Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

wtorek, 23 maja 2017

Rozdział 484

Siedzieliśmy przy stoliku rozmawiając o wszystkim. Aleksander okazał się bardzo miły. Olena patrzyła na niego maślanymi oczami, a ja domyśliłam się, że wcale nie przyjechała odwiedzić nas tylko Aleksandra.  Borys co chwilę mnie zaczepiał i musiałam się z nim bawić.
-Jak poznałeś moją mamę?-spytał Dymitr, cały czas nieufnie patrzył na Aleksandra. Aleksander spojrzał z szerokim uśmiechem na Olenę, a zmarszczki wokół jego oczu dodały mu tylko uroku.
-Przyjechałem przekazać Olenie najgorszą wiadomość jaką tylko mogłem, a potem starałem się jak tylko mogłem ją pocieszyć i bardzo się polubiliśmy.-powiedział spoglądając na Dymitra.
-Ciekawe.-stwierdził Dymitr patrząc na mamę.
-Oooo!-krzyknął Borys patrząc na Aleksandra.
-Co tam mały?-spytał Olek nachylając się do Borysa. Mały zamarł na chwilę, ale zaraz potem zaczął bić brawo by na końcu chwycić Aleksandra za nos. Aleksander wybuchł śmiechem i wziął małego na ręce. Borys zamarł nie wiedząc co zrobić, ale widząc, że wszyscy się uśmiechają rozluźnił się i patrzył z szerokim uśmiechem na Aleksandra. Spojrzałam na Olenę. Patrzyła z szerokim uśmiechem na nich.
-Oleno mogę cię na chwilę prosić?-spytałam.
-Jasne.-powiedziała wstając. Weszłyśmy do łazienki, a ja na nią spojrzałam.
-Mogę mówić, że Aleksander to twój facet?-spytałam z uśmiechem.
-Oszalałaś?! Tylko się przyjaźnimy.-zastrzegła.
-A no tak, oczywiście zapomniałam, że przyjaciele ślinią się na swój widok.-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
-Rose.-skarciła mnie.
-Oj daj spokój widać, że po między jest jakaś chemia.-powiedziałam z uśmiechem.
-Rose nie mów tak.-poprosiła, a ja coś sobie uświadomiłam.
-Ty się boisz.-wypaliłam.
-Co? Skąd ci to przyszło do głowy?-spytała patrząc na mnie.
-Boisz się tego, że Aleksander będzie taki sam jak Randall, a obie wiemy, że Aleksander jest zupełnie inny niż Randall, ty jednak nadal się boisz.-powiedziałam to pewnie bo nagle wydało mi się to takie oczywiste. Olena oparła się o umywalkę.
-Tak nie wypada.-jęknęła, a ja zdałam sobie sprawę, że płacze.
-Co nie wypada?-spytałam podchodząc.
-Powinnam mieć żałobę, a nie umawiać się na jakieś chore randki.-powiedziała spoglądając na mnie. Przytuliłam ją do siebie.
-Uwierz mi albo nie, ale może to pomoże ci pogodzić się ze stratą.-powiedziałam spoglądając na nią.
-Mam wymienić Wiktorię na Aleksandra?-spytała.
-Nie, nawet nie próbuj. Może po prostu Aleksander jest prezentem za krzywdy, których doznałaś.-powiedziałam pewnie.
-Ale...
-Nie, nie ale. Po prostu się tym ciesz.-powiedziałam z uśmiechem. Olena również się do mnie uśmiechnęła.
-Postaram się.-zapewniła.
-Mam nadzieję.-powiedziała, a po chwili dodałam.-Jak chcesz to Aleksander może nas odwiedzać, ale zamykajcie drzwi bo Borysa łatwo obudzić.-powiedziałam z ogromnym uśmiechem. Oberwało mi się za to w ramię.
-Uważaj sobie młoda damo. Ja wam do łóżka nie wchodzę, choć wczoraj było co nieco słychać.
-To Dymitr, może wydaje się, że jest niewiniątkiem, ale to istny diabeł.-zapewniłam, a Olena parsknęła śmiechem.
-Nie udzielaj mi szczegółów z tego co mój syn robi tobie w łóżku.
-Jesteś pewna?-spytałam z uśmiechem.
-Jasne.
-Dobrze. Tak więc zgarnę moich chłopców i ciesz się randką.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nie musisz, bardzo mnie cieszy, że poznaliście Aleksandra.
-Wiem, ale chciałabym się chwalić, że moja teściowa chodzi na randki.-powiedziałam z uśmiechem.
-Okej.-powiedziała śmiejąc się ze mnie.
-Idziemy?-spytałam.
-Idziemy.-skinęła mi głową. Wyszłyśmy z łazienki i udałyśmy się do stolika gdzie Aleksander zabawiał Borysa, a Dymitr nie mógł powstrzymać uśmiechu.
-My się będziemy zbierać.-powiedziałam stając przy swoim krześle.
-Tak szybko?-spytał zdziwiony Aleksander.
-Na nas już czas.-powiedziałam.  Chciałam wziąć Borysa, ale ten się rozpłakał.
-Rose zostawcie nam Borysa, a sami idźcie na jakiś romantyczny spacer.-podsunęła Olena z psotnym uśmiechem.
-Jestem za Roza.-powiedział Dymitr wstając. Borys uśmiechnął się do mnie, gdy się ubierałam.
-Ty mały zdrajco.-powiedziałam patrząc w oczy syna. Borys się zaśmiał, a ja ucałowałam jego policzki. Wyszliśmy, a ja spojrzałam tęsknie za szybę. Borys bawił się z Aleksandrem w najlepsze.
-Chodź Roza, będziemy się świetnie bawić.-powiedział Dymitr obejmując mnie. Zapowiada się ciekawy spacer.

1 komentarz:

  1. Wiedziałam, że skądś go kojarzę. Biedna Olena. Przez jednego dupka ma zrujnowane życie. Ale Olek to zmieni. Czuję to. Rose wie, jak do niej przemówić. Awwrrr... romantyczny spacerek... Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń