Strony

sobota, 13 stycznia 2018

Rozdział 618

Spałam wtulona mocno w tors Dymitra, gdy usłyszałam grzmot. Zaskoczona zerwałam się z łóżka nie wiedząc co się dzieje. Spojrzałam na Dymitra. Również wstał nie wiedząc o co chodzi. Spojrzał przez okno i spojrzał na mnie.
-Sztorm.-mruknął. Spojrzałam przez okno. Miał rację lało, wiało i do tego jeszcze była burza.
-Trzeba pozamykać wszystkie okna i drzwi.-stwierdziłam.
-Racja.-powiedział wychodząc z pokoju. Ruszyłam zaraz za nim. Zajęłam się górą, a na końcu weszłam do pokoju Borysa. Mały siedział w łóżeczku ze smoczkiem w buzi i żabą pod pachą. Uśmiechnęłam się do niego i podeszłam do okna.
-Już dobrze. Chcesz przyjść do mamusi na ręce?-spytałam podchodząc do łóżeczka.
-Tiak.-powiedział nie wypluwając smoczka. Wzięłam go na ręce i zaczęłam nucić kołysankę. Borys wtulił się we mnie mocno i po chwili spał. Włożyłam go do łóżeczka i pocałowałam w czółko.
-Śpi?-spytał Dymitr wchodząc  do pokoju Borysa.
-Śpi.-powiedziałam z uśmiechem.
-Chodź my też pójdziemy spać.-powiedział z uśmiechem. Chwyciłam jego rękę i pociągnęłam go do salonu gdzie był najlepszy widok.
-Pooglądajmy ten sztorm.-poprosiłam z uśmiechem.
-Chcesz oglądać sztorm? To aż tak romantyczne?-spytał zaskoczony.
-Nie wiem czy romantyczne, ale chcę to zobaczyć.
-Dobrze kochanie.-pocałował mnie w policzek i usiadł na kanapie ciągnąc mnie za sobą. Wtuliłam się w tors męża i podziwiałam niezwykłe piękno sztormu.
*
Obudziłam się leżąc w objęciach męża. Poprawiłam lekko koc żeby przykrywał mnie całą i spojrzałam na dywan. Miało nie być romantycznie, ale nie wyszło i skończyliśmy na dywanie. Rozejrzałam się po salonie i zamarłam tylko po to by sekundę później zacząć budzić Dymitra.
-Co...?-zaczął.
-Patrz.-wskazałam palcem. Nasz mały uroczy synek siedział na podłodze by chwilę później wstać przejść parę kroków i znów usiąść. Z Dymitrem patrzyliśmy na to jak mały się zbliża jednocześnie trochę się ubierając. 
-Mama. Tata.-Borys wpadł na moje kolana i mocno się we mnie wtulił. Pocałowałam go w czółko i przyjrzałam mu się uważnie.
-Przyszedłeś do nas? Sam?
-Tak.-odparł wypinając dumnie pierś. Zaśmiałam się i pocałowałam go w czoło. Zmarszczył brewki i rozejrzał się po salonie.-Ba! Ba!
-Zgubiłeś Ba?-spytałam.
-Tak.-odparł smutno.
-Tata idzie poszukać Ba.-powiedział Dymitr wstając i przecierając zaspane oczy. Uśmiechnął się i ruszył na poszukiwanie Ba. Spojrzałam na Borysa. Siedział na moich kolanach i masował sobie nóżki.
-Bolą?-spytałam z uśmiechem. Borys w odpowiedzi podał mi nóżkę. Wzięłam jego drobną stópkę w ręce i zaczęłam je całować. Borys zaśmiał się i patrzyła na to co robię. Po chwili opuścił nóżki i leżał na moich udach rozglądając się z zainteresowaniem po salonie. Pokazał na telewizor.
-Tak.-powiedział kiwając śmiesznie główką.
-Mama ma włączyć bajki?-spytałam.
-Tak.-powiedział kiwając główką. Sięgnęłam po pilota i zaczęłam szukać jakiś bajek. Natrafiłam na rosyjską bajkę. Właśnie odkładałam pilota, gdy Dymitr wszedł do pokoju.
-Wilk i zając!-pisnął jak dziecko i znalazł się przed telewizorem. Wziął Borysa na kolana i  podał mu żabę. Obaj oglądali z zainteresowaniem, a ja nie miałam serca im przerywać. Wstałam i ruszyłam do kuchni by zrobić śniadanie moim chłopcom.

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział <3
    Jak dla mnie trochę za spokojnie,czekam aż skończą się te wakacje i zacznie się prawdziwa akcja xd.
    Fajnie że Borys już próbuje chodzić.
    Czekam na nexta i ślę dwa wiadra weny.
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tam do akcji się nie spieszy. Ale słodko. Borysek uczy się chodzić. No i dobrze. Och Dimka... 😂😂😂 Ale nie, on nie jest dziecinny, tylko sentymentalny. A właśnie, czy oni uczą też Boryska rosyjskiego? Fajnie żeby znał. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń