Strony

środa, 30 sierpnia 2017

Rozdział 559

Dymitr:
Wyszliśmy od Mii i Masona, gdy Borys zaczął się robić śpiący. Nie mieliśmy wózka, więc musieliśmy go nieść. Borys był mocno wtulony we mnie, a  Roza niosła jego ukochaną żabę. Doszliśmy do domu Borys już prawie zasypiał. Otworzyłem drzwi i od razu usłyszałem krzyk.
-...uspokój się zaraz wrócą!-krzyknęła Wiktoria płaczliwym głosem.
-Wynoszę się stąd!-krzyknął Iwan. Weszliśmy do salonu. Oboje spojrzeli na nas zaskoczeni.
-Ja pójdę zanieść Borysa do łóżeczka, a wy sobie wszystko wytłumaczcie.-powiedziała Roza zabierając z moich rąk Borysa. W tej chwili tak  bardzo przypominała mi teścia. Pokręciłem głową to nie czas i nie miejsce na takie myśli.
-Wejdźmy do mojego gabinetu.-zaproponowałem.
-Nie Dimka. Ja się stąd wynoszę.-powiedział Iwan ruszając do drzwi. Chwyciłem mocno jego ramię.
-Powiedziałem idziemy do mojego gabinetu.-szarpnąłem go w stronę pomieszczenie. Wiem co się z nim dzieje i widzę, że muszę pogrywać ostro. Wyrwał mi ramię z uścisku i ruszył w kierunku wejścia. Wiktoria popatrzyła na mnie i również weszła. Zamknąłem za nami drzwi i usiadłem za biurkiem.-Coś ty sobie znów wymyślił?-spytałem wściekły.
-Zrozum, że to nie jest miejsce dla mnie.  Dymitr mogę wpaść w furię zrobić coś tobie lub twojej rodzinie nie boisz się tego? Bo ja nie chcę was puścić z dymem.-powiedział uderzając pięścią w blat.
-O czym ty mówisz?-spytałem.
-O ogniu który we mnie czyha i jest gotowy w każdej chwili się ujawnić. Dimka martwię się.-powiedział spuszczając wzrok.
-I dlatego chcesz stąd odejść? Gdzie pójdziesz? Iwan nie masz obecnie nic. Tyle razy mówiłem, żebyś poszedł do urzędu i zgłosił, że nie jesteś strzygą. Przywrócą ci tytuł Lorda i dostaniesz swoje pieniądze, ale do tego potrzeba czasu. Gdzie się zatrzymasz bez grosza przy duszy?-spytałem spoglądając na niego.
-Tyle lat spałem gdzie popadnie co za różnica?-spytał.
-Taka, że przez te wszystkie lata byłeś strzygą i nic ci nie przeszkadzało. Obecnie promień słońca jest w stanie ci wyrządzić krzywdę.-powiedziałem. Starałem się jak najbardziej opanować, ale coraz bardziej byłem wściekły, że wymyślił kolejną głupotę.-Chłopie weź się w garść. Sonia potrzebuje silnego faceta, a Katia super taty. Jak będziesz co chwilę odchodził i wracał to będziesz bardziej przypominał mojego ojca.-warknąłem.
-Jak śmiesz mnie do niego porównywać?-spytał zszokowany.
-Ja cię tylko ostrzegam przed tym co może się stać. Iwan nie wybaczysz sobie może z dnia na dzień, ale z każdym dniem cząstka ciebie zaczyna rozumieć, że ty nie byłeś zły ty tylko walczyłeś o przetrwanie.
-Dlaczego ty mówisz? Po tym co ci zrobiłem? Znęcałem się nad tobą. Łamałem ci kości.
-To nie byłeś ty!-krzyknąłem podnosząc się. Powtórzyłem słowa, które z Rozą wypowiadamy na przemian, ale taka jest prawda. Wszyscy ci którzy byli strzygami nie są winny swojego losu chyba, że robią to specjalnie, ale nic niewinne osoby nie mogą się zadręczać.
-Nawet ty po tylu latach nadal jesteś agresywny.-warknął Iwan.
-Nie jestem agresywny z powodu tego, że byłem strzygą. Jestem na ciebie wściekły, że po mimo moich kazań ty nadal ślepo wierzysz w to, że zniszczyłeś cały świat.-powiedziałem spokojniej. Spojrzałem na Wiktorię. Tylko słuchała, ale traktowała każde moje słowo tak jakby było kierowane do niej.
-Dimka ma rację.-mruknęła cicho.
-Iwan trzeba żyć teraźniejszością. Nie martw się przeszłością bo jej już nie zmienisz. Uwierz mi albo nie, ale dzięki temu kilka razy wyszedłem z dołka. Będą cię napadać wątpliwości jestem tego pewien, ale powtarzaj sobie wtedy, że to nie byłeś ty. Masz ludzi na których zależy tobie i którzy nie widzą świata poza tobą. Wiesz jak bardzo tęskniłem? Chciałem żebyś wrócił. To było moje najśmielsze marzenie i się spełniło, a wiesz dzięki komu?-potrząsnął głową.-Moja kochana Roza poprosiła swoją przyjaciółkę żeby cię odmieniła bo chciała żebym nie był smutny. Nadal nie wiem jak mam jej za to podziękować, im obu. Jesteś dla mnie jak brat którego nigdy nie miałem i nie pozwolę ci odejść.-powiedziałem patrząc mu w oczy. Łzy napełniły moje oczy, ale nie starałem się ich ukryć niech wie, że go kocham i chcę żeby był przy mnie jako mój przyjaciel i brat.
-Zostanę.-mruknął.
-W takim razie trzeba to uczcić.-powiedziałem z uśmiechem

3 komentarze:

  1. Wow. Tego się nie spodziewałam. Iwan się musi ogarnąć. Dimka już sobie ładnie radzi, więc Iwan też da sobie radę. Czekam na next i życzę weny 💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Iwan nie odwalaj scen. Jak chcesz być z Sonią to weź się w garść i nie marudź jak 5-letnie dziecko. Ona Cię potrzebuje. Nie możesz się mazać. Tak więc szybciutko koniec smutków myślimy pozytywnie. :)
    G&G

    OdpowiedzUsuń
  3. Iwan, my wiemy. To jest trudne i boisz się. Ale po co od razu uciekać? Czy to coś zmieni? Jak się nie ogarniesz to na twoich oczach postrzelę Sonię. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń