Strony

niedziela, 7 maja 2017

Rozdział 472

Zadzwoniłam do Hansa i poinformowałam go o sytuacji deklarując, że mogę wykonywać pracę Dymitra w domu. Następnie skontaktowałam się z psychologiem. Wiedziałam, że to może się przydać. Psycholog powiedział mi, że mam porozmawiać z Dymitrem i jeśli Dymitr będzie chętny do rozmów z przyjemnością go przyjmie. Borys na szczęście spał na górze w swoim pokoiku. Dymitra zaprowadziłam do sypialni i też spał. Ugotowałam na szybko jakiś ryż z sosem i zaniosłam to do naszej sypialni. Weszłam i postawiłam tacę na stoliku nocnym Dymitra. Spojrzałam na męża i ukucnęłam przy nim całując go w czoło.
-Kochanie powinieneś zjeść coś ciepłego.-powiedziałam spokojnie. Dymitr powoli otworzył oczy i spojrzał na mnie.
-Nie jestem głodny.-powiedział spoglądając na mnie.
-Zjedz chociaż trochę. Kochanie od drugiego śniadania nic nie jadłeś.-błagałam. Westchnął i wziął talerz i zaczął jeść.-Przygotuję ci łazienkę żebyś mógł się wykąpać.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr skinął mi głową pochłonięty jedzeniem. Ruszyłam do łazienki. Usłyszałam płacz Borys i ruszyłam do jego pokoju. Jak się okazało Dymitr już u niego był. To była najstraszniejsza, ale również najpiękniejsza scena na świecie. Dymitr stał z Borysem na rękach i nucił mu kołysankę jednocześnie płacząc. Podeszłam przerażona do nich i obu mocno przytuliłam.
-Roza to tak boli.-szepnął Dymitr w moje włosy.
-Wiem kochanie, doskonale wiem co czujesz, ale niedługo będzie lepiej. Łatwiej będzie ci funkcjonować. Spokojnie wszystko się jakoś ułoży.
-Nic już się nie ułoży Roza. Mówiłem dziś mamie, że mam wrażenie, że czeka mnie tu coś jeszcze pięknego, ale okazuje się, że jest tylko cierpienie.-zabolało, ale przyjęłam to na klatę.
-Pomyśl o tym w bardziej pozytywny sposób. Tylu morojów teraz ćwiczy i walczy może ci którzy jeszcze się nie ujawnili z mocą ducha też walczą. Dymitr może ktoś odmieni Wiktorię i ona znów będzie sobą.
-Może, może, może ja nie chcę może ja chcę na pewno chcę wiedzieć, że moja siostra znów stanie się zwyczajną dampirzycą.-powiedział ze łzami w oczach. Odłożyłam śpiącego Borysa do łóżeczka i pociągnęłam Dymitra do naszego pokoju. Gdy znaleźliśmy się w łazience rozebrałam nas oboje i wepchnęłam Dymitra pod prysznic. Włączyłam deszczownicę i zaczęłam go wolno całować. Oddał pocałunek z siłą o którą go nie spodziewałam w tych okolicznościach. Gdy się od siebie odkleiliśmy spojrzałam na niego, a następnie uklęknęłam i chwyciłam jego przyjaciela do ust. Wiem, że to niczego nie naprawi, ale przynajmniej choć na chwilę zapomni. Gdy tylko Dymitr doszedł zjechał plecami po kabinie i usiadł na płytkach. Przytuliłam go mocno i czekałam aż dojedzie do siebie.
-Nie dam rady iść jutro do pracy.-jęknął.-Wszystkich rozczarowuję.
-Uspokój się. Już wszystko załatwiłam.-powiedziałam spokojnie.
-Ale jak?
-Już o to się nie martw. Wykąp się i idź spać. Rano muszę jechać na małe zakupy, więc nie zdziw się jeśli się obudzisz, a mnie nie będzie.
-Kiedy wrócisz?-spytał.
-Wszystko powinnam załatwić w ciągu godziny.-zapewniłam.
-Zostawisz mi karteczkę z godziną o której wyjechałaś?-spytał spoglądając na mnie jak mały chłopiec na swoją mamę.
-Oczywiście, że tak.-powiedziałam gładząc go po mokrych włosach. Siedzieliśmy  na zimnych płytkach wtuleni w siebie i prawie wcale się do siebie nie odzywaliśmy. W sumie po co? Sytuacja była tragiczna, a ja nie miałam pojęcia co zrobić żeby pocieszyć Dymitra i wziąć na siebie trochę jego cierpienia. Wiedziałam jak bardzo jest zżyty z Wiktorią i wiedziałam jak bardzo go to boli. Trzy lata temu sama to przechodziłam. Przytuliłam go jeszcze mocniej. Musi sobie z tym poradzić on jest przecież taki dzielny. Wiem, że jeśli mu pomogę będzie wszystko dobrze. Najgorsze jest to, że nie wiem co z losem Wiktorii. Boję się, że jeśli zacznę w to interweniować może okazać się, że jest już za późno i ona odeszła na zawsze, wiem że wtedy Dymitr sobie z tym już nie poradzi, stracił zbyt wiele. Jeśli ktoś ją zabije to tak jakby ktoś zabił Dymitra, a jeśli on umrze to ja razem z nim.

3 komentarze:

  1. Nie mogę patrzeć na cietpienie Dimki! Kochanie, nie załamuj się. Wszystko będzie dobrze, co nie Ola?! Roza, musisz mu pomóc. Wiki musi się znaleźć! Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ty możesz ??? Pytam się ??? Skazac Dymitra na takie cierpienie. Ja już chcę,żeby Wiki wróciła bo ona ma wrócić rozumiesz??? Mają razem z Kolą wyjechac w końncu na te moje wakacje upragnione. BO ZNOWU SKAZUJESZ MNIE NA CZEEKANIE. ZŁA KOBIETA!!!
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń