Strony

sobota, 8 kwietnia 2017

Rozdział 444

Właśnie gnamy w stronę willi mojego ojca. Dziewczyny przyleciały dwie godziny temu, więc oboje z Dymitrem nie możemy się doczekać aż znów je zobaczymy. Spojrzałam na synka. Zmarszczył brewki i zanim zdążyłam się odezwać zwymiotował.
-Dymitr zatrzymaj się.-powiedziałam patrząc na synka.
-Co się dzieje?-spytał zjeżdżając do lasu.
-Mały zwymiotował.-powiedziałam wyciągając mokre chusteczki. Borys zmarszczył brewki i się rozpłakał.-Kochanie spokojnie. Mamusia już wszystko naprawi. Dymitr wyciągnij z czerwonej walizki jakieś body i spodenki Borysa.-poprosiłam rozpinając synka i wycierając pasy, których nie oszczędził. Dymitr wyszedł szybko z samochodu i po chwili siedział obok mnie podając mi ciuszki małego.
-A co tu się stało?-spytał, gdy Borys był na jego kolanach.-Niedobrze się synkowi mojemu kochanemu zrobiło? To pewnie przez mleczko.-Dymitr mówił czule patrząc na Borysa z małym uśmiechem. Borys wiercił się i było wyraźnie widać, że mały źle się czuje.
-Daleko jeszcze do domu ojca?-spytałam kończąc sprzątać nosidełko małego.
-Pięć minut drogi.-powiedział Dymitr całując brzuszek Borysa. Mały spojrzał smutno na tatę i wyciągnął do niego rączki. Dymitr przytulił Borysa co było prześliczne.
-Poprowadzę, a ty zajmij się małym. Przy tobie czuje się lepiej.-powiedziałam wysiadając w samochodu i wsiadając na miejsce kierowcy. Odpaliłam silnik i ruszyłam w kierunku willi. Po chwili stałam przed bramą. Tom widząc mnie od razu otworzył bramę. Wjechałam na posesję rodziców i zaparkowałam pod domem. Wyszłam z samochodu, a Dymitr podał mi małego.
-Powinno być lepiej.-powiedział całując mnie w czoło. Uśmiechnęłam się do niego i podeszłam do bagażnika, wzięłam jedną z walizek i ruszyłam do środka.
-Dzień dobry.-powiedziałam wchodząc do środka.
-Rose!-Wiki rzuciła się na mnie.-Nareszcie.
-Mieliśmy małą awarię.-powiedziałam pokazując na małego.
-Co się stało?-spytała patrząc zmartwiona na małego.
-Wymiotowaliśmy.-powiedziałam całując małego w polik, ale on tylko jęknął.-Tatuś zaraz przyniesie wózeczek i będziesz mógł sobie spokojnie spać.-obiecałam.
-Ojejku biedaczku cioci.-Wiki wyglądała na zmartwioną.
-Spokojnie poczuje się za chwilę lepiej.
-Rose.-Olena szła w naszym kierunku z szerokim uśmiechem.-Witaj.-powiedziała przytulając mnie.
-Miło cię widzieć.-powiedziałam z uśmiechem. Borys oparł o moje ramię swoją główkę. Pocałowałam go w czółko.
-Co się dzieje?-spytała Olena dotykając czółka Borysa.
-Zwymiotował przed chwilą.-powiedziałam całując synka, ale mały się ode mnie odsunął.-Wiem, że ci źle zaraz tatuś przyjdzie z wózeczkiem i będziesz sobie spał.-zapewniłam. W tej właśnie chwili Dymitr wszedł z wózkiem do holu.
-Tata już idzie.-powiedział widząc minę Borysa. Włożyłam Borysa do wózka, a on zamknął oczka.
-Sen jest najlepszym lekarstwem.-powiedziała Olena patrząc ze zmartwieniem na Borysa.
-Będzie dobrze.-powiedział Dymitr.-Hej mamuś.-przytulił się do Oleny co wyglądało uroczo.
-Witaj syneczku.-Olena czule pogłaskała Dymitra po policzku.
-Co u was?-spytał Dymitr przytulając mamę i siostrę.
-Wszystko dobrze. Opowiadajcie co u was.-Olena spojrzała na nas z uśmiechem.
-Wszystko wspaniale.-zapewniłam patrząc do wózka. Borys już spał.
-Witajcie!-Abe szedł w naszym kierunku z ogromnym uśmiechem.
-Cześć tatku.-powiedziałam przytulając się do ojca. Abe pocałował mnie w czoło co wydawało mi się dziwne, ale zignorowałam to i przytuliłam mocniej ojca.
-Co u was?-spytał zaglądając do wózka.
-Wspaniale, ale wiem, że chodzi ci o Borysa. Ma się świetnie choć przed chwilą wymiotował. Ma już dwa zęby.-dodałam z uśmiechem.
-Wspaniale. Bliźniaki mają już pięć, ale nadal nie wiedzą jak się nimi obsługiwać.-powiedział z uśmiechem.
-To  i tak jakiś  postęp.-powiedziałam.
-Racja.Wchodźcie. Idźcie się rozpakować, a ja w tym czasie zajmę się Borysem.-powiedział zabierając mi wózek. Ruszyliśmy z Dymitrem po walizki i po  chwili byliśmy już w naszej sypialni.

2 komentarze:

  1. Oj biedna Myszka. Nie dobrze się Żabce zrobiło. Miłe powitanie. Nawet Abe jakoś tak bardziej. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedy Borysek niedobrze mus się zrobiło. Przez to jakoś smutno mi się zrobiło. Mam nadzieję, że humor poprawi mi następny rozdział w postaci Romitri. <3 <3 <3
    Czekam na następny.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń