Strony

czwartek, 7 grudnia 2017

Rozdział 605

Rose:
Po długim pożegnaniu z rodziną wsiedliśmy do samolotu i wznieśliśmy się w niebo. Borys siedział obok mnie i Dymitra i przeglądał książeczkę o zwierzątkach. Oparłam głowę na ramieniu Dymitra i spojrzałam mu w oczy.
-Dostałam propozycję na ostatni tydzień wakacji.-mruknęłam całując jego szyję.
-Jaką propozycję?-spytał marszcząc brwi.
-Lissa zaprasza do domku nad jeziorem. Będzie pełno naszych znajomych.-powiedziałam z uśmiechem.
-Roza jeśli chcesz możemy jechać.-zapewnił Dymitr z uśmiechem.
-A ty chcesz jechać?-spytałam łapiąc go za rękę.
-A czy to ważne?-spytał.
-Dla mnie najważniejsze na świecie.-powiedziałam patrząc mu głęboko w oczy.
-Bardzo chętnie tam pojadę. Jedziemy z dziećmi?-spytał.
-Nie wiem, nie pytałam. Jak dolecimy na miejsce to napiszę do Lissy.  Lecz raczej tak.-stwierdziłam.
-Najwyżej Abe się zajmie swoim ulubionym wnukiem.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-O czym w rozmawiacie?-spytał Abe podnosząc głowę znad jakiś papierów.
-O tym, że podrzucimy ci Borysa na ostatni tydzień wakacji, a sami pojedziemy wypoczywać.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Zapomnijcie. Zrobiliście sobie dzieciaka to teraz się z nim bawcie.-powiedział wzruszając ramionami.
-Sam sobie przez przypadek zrobiłeś trójkę.-mruknęłam z uśmiechem.
-Będziesz mi to wypominać całe życie?-spytał.
-Oczywiście, że tak. Jeśli to oznacza, że mogę się z ciebie pośmiać to oczywiście.-powiedziałam śmiejąc się z jego miny.
-A może mam ci przypomnieć jak świetnie bawiliście się w urodziny waszego syna i co zarejestrowały moje kamery?-spytał z uśmieszkiem wyższości.
-Niezły pornosik co?-spytałam z uśmiechem. Dymitr zażenowany zamknął oczy i zakrył twarz rękoma.
-No właśnie pornos. Rose czy tobie nie wstyd kneblować męża?-spytał patrząc na mnie poważnie.
-Widzę, że znasz na pamięć naszą rocznicową noc.-powiedziałam patrząc na niego.
-Wystarczył raz obejrzeć żeby wiedzieć, że to błąd.-powiedział robiąc zniesmaczoną minę.-Nigdy nie chciałem zobaczyć mojego dziecka w łóżku z jej bądź jego partnerem partnerką.-powiedział patrząc na mnie.
-Ups.-zaśmiałam się pod nosem.
-Ale teraz wiem skąd się wziął Borys.-mruknął.
-Oj weź już.-mruknęłam opadając na fotel. Musisz z nim wytrzymać jeszcze tylko tydzień. Mruknęłam w duszy.
-Mama. Ba.-Borys chwycił mnie za rękę i pokazał, że w książeczce jest żaba.
-Tak synku, to jest żaba taka jaką ty masz.-powiedziałam z uśmiechem. Borys posadził swoją Ba na kolanach.
-Ba.-powiedział pokazując jej obrazek.  Uśmiechnęłam się widząc jaki mój synek jest uroczy.
-Widzisz jak on delikatnie się z nią obchodzi?-spytał szeptem Dymitr.
-O czym ty mówisz?-spytałam.
-Jak to o czym? Borys jest tak delikatny w stosunku do swojej żaby, że to aż niezwykłe.-powiedział całując moje ucho. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na synka.
-Kocha ją.-mruknęłam.
-On po prostu już wie jak się z nią obchodzić.-powiedział Dymitr.-Dobrze już go sobie wychowaliśmy, a to dopiero początek.
-Racja, wyrośnie na fajnego faceta. Tak samo jak jego tatuś.-powiedziałam spoglądając na męża. Z uśmiechem zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w usta.
-Zachowujecie się jak glonojady.-stwierdził Abe.
-Staramy się.-powiedziałam z uśmiechem na nowo przylegając do ust męża.

4 komentarze:

  1. Zachowujecie się jak glonojady😂😂😂 super tekst

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo czekam na next.
    G&G

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, uwielbiam sprzeczki Rose i Abe'a. A jak już wchodzą w tematy łóżkowe 😂😂😂😂😂😂 Ale Borysek kochany dla swojej żabci. Lecę czytać dalej💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń