Dymitr siedział na przeciwko mnie patrząc na mnie czujnie. Wiedział, że to musi być coś poważnego i teraz patrzył na mnie wyczekująco. A ja nie mam pojęcia jak zacząć.
-Roza czy coś się stało? Lissa widziała coś w twojej aurze? Jesteś chora?-spytał zaniepokojony.
-Nie, spokojnie tu nie chodzi o mnie.-powiedziałam nie patrząc na niego.
-Coś nie tak z Borysem?-spytał zdenerwowany.
-Nie.
-To co się dzieje do cholery?! Wyglądasz tak jakby stało się coś strasznego.-Dymitr stracił panowanie nad sobą i zaczął chodzić w kółko. Borys zaniepokojony spojrzał na nas, a ja pocałowałam go w czółko.
-Błagam cię tylko nic nie mów aż nie skończę mówić.-poprosiłam wstając z kanapy. Spojrzał na mnie.
-Zgoda.-powiedział zatrzymując się przede mną. W tej właśnie chwili wstąpił we mnie dawny chart ducha, który zniknął podczas ciąży. Spojrzałam Dymitrowi prosto w oczy.
-Lissa przyszła dzisiaj żeby poinformować mnie, że jest organizowana akcja dzięki której Wiktoria znów będzie dampirzycą....
-Że co?-spytał siadając.-Oni nie mogą...
-Miałeś mi nie przerywać.-mruknęłam.- Adrian odmieni Wiktorię, a Lissa przeze mnie wpadła na pomysł, że ona odmieni Iwana.-zakończyłam spokojnie.
-Żartujesz?-spytał spoglądając na mnie po dłuższej chwili.
-Czy uważasz, że gdybym żartowała to bym ci to powiedziała?-spytałam wściekła. To są poważne sprawy o których nawet bym nie pomyślała żartować.
-O cholera.-wymsknęło się Dymitrowi.-Nie mogą tak ryzykować.
-Nie klnij przy Borysie. Wszystkich ganisz jak przy nim klną, a sam nie jesteś lepszy. A skoro oni chcą się dla nas poświęcić to powinniśmy to uszanować. Lissa powiedziała, że za późno na odwrót. -powiedziałam siadając przy synku. Borys spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko.
-Przepraszam.-powiedział Dymitr przytulając się do mojej ręki i całując mnie w policzek.
-No tak lepiej.-powiedziałam.-Nie cieszysz się z tego, że będą próbować odmienić Wiktorię i Iwana?-spytałam spoglądając na męża.
-Cieszę się, ale naprawdę będę szczęśliwy dopiero kiedy będzie przy mnie.-powiedział przecierając z niedowierzania twarz.
-Skoro tak mówisz, ja się już cieszę z tego, że chociaż ktoś spróbuje ją odmienić.-powiedziałam spoglądając na synka. Bajka o żabach wciągnęła go do reszty.
-Borysku co tam oglądasz?-spytał Dymitr patrząc na Borysa z uśmiechem.
-Ta.-Borys pokazał tacie ekran.
-Są żabki?-spytał Dymitr biorąc Borysa na ręce. Mały wtulił się w tatę i patrzył uważnie na telewizor.
-Jesteś głodny?-spytałam szeptem Dymitra.
-A co proponujesz?-spytał również szeptem.
-Mogę coś spróbować zrobić.-mruknęłam i pocałowałam go w szyję.
-To spróbuj.-poprosił z malutkim uśmiechem.
-Dobrze.-wstałam i ruszyłam do kuchni. Sięgnęłam po książkę kucharką dla początkujących i zaczęłam ją przeglądać. Natknęłam się na zapiekankę makaronową i stwierdziłam, że spróbuję ją zrobić. Przecież nie może być aż taka trudna. Zabrałam się za szykowanie wszystkiego.
-Pomóc w czymś mama?-spytał Dymitr wchodząc z Borysem do kuchni.
-Sprawdź czy makaron jest dobry.-poprosiłam krojąc cebulę.
-Dobry.-powiedział Dymitr.
-Wyłącz go w takim razie.-powiedziałam krojąc szynkę.
-Jakiś makaron będzie na obiad?-spytał.
-Bardziej zapiekanka makaronowa.-powiedziałam z uśmiechem.
-Ymm dawno nie jadłem zapiekanki makaronowej.-powiedział Dymitr stając za mną i całując mnie w tył głowy.
-Mam nadzieję, że mi wyjdzie.-powiedziałam podchodząc do płyty indukcyjnej i biorąc garnek.
-Musi ci wyjść. My z Borysem nie przeszkadzamy idziemy się pobawić samochodzikami.-powiedział Dymitr. Odcedziłam makaron i zajęłam się robieniem zapiekanki. Po dziesięciu minutach wkładałam gotową zapiekankę do piekarnika. Weszłam do salonu i podeszłam do moich chłopców.
-Borysku, a ty co byś zjadł na obiadek?-spytałam.
-Wczoraj jak byłem na zakupach to kupiłem zupki dla dzieci może mu podgrzej.-podsunął Dymitr.
-Dobry pomysł Towarzyszu.-powiedziałam wstając.
-Tylko na takie wpadam.
-Nie wlewaj sobie.-poprosiłam kręcąc głową w geście poddania.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3 komentarze= rozdział
Jak wyjdzie to ja chcę kawałek. No i wraca stara Rose, no i git. Super rozdział i czekam na nn. Życzę masy weny.
OdpowiedzUsuńNo nareszcie Rose wraca do siebie w sensie z charakterem. Zgadzam się z Werą jeśli będzie dobra też chcę taką zapiekanke spróbować bo takiej jeszcze nie jadłam :) Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń~G&G~
Ja też chcę porcję. A myślę, że ma bank wyjdzie. Brawo Rose, tak dalej. I Dimka, nie martw się, wszystko będzie dobrze. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń