Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

środa, 20 czerwca 2018

Rozdział 680

Spojrzałam na Borysa, który kończył jeść śniadanie po czym przeniosłam wzrok na resztę rodziny. Uśmiechnęłam się do nich.
-Co chcecie dzisiaj robić?-spytałam spoglądając na rodzinę.
-Dzisiaj z Olkiem planujemy rozwiesić światełka wokół domu.-powiedział Dymitr wycierając Borysowi buzię.
-A ty Oleno?-spojrzałam na teściową z uśmiechem.
-Nic konkretnego nie planuje. Dlaczego pytasz?
-Może pojedziemy na jakieś zakupy? Ja potrzebuje sukienki, a Borys nie ma ciuszków na wigilię.
-To dobry pomysł.-stwierdziła po chwili namysłu.
-No to ubieramy się.-nakazałam wstając. Olena wstała zaraz za mną i wzięła Borysa na ręce.
-Idę tylko mu przebrać pieluchę i możemy jechać.
Ruszyłam za Oleną żeby się przygotować. Po chwili obie byłyśmy gotowe i kończyłyśmy ubierać Borysa.
-Mamo pilnuj Rose i Borysa żeby się nie zgubili.-poprosił Dymitr stając w przejściu między salonem, a korytarzem.
-Postaram się ich nie zgubić. -obiecała śmiejąc się pod nosem.
-Spakowałeś nam wózek do bagażnika?-spytałam zapinając kombinezon Borysa.
-Mama fuu.-jęknął pokazując kombinezon. Pocałowałam go w czoło i spojrzałam na Dymitra.
-Oczywiście, że spakowałem.-powiedział całując mnie w usta.
-W takim razie poproszę kluczyki i jedziemy.-powiedziałam spoglądając w te cudne oczy.
-Staraj się nie przemęczać.-poprosił dając mi kluczyki.
-Dobrze.-obiecałam nie chcą się kłócić. Pocałował mnie jeszcze raz po czym wziął Borysa na ręce i przytulił go do siebie.
-Bądź grzeczny.-poprosił wkładając go do fotelika.
-Dobla.-powiedział Borys patrząc na tatę z uśmiechem. Wsiadałam za kierownice i spojrzałam na Olenę.
-Możemy jechać ?
-Według mnie tak.
Gdy te słowa padły odpaliłam silnik i ruszyłam. Wyjechałam zza bramę naszego domu i spojrzałam na garaż w którym stał Dymitr i nam kiwał. Uśmiechnęłam się i skierowałam do głównej bramy wyjazdowej.
-Cieszę się, że znów wszystko między wami się układa.-powiedziała Olena po chwili ciszy.
-Też się cieszę, że nareszcie pozwolił mi dojść do jego uczuć. Jednak to nie zmienia faktu, że chcę aby wszystko pamiętał.
-To jest sprawa, która najbardziej nie daje mi spokoju. Dlaczego Dimka nic sobie nie przypomina.
-Poprzednim razem były to niewielkie rzeczy, ale jednak ogromnie mnie cieszyło, gdy choć wspomniał o czymś czego jeszcze dzień wcześniej nie pamiętał, ale teraz nic...kompletna pustka. Widzę jak próbuje sobie cokolwiek przypomnieć i jaki jest na siebie wściekły kiedy mu to nie wychodzi.
-Bądź przy nim, a wszystko będzie dobrze.-zapewniła Olena chwytając mnie za rękę.
-Nie mam zamiaru go opuszczać. Chcę z nim być i chcę z nim wychowywać Borysa.-mówiąc to spojrzałam w lusterko by zobaczyć jak moja mała żabka śpi w foteliku.
-Od kiedy oboje jesteście w domu Borys jest o wiele spokojniejszy. Gdy ty leżałaś w szpitalu mały był cały czas albo zasmucony albo wściekły, wielokrotnie każde z nas dostało z klocka tylko dlatego, że wołał ciebie, a przyszliśmy my.
-Biedny. Jest chyba do mnie za bardzo przywiązany.-stwierdziłam zmartwiona.
-A ty do niego nie jesteś przywiązana?-spytała spoglądając na mnie.
-Jestem i przeraża mnie to.
-Dlaczego?
-Po wakacjach chcemy żeby Borys poszedł do przedszkola, a ja chce wrócić do pracy.
-Już?-spytała.
-No tak, wydaje mi się, że to czas najwyższy.-stwierdziłam parkując.-Gotowa na zakupy?-spytałam z uśmiechem.
-Jak najbardziej.

5 komentarzy:

  1. 😍😃😘😊😉
    Cacko życzę weny i czekam na next 😍💗💕

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział. Proszę Cię niech Dymitr odzyska pamięć czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny😍 Proszę o jakąś ciekawą akcje. Dymitr nareszcie choć trochę znormalniał. Czekam na next i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń