Gdy tylko wysiadłam z samochodu czułam, że jestem gotowa na wszystko. Ostatni raz spojrzałam na Dymitra. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam w stronę wejścia wschodniego. Mój oddział ruszył zaraz za mną. Składał się z pięciu postawnych strażników którzy byli już na wielu misjach i patrzyli na mnie z pobłażaniem co strasznie mnie denerwowało. To, że jestem mała i drobna nie oznacza, że nie mogę być dobra. Stanęłam przy drzwiach i czekałam na sygnał od Hansa.
-Hathaway gotowa?-usłyszałam głos z krótkofalówki.
-Tak.-powiedziałam spokojnie.
-Wchodzisz za dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa....JUŻ!
Jedna komenda wystarczyła by drzwi zostały wyważone. Wpadliśmy na korytarz na którym teraz było tak dużo kurzu, że nic nie było widać. Ruszyliśmy do przodu. Szliśmy rozglądając się czujnie.
-Dostaliśmy się do środka. W środku czysto tylko śmierdzi stęchlizną.-usłyszałam głos Dymitra.
-U mnie też czysto.-powiedziałam rozglądając się czujnie.
-Szefowo drzwi.-odezwał się jeden ze strażników.
-Hans doszliśmy chyba do bazy sterowania.-powiedziałam do krótkofalówki.
-Hathaway za szybko. Jesteś pewna?-spytał. Spojrzałam na chłopaków. Wszyscy czekali na rozkazy.
-Hans proszę o zgodę na wejście.-powiedziałam spokojnie.
-Hathaway....
-Co ci szkodzi się zgodzić?-spytałam.
-Wyrażam zgodę.-usłyszałam zrezygnowany głos Hansa.
-Chłopaki wchodzimy za trzy, dwie....-jeden ze strażników otworzył drzwi i w ostatniej chwili zdołał się uchylić. Stado nietoperzy wyleciało z tego pomieszczenia. Zapaliłam latarkę i weszłam do środka. Wyglądało to jak wielki pusty magazyn.
-Hathaway żyjesz?-spytał Hans.
-Tylko nietoperze.-powiedziałam rozglądając się czujnie. Zauważyłam troje drzwi.-Chłopaki rozdzielamy się.-powiedziałam. Spojrzeli na mnie zdziwieni.
-Jak?-spytał najwyższy chyba Scott.
-Podzielcie się jak chcecie ja idę tam.-wskazałam podrapane drzwi.
-Sama?-spytał Elton.
-Sama czy też nie jest mi obojętne.-powiedziałam podchodząc do drzwi. Weszłam i odkryłam długi, ciemny korytarz. Ustawiłam najwyższą jasność w latarce i ruszyłam w głąb korytarza.
-Hathaway twoi ludzie zgłosili mi, że się rozdzieliliście.-usłyszałam głos Hansa.
-Tak.
-Kiedy chciałaś mi o tym powiedzieć?
-Gdy coś już znajdę.-powiedziałam spokojnie.
-Gdzie ty jesteś?
-Idę długim ciemnym korytarzem i wiem o czym mówił Dymitr. Coś tu cholernie cuchnie.-powiedziałam zakrywając nos bo zapach był nie do wytrzymania.
-Hathaway nie ruszaj się nigdzie.
-Hans dam sobie radę.-zapewniłam.
-Roza.-usłyszałam głos Dymitra w krótkofalówce.
-Towarzyszu nie martw się.-powiedziałam idąc i nagle dostrzegłam, że w oddali jest jakieś światło.-Nie wiem czy zaraz się nie zobaczymy chyba jesteśmy na jednym korytarzu.-powiedziałam biegnąc w stronę światła.
-Roza to chyba nie my.-powiedział Dymitr. Podniosłam latarkę, która leżała na ziemi. Światło padł na podłogę, a ja krzyknęłam przerażona.
-Hathaway!
-Roza!
-Cholera tu jest noga!-krzyknęłam przerażona. Stałam przed prawą nogą najprawdopodobniej faceta w dość wysokim stadium rozkładu.
-Roza nie ruszaj się.-poprosił Dymitr.
-Towarzyszu muszę to zbadać.-powiedziałam idąc głębiej.
-Roza proszę poczekaj na nas zaraz razem wszystko zbadamy.-poprosił Dymitr. Usłyszałam, że biegnie.
-Dam sobie radę.-zapewniłam idąc w głąb korytarza. Szłam dobre pięć minut gdy dostrzegłam drzwi.-Znalazłam kolejne drzwi.
-Roza poczekaj.
-Hathaway posłuchaj męża.-usłyszałam głos Hansa.
-Słyszę, że jesteście w pobliżu.-powiedziałam otwierając drzwi, które strasznie zaskrzypiały.
-Roza cholera poczekaj.-mruknął wściekły Dymitr.
-O w mordę.-tylko tyle udało mi się wydusić. Widok był przerażający.
-------------------------------------------------------------
Hej dziś udało mi się dodać i mam nadzieje, że będę już tak codziennie dodawać. Trzymajcie za mnie kciuki
PS. Bal był genialny . Partner co prawda mało mówmy, ale bardzo miły. Tak więc uważam bal za bardzo udany.
W takim momencie, jak możesz!!! Dodaj szybko kolejny i życzę weny.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Werą jesteś okrutna jak możesz nam to robić w takim momencie przerywać. Mam teorię,że tam będzie sala pełna trupów,ale nie wiem. Coś mało Wki, a zapowiadało się tam ciekawie.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
~G&G~
Rose, co ci odbiło?! Jak możesz tak o lekceważyć rozkładającą się nogę?! Powinnaś poczekać na Dimkę. Oj strażnik nam się zdziebko wkurzył. Rose, w co ty się wpakowałaś? Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń