Po tym jak Dymitr zszedł na dół z Borysem, ja ruszyłam do naszej garderoby żeby się ubrać. Sięgnęłam bieliznę i ją założyłam. Zaczęłam przeglądać ciuchy nie mogąc się na nic szczególnego zdecydować.
-Rose twoje ciało wygląda niesamowicie.-zachwyciła się Wiktoria. Spojrzałam na nią z uśmiechem.
-Dzięki. Trochę musiałam nad nim popracować, ale teraz mi się podoba.-powiedziałam pokazując jej bluzkę.
-Ubierz coś seksownego, a nie mamuśkowate ciuchy.-powiedziała.-A co do twojego ciała to po tobie wcale nie widać tego, że byłaś w ciąży. Jestem w szoku.-powiedziała patrząc na mnie z zazdrością.
-Oj daj spokój. Mięśnie na brzuchu nie są te same i skóra też jest inna.-powiedziałam dotykając brzucha.-Ale i tak nie narzekam bo dzięki temu mam Borysa.-powiedziałam z uśmiechem.
-Borys jest wspaniały. Jestem wam bardzo za niego wdzięczna.-powiedziała Wiktoria śmiejąc się ze swojego tekstu.
-Młoda to ci tak nie wyszło.-mruknęłam kręcąc głową.
-Oj nie wszystkie moje teksty muszą być udane.-mruknęłam.
-Dobra, dobra. Próbowałaś dzwonić ponownie do Koli?-spytałam.
-Nie i nie chce. Boję się, że znowu odbierze ta lafirynda.
-Dymitr wczoraj dzwonił do Oleny i pytał ją co u Koli. Powiedziała, że wrócił i jest jeszcze bardziej zdołowany niż przed wyjazdem co oznacza, że nadal cię szuka.-powiedziałam wyciągając koszulową sukienkę.
-Może być.-mruknęła.-Nie wiem co myśleć o tym wszystkim jestem zagubiona.
-Nie dziwię ci się. Też bym nie wiedziała co robić, gdybym dowiedziała się, że możliwe jest iż Dymitr mnie zdradza. Najprawdopodobniej wykastrowałabym go, a ją zamordowała bez skrupułów.-stwierdziłam.
-Czasem mnie przerażasz.-stwierdziła Wiktoria patrząc na mnie.
-Zdarza się, że odzywa się we mnie dusza Abe'a-powiedziałam.
-Oj tak. Bardzo często.-stwierdziła uśmiechając się przebiegle. Po chwili nie było jej do śmiechu, gdy oberwała z poduszki na naszyjniki.-No co? Mówię jak jest.
-Nie wolno ci tak o mnie mówić.-zastrzegłam.
-Dlaczego?
-Nie jestem podobna do mojego ojca, zrozumiano?-spytałam wściekła.
-Niech ci będzie.-powiedziała opierając się o regał z butami.-Wiesz, że nadal wyglądasz grzecznie?-spytała.
-Nie ubiorę się jak dziwka tylko dlatego żeby Dymitr pożerał mnie wzrokiem.-powiedziałam zakładając botki.-Pamiętaj, że mamy małe dziecko.-dodałam z uśmiechem.
-Dobra niech ci będzie.-westchnęła.-Ale od czasu do czasu powinnaś się ubrać wyzywająco dla mojego brata.
-Ubrałam się na jego urodziny. Ojciec zakazał mi wtedy wychodzenia z domu.-powiedziałam patrząc na jej reakcje.
-Serio?
-Dymitr zażyczył mnie sobie w króciutkiej, skórzanej spódnicy i koszuli z dużym dekoltem.-dałam jej skrócony opis mojego stroju.
-Nie dziwię się, że ojciec ci zakazał wychodzić z domu.-powiedziała z uśmiechem.
-Wiesz nie miałabym chyba aż takiej odwagi.-stwierdziłam wychodząc z garderoby.
-Jesteś taka odważa, a boisz się wyjść w wyzywającym stroju?-spytała.
-Wiki mam dziecko. Nie mogę ubierać czego mi się tylko zachce. Ludzie patrzą teraz na mnie jako matkę Borysa. Nie chcę mieć problemów tylko dlatego, że ubrałam się nieodpowiednio.-powiedziałam.
-Borys cię zmienił.-stwierdziła.
-Oczywiście, że tak.
-Na lepsze.-dodała.
-Taką mam nadzieję.
-O dziewczynki jak dobrze, że jesteście.-Dymitr uściskał Wiktorię, a mnie pocałował w usta.
-Ach jaki słodki całus.-stwierdziłam uśmiechając się do niego.
-Tylko takie umiem.-powiedział marszcząc słodko nos.
-Kłóciłabym się gdybym nie była głodna.
-Ślicznie wyglądasz.-stwierdził.
-Dziękuje.-powiedziałam z uśmiechem.
-Zapraszam na śniadanie.
-Z chęcią skorzystam z zaproszenia.-powiedziałam wychodząc z garderoby.
Cudo czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńG&G
Ps. Przez tą brzydką pogodę nawet nie wiem co napisać:(
Ale szczera rozmowa.Rose, po co te nerwy? I tak nikt ci nie wierzy. Jesteś bardzo podobna do Abe'a. Wydoroślała. Lecę czytać dalej💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń