-Abe i Jo się postarali.-stwierdził Dymitr wysiadając z auta.
-Też tak uważam.-powiedziałam biorąc Borysa na ręce, ale mały zaczął wierzgać nóżkami.-Już. Spokojnie.-postawiłam Borysa na ziemi i chwyciłam za rączki. Powoli skierowaliśmy się w stronę ogrodu. Tu również było pełno balonów, serpentyn i pełno zabawek.
-Witajcie.-Abe szedł w naszą stronę z szerokim uśmiechem. Borys widząc dziadka uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Dzia!-krzyknął szczęśliwy.
-No dzień dobry wnuczku.-Abe szczęśliwy podniósł Borysa i pocałował go w oba policzki. Borys po chwili skopał dziadka . Wzięłam Borysa za rączkę i ruszyliśmy zwiedzać ogród.
-Dziadek się postarał.-stwierdziłam.
-Bam!-krzyknął Borys widząc zamek z piłeczkami.
-Tak, tam są piłeczki.-powiedziałam uśmiechając się do synka. Borys ruszył w stronę stołu.
-Am?-spojrzał na mnie pytająco.
-Tak, tu będzie jedzonko.-powiedziałam podnosząc Borysa. Chciałam z nim iść do samochodu po torbę, ale zauważyłam Olenę na schodach. Widząc mnie i Borysa zeszła do nas z ogromnym uśmiechem.
-Witajcie.-powiedziała przytulając nas.
-Ba!-krzyknął Borys zdumiony.
-Tak, babcia. Tęskniłeś?-spytała z uśmiechem zabierając Borysa z moich rąk. Mały ochoczo wtulił się w babcię.
-Zostawię was i pójdę tylko po torbę.-powiedziałam z uśmiechem.
-Idź my trochę pozwiedzamy.-powiedziała Olena idąc do ogrodu.
*
Po godzinie byli już wszyscy goście. Borys szczęśliwy witał się z gośćmi na rękach Dymitra lub moich.
-Rose zaraz wejdzie tort.-powiedziała mama podchodząc do mnie.
-Już idziemy.-powiedziałam całując Borysa w policzek. Podeszłam do szczytu stołu i spojrzałam na gości Borysa. Były to osoby na których zależało mi najbardziej. Abe szedł z ogromnym tortem w kształcie żaby/ Borys widząc tort zaklaskał wesoło w rączki. Abe z wielkim uśmiechem postawił przed nami tort i połaskotał Borysa po policzku. Mały zaśmiał się i spojrzał na mnie. Mrugnęłam do niego. Odśpiewaliśmy ''Sto lat'' i przyszło najtrudniejsze zadanie, Borys musiał zdmuchnąć świeczkę. Prawie opluł tort, ale świeczka zgasła.Wszyscy bili brawo, a mały na chwilę się speszył. Posadziłam go w krzesełku i pomogłam Dymitrowi w krojeniu tortu. Spojrzałam znacząco na Dymitra, a on skinął głową.
-Mamy dla was małą niespodziankę.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Niespodzianki chodźcie do nas.-zawołam Dymitr. Zza domu wyłonili się Wiktoria z Iwanem. Widziałem, że są spięci, ale próbowali to ukryć. Olena widząc ich zerwała się z krzesła i ruszyła w ich stronę. Jej śladem poszedł Kola wraz z Sonią Bielikow. Patrzyłam na tą scenę z szerokim uśmiechem. Dymitr stał za mną i teraz przyciągnął mnie do siebie. Oparłam się o jego tors i spojrzałam na Borysa.
-Mama. Tata.-powiedział z szerokim uśmiechem. Zaszokowana spojrzałam na syna i łzy napłynęły mi do oczu.
-Kto właśnie powiedział pierwsze słowa?-spytałam patrząc na synka.
-Żabko nasza, ślicznie,-powiedział Dymitr całując Borysa w czoło. Oboje patrzyliśmy na Borysa z rosnącą dumom. Po chwili wszyscy siedzieli przy stole. Tort tak szybko jak się pojawił tak też zniknął. Właśnie kończyłam swój kawałem, gdy usłyszałam śmiech Borysa. Spojrzałam na Borysa i zamarłam. Buźka mojej żabki była cała umazana tortem.
-Borys.-jęknęłam patrząc na syna.-Tata, miałeś pilnować czy sobie radzi.-powiedziałam zabierając Borysowi talerzyk i wycierając mu rączki i twarz.
-Mama.-pisnął odsuwając główkę.
-Nie mama tylko buźkę czyścimy.-powiedziałam spokojnie.
-Oj Roza daj mu już spokój.-poprosił Dymitr.
-W takim razie wyczyść mu buźkę.-powiedziałam podając mu chusteczkę.
-Borys mama cię nie kąpała?-spytał widząc brudną twarz Borysa.
-Towarzyszu uważaj sobie.-zagroziłam mężowi.
-Tata!-pisnął wściekły Borys.
-Nie podnoś na mnie głosu.-poprosił Dymitr.
-Wypuść go.-poradziłam widząc jak mały jest bliski płaczu.
------------------------------------------------------------- 3 komentarze =rozdział
------------------------------------------------------------- 3 komentarze =rozdział
Jak pięknie. Iwan i Wiki wrócili, wszyscy szczęśliwi, a Borysek powiedział pierwsze słowa. No po prostu piękne. Słodziak😍😍😍💖💗💖💕💕💗💖💗💖💖💖💖💖 Oj już nam się denerwuje. Oj nie płacz żabko. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńMama
OdpowiedzUsuńxDDDDDDD
UsuńTak wiedziałam poerwsze słowo Borysa to mama. Choć zaraz potem był tata to i tak Rose wygrała. Przyjęcie jest super chciałabym być na takim. Iwan i Wiki się ujawnili. Tylko dl mnie bylo za mało szoku. W końcu wrócili do świata żywych no stali się sobą. Ty Borysku nie możesz być taki niecierpliwy. Nie możesz na własnym święcie chodzić brudny. To bardzo nieelegancko. Natomiast ty Dymitr powinieneś go bardziej pilnować. Wtedy nie było by problemu. Rozdział cudowny.
OdpowiedzUsuńG&G