powiedział popychając mnie w stronę spa. Weszłam do środka. Cała recepcja była w drewnie co sprawiło, że pomieszczenie wydawało się przyjemne. Podeszłam do lady i spojrzałam na recepcjonistkę.
-Dzień dobry w czym mogę pomóc?-spytała z uśmiechem.
-Mam tutaj rezerwację.-powiedziałam z uśmiechem choć w środku nadal nie wiedziałam co się dzieje.
-Na jakie nazwisko?-spytała.
-Bielikow.-powiedziałam spoglądając na nią.
-Ah tak. Pani mąż wszystkiego dopilnował. Zapraszam za mną.-powiedziała idąc wzdłuż długiego korytarza.-Niech pani tutaj wejdzie. Proszę się rozebrać i założyć szlafrok.-powiedziała odchodząc. Weszłam do niewielkiego pokoju w którym był przygaszone światło. Dopiero teraz doszły do mnie słowa recepcjonistki. Mam się rozebrać? Nie żebym się wstydziła, ale co Dymitr wykombinował. Rozebrałam się i ubrałam szlafrok. Ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam je, a moim oczom ukazał się wysoki mężczyzna, o ciemnej skórze, czarnych włosach i oczach tak czarnych i zimnych, że przeszedł mnie dreszcz.
-Pani Bielikow?-spytał niskim zachrypniętym głosem.
-Tak to ja.-powiedziałam spokojnie.
-Zapraszam.-powiedział idąc przodem. Weszliśmy do pokoju w którym zapewne są wykonywane masaże.-Proszę zdjąć szlafrok.-powiedział nie patrząc na mnie.
-Słucha?-spojrzałam na niego zaskoczona.
-A jak inaczej mam panią wymasować?-spytał spoglądając na mnie. Zaszokowana pomysłem mojego męża, zaczęłam się rozbierać.-Proszę się położyć i odprężyć.-powiedział przejeżdżając szybko po moim ciele. Położyłam się na stole i spróbowałam się odprężyć. Gdy jego ręce dotknęły moich pleców na chwilę się spięłam, ale zaraz potem zaczął masować moje plecy, a ja odpłynęłam.-Jest pani bardzo spięta.-stwierdził.
-Ostatnio bardzo dużo było na mojej głowie.-powiedziałam cicho.
-Co pani robi na co dzień?-spytał. Masując moje łopatki. Chyba tam jestem najbardziej spięta bo na łopatkach się skupił.
-Pracuję w ochronie ważnych osób.-mruknęłam.
-To również czuć.-powiedział zjeżdżając dłońmi na moje uda. I znów się spięłam. Tylko Dymitr tak dotyka moich ud, a ten facet robi to bez skrępowania. Gdy zaczął masować moje nogi poczułam się lekko speszona i poczułam, że Dymitr chce mnie wystawić na próbę. Dlaczego on to wszystko wymyślił? Przecież mi to nie jest potrzebne do szczęścia. Po półtorej godzinnym masażu miałam się udać do pokoju obok. Czułam się jak nowo narodzona, byłam bardzo odprężona. Weszłam do pokoju obok. Tym razem miałam nakładane na twarz maseczki, które spowodowały, że moja twarz stała się delikatna i gładka. Następnym miejscem był fryzjer gdzie zdecydowałam się na podcięcie włosów oraz ombre. Na samym końcu weszłam do salonu kosmetycznego, gdzie zdecydowałam się na cudne paznokcie hybrydowe(↓). Wyszłam, tak jak mówił Dymitr po czterech godzinach. Czułam się dziwnie. Dymitr właśnie wychodził z Borysem z budynku naprzeciwko. Uśmiechnęłam się i przeszłam przez jezdnię.
-Po co to wszystko?-spytałam stając obok moich chłopców. Dymitr spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem.
-Wyglądasz oszałamiająco.-powiedział spoglądając na mnie.
-Super. Odpowiesz na moje pytanie?-spytałam spoglądając na niego wyczekująco.
-Chciałem ci w ten sposób podziękować.-powiedział spuszczając głowę.
-Za?
-Za to, że przez ostatnie trzy miesiące się mną zajmowałaś.-powiedział z uśmiechem.
-Dymitr.-chwyciłam jego ręce.-Matko. Po co to wszystko? Dymitr nie chciałam spędzać czterech godzin w spa żeby wiedzieć, że mnie kochasz. Wolałabym spędzić dzień z tobą i z Borysem, jedząc chińszczyznę, na którą mam straszną ochotę. Ile razy ci mam mówić, że nie potrzebuje tego całego cyrku? Wystarczy mi, że jesteś przy mnie.-powiedziałam gładząc jego twarz.
-Masz ostre paznokcie.-powiedział z uśmiechem.
-Żebyś wiedział, że lepiej ze mną nie zadzierać.-uśmiechnęłam się do niego gładząc jego policzek.
-Dobrze wiedzieć. Ścięłaś włosy.-zauważył.-I trochę je pofarbowałaś. Wyglądasz piękne.
-Dziękuję, a teraz wracajmy do domu.-poprosiłam.
-Robi się.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

3 komentarze:

  1. Wszystko ładnie, pięknie, ale nie podobał mi się ten facet. Tylko Dimka może tak dotykać swojej Rozy. Przecież on jest najlepszym masażystą na świecie. Miło, że jej takie coś zafundował. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖�

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW. Niespodzianka mnie zaskoczyła, ale była fajna. Zdiwiłam się,żę Dymitr pozwolił komuś tak dostykać Rose. To słodkie, że się tak o nią troszczy.
    Czekam na następny.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń