Strony

środa, 23 sierpnia 2017

Rozdział 553

Obudziły mnie lekkie pocałunki składane na moim czele. Powoli się przeciągnęłam i otwarłam zaspane oczy. Zmarszczyłam oczy widząc łóżko szpitalne. Usiadłam gwałtownie na łóżku. Dopiero po chwili przypomniałam sobie co się dzieje. Spojrzałam na Dymitra. Leżał z małym uśmieszkiem.
-Kiedy zasnęłam?-spytałam.
-Godzinkę temu.-powiedział również siadając. Oboje całą noc czuwaliśmy przy Borysie.
-Śpi?-spytałam wstając. Podeszłam do łóżeczka.
-Śpi.-powiedział Dymitr stając za mną. Borys spał w łóżeczku, a kroplówka powoli się kończyła. Pogłaskałam synka po czole. Nareszcie miało normalną temperaturę.-Iwan dzwonił, za chwilę przyniesie nam ubrania na przebranie.-powiedział Dymitr całując moje włosy.
-Iwan jest kochany.-stwierdziłam wtulając się w ramię męża.
-Iwan jest jak brat.-powiedział Dymitr.
-Od kiedy znów jest z nami śpisz spokojniej.-powiedziałam spoglądając na męża. Wyglądał na wykończonego, ale nie dziwię się mu.
-Borys się budzi.-powiedział Dymitr patrząc do łóżeczka. Borys przetarł oczka piąstkami i spojrzał na nas.
-Hej żabko. Jak się spało?-spytałam wyciągając synka z łóżeczka i jednocześnie uważając na kroplówkę. Borys spojrzał na kabelek przyczepiony do jego rączki i chciał go wyrwać.-Nie wolno.-powiedziałam chwytając jego rączkę. Borys spojrzał na mnie zmęczonymi oczkami i oparł główkę o moje ramię.
-Uśmiechnij się.-poprosił Dymitr podchodząc bliżej i gładząc Borysa po policzku. Mały jedynie przelotnie spojrzał na tatusia.-Widać po oczach, że jest chory.-powiedział spoglądając na mnie.
-Hej.-usłyszeliśmy cichy głos Iwana.-Przyniosłem ciuchy.-powiedział kładąc torbę na łóżku.-Jak się czuje?-spytał podchodząc bliżej mnie.
-Sam widzisz. Nic nie chce, tylko się przytula.-powiedziałam bujając się lekko synkiem.
-Wychodzicie dziś do domu?-spytał.
-Tak, będziemy przychodzić tylko na zastrzyki, a tak cały dzień w domu.-powiedziałam bujając synka.-Ale będzie fajnie. Będziemy wymyślać małemu różne zabawy.-powiedziałam z uśmiechem.
-Jasne, małemu nie będzie się nudzić.-powiedział gładząc małego po policzku.
-Idę się przebrać i trochę odświeżyć.-Dymitr podszedł do mnie i pocałował mnie lekko w usta. Spojrzał na Borysa i pocałował go w czółko.
-Spaliście dziś coś?-spytał Iwan siadając na łóżku. Wzięłam krzesło, które stało przy łóżeczku i usiadłam nim całując synka w czoło.
-Spałam godzinę, a Dymitr cały czas pilnował.-powiedziałam ziewając.
-Widać po was, że jesteście wykończeni.-powiedział.
-A dziwisz mi się? Byłam przerażona jak zobaczyłam jaką wysoką ma gorączkę.-powiedziałam całując synka i bujając go na rękach. Spojrzałam na niego z uśmiechem. Mały znów sięgnął do rurki.-Nie wolno Borys. Tą rurką płynie lekarstwo które ci pomoże.-powiedziałam patrząc na synka. Borys jakby zmęczony położył rączkę na brzuszku i spojrzał tęsknie na żabę. Sięgnęłam ją i podałam synkowi. Borys mocno przytulił żabę i mnie.
-Wiem, nawet  nie wiesz jak po tobie było widać to przerażenie.-powiedział.
-Jeśli chodzi o Borysa to zawszę tak reaguję.-powiedziałam przytulając mocniej synka.
-Nie ma się co dziwić.-mruknął Iwan.
-Słucham?-spytałam marszcząc brwi.
-Dymitr mówił mi o waszym pierwszym dziecku i o tym, że nie mogłaś zajść w ciążę. Nie dziwię się, że teraz tak reagujesz, gdy coś dzieje się Borysowi. Nie chcesz go stracić.-powiedział wzruszając ramionami.
-Dokładnie to czuję.-powiedziałam uśmiechając się smutno.
-Nie chciałem cię zasmucić.-powiedział patrząc na mnie przepraszająco.
-Spokojnie, pogodziłam się ze śmiercią tamtego dziecka.-powiedziałam z uśmiechem.
-Idzie się z tym pogodzić?-spytał.
-Idzie. Jak najbardziej idzie.-powiedziałam wspominając ten okropny moment, gdy Dymitr mi to powiedział.
-Ja jestem już czyściutki.-powiedział Dymitr wchodząc do pokoju.-I spotkałem tą pielęgniarkę i dała mi receptę na te zastrzyki.-powiedział podchodząc do mnie.
-Teraz ja mam iść?-spytałam.
-Zamieńmy się.-poprosił. Niechętnie wstałam i podałam mu Borysa.- Idź się odśwież, poczujesz się o wiele lepiej.-powiedział z uśmiechem.
-Może masz rację.-mruknęłam wyciągając moje rzeczy.
-W razie co Wiktoria wybierała twoje ubrania.-zastrzegł Iwan. Wyciągnęłam swoje rzeczy.
-Wiktoria nie wie, że jak jest się w szpitalu to lepiej mieć wygodne ciuchy.-stwierdziłam wyciągając czerwone koronkowe stringi.
-Moja siostrzyczka.-mruknął Dymitr z uśmiechem.
-Synem się zajmij bo znów chwyta wenflon.-powiedziałam.
-Borysku  nie to jest ble.-powiedział Dymitr chwytając rączkę małego. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki.

4 komentarze:

  1. Iwan jest dobrym przyjacielem. Wiktoria 😂😂😂😂😂😂 od razu widać, że przy wybieraniu ciuchów dla Rose myśli też o Dimce 😂😂😂😂 niech Borysek już wyzdrowieje 😭😖 czekam na next i życzę weny 💖💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, Dimka, Dimka. Borys wie, że to jest ble, dlatego chce yo wyciągnąć😂😂😂 Mądry chłopczyk. Wiki tsk już ma. Dobrze, że jest z nimi Iwan. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖


    Ps.
    G&G z utęsknieniem czekam na twoje komentarze 😢💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj cały Borys robi się z niego taki mały urwisek �� Wiki proszę wirm że troszczysz się o Dymitra ale zlituj sie tez nad Rose. Iwan taki porządny kumpel. Niespodziewałam się tego. Czekam na wyzdrowienie Boryska.
    G&G

    OdpowiedzUsuń
  4. Charakterek po mamusi 😜

    I Wiki xDDDDD Brawo 👏😂

    OdpowiedzUsuń