Strony

środa, 26 czerwca 2019

Rozdział 725

Wtuliłam się mocniej w tors Dymitra i słuchałam równych uderzeń jego serca. Uśmiechnęłam się szeroko i spojrzałam na nasze splecione dłonie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo za tobą tęskniłam.-szepnęłam.
-Och ja za tobą też. Do każdego momentu z tobą.-powiedział gładząc moje plecy.
-Bardzo boli?-spytałam patrząc na opatrunek.
-Jestem na przeciwbólowych i idzie wytrzymać.-powiedział spoglądając mi w oczy.
-Kochanie-jęknęłam zrozpaczona.
-Będzie dobrze.-zapewnił przytulając mnie do siebie. Uśmiechnęłam się lekko i właśnie w tej chwili usłyszeliśmy huk, a sekundę później płacz. Zerwałam się na nogi i chwyciłam szlafrok po czym ruszyłam pędem w stronę pokoju Borysa. Mały leżał na ziemi.
-Borys!-padłam na kolana i przytuliłam go do siebie. Dymitr wpadł ubrany w dresy i ukucnął obok mnie.
-Chciałeś wyjść z łóżeczka?-spytał Dymitr gładząc Borysa po pleckach.
-Tak.-powiedział Borys przytulając się do mnie.
-Kochanie trzeba było zawołać tatusia albo mamusie.-powiedziałam patrząc małemu w oczy.
-Śam.
-Mój duży synek chce wszystko robić sam?-spytał Dymitr uśmiechając się do małego. Borys mimowolnie również się uśmiechnął.
-Tak.-powiedział i schował główkę w moich włosach.
-Boro będzie siniak ?-spytałam. Dymitr usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
-Czy to oznacza, że nasz synek potrzebuje łóżka jak duży chłopiec?-spytałam spoglądając na Borysa i przenosząc wzrok na Dymitra.
-Taaak!-krzyknął Borys i uśmiechnął się do mnie.
-Tata co ty na wieczorny wyjazd po łóżko dla tego pana?-spytałam pokazując Borysa.
-Jestem jak najbardziej za.-powiedział całując mnie w czoło i biorąc ode mnie Borysa.-Jak idzie robienie do nocnika?-spytał.
-Ech.-Borys spuścił zawstydzony główkę.
-Twój syn robi wszystko byle tylko mama jak najwięcej sprzątała.-powiedziałam spoglądając na męża.
-Jak to?
-Ostatnio całą łazienkę ubrudził  kupką.
-Borys dlaczego?- spytał Dymitr patrząc na mnie zaniepokojonym wzrokiem.
-Ups.-odpowiedział Borys.
-Borys do końca jeszcze nie wie jak to działa.
-Nauczy się. Mądry z niego chłopiec.-powiedział całując Borysa w czoło .
-Tata iku.-Borys się nagle ożywił i wydał się zaniepokojony.
-Biegnij.-nakazałam. Dymitr ruszył biegiem i po chwili usłyszałam jak Dymitr krzyczy:
-Zdążyliśmy!
-Brawo.-powiedziałam wchodząc do łazienki. Borys siedział na nocniku i z uśmiechem patrzył na Dymitra.-Jaki on jest rozkoszny.-stwierdziłam stając obok Dymitra.
-Takie syna sobie wychowaliśmy.-powiedział uśmiechając się do Borysa.
-Juz.-powiedział wstając z nocnika.
-Mama idzie po pieluchę-powiedziałam wychodząc z łazienki i wpadając na Sylvaina.
-Wybacz.-powiedział robiąc mi miejsce.
-Spokojnie żyjemy.-powiedziałam wyciągając pieluchę z szuflady.
-Dlaczego Borys płakał?-spytał siadając na fotelu.
-Wypadł z łóżeczka.
-Nic mu nie jest?-spytał zaniepokojony.
-Mojemu dziecku trzeba coś więcej niż taki drobny wypadek.-powiedziałam wychodząc z pokoju małego. Ostatnio, gdy rozmawiam z Sylvainem czuję się dziwnie i trochę mnie to niepokoi.
-Pelucha!-zawołał Borys i podszedł do mnie.
-Ubieramy pieluszkę?-spytałam kucając obok niego.
-Tak. Brum burm.
-Już jedziemy?-spytałam  spoglądając na Dymitra i jednocześnie zakładając Borysowi pieluchę.
-Możemy się szykować.-powiedział Dymitr biorąc Borysa na ręce. Z uśmiechem pocałowałam obu i ruszyłam się ubrać.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie!
Wracam! Przez ostatni czas pojawiałam się tu dość rzadko, ale było to spowodowane tym, że w maju miałam praktyki zawodowe, a potem było wystawianie ocen i wiele zaliczeń, natomiast ostatni tydzień minął mi pod znakiem egzaminów zawodowych. Jak zapewne się domyślacie miałam przez ten czas sporo nauki i dlatego mnie tutaj nie było, ale NARESZCIE nadeszły wakacje i z całych sił postaram się dodawać się rozdziały może dwa razy w tygodniu (spróbuje). Tak więc mam nadzieję, że wybaczycie mi tą moją nieobecność, ale ostatnio naprawdę miałam ważniejsze rzeczy na głowie.

1 komentarz:

  1. Cieszę się że Dymitr wrócił. Rose wreszcie odpocznie. Nie mogę doczekać następnego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń