Strony

czwartek, 5 września 2019

Rozdział 727

Dość szybko udało nam się znaleźć łóżeczko dla Borysa. Mały aż zapiszczał z zachwytu gdy je zobaczył. W tej chwili stoimy przy kasie, gdzie Dymitr płaci za łóżeczko. Spojrzałam na synka który tulił się do mojej szyi.
-Szczęśliwy, że kupiliśmy nowe łóżeczko?-spytałam całując małego w czoło.
-Tak, Ba i Bolys scesliwi.-powiedział pokazując pluszaka.
-To super. Pomożesz tacie skręcać łóżeczko, a mama w tym czasie zajmie się Ba?-spytałam. Borys spojrzał na maskotkę jakby ona miała podjąć decyzję.
-Tak, Bolys z tatą, Ba z mamą.-powiedział zadowolony.
-Idę odebrać paczkę i możemy jechać.-powiedział Dymitr podchodząc do nas.
-Tata Bolys pomoze.-powiedział mały patrząc na Dymitra.
-Ale karton będzie ciężki.-powiedział Dymitr patrząc małemu w oczy.
-Bolys chce pomoc.-powiedział mały robiąc smutną minkę.
-Podejdziemy z tatusiem i tatuś weźmie karton, a ty pomożesz tacie i otworzysz mu auto.-powiedziałam.
-Pomogę?-spytał patrząc na Dymitra.
-I to jeszcze jak. Mama świetnie to wymyśliła-Dymitr uśmiechnął się do mnie. Postawiłam go na ziemi i ruszyliśmy odebrać łóżeczko. Po chwili mieliśmy zapakowane łóżeczko w bagażniku. Borys siedział dumny w swoim foteliku, pozwoliliśmy mu otworzyć auto i bagażnik przyciskiem na kluczyku i teraz aż tryskał dumą. Wsiadłam z Dymitrem do przodu i spojrzeliśmy na Borysa.
-Jak bede duzy to tez bede miał autko.-powiedział pewnie.
-Będziesz takim super kierowcą jak tatuś?-spytał patrząc synkowi w oczy.
-Tak, bede supel.-powiedział z uśmiechem. Spojrzałam na Dymitra uśmiechał się.
-Dumny z tego, że nazwałam cię super ojcem?-spytałam. Spojrzał na mnie.
-Rodzicami jesteśmy świetnymi.-powiedział kończąc temat. Westchnęłam ciężko. Ostatnio ciągle coś powoduje, że ciągle się kłócimy. Czyżby znowu Wiktor nas atakował? Martwi mnie to, że oboje ciągle chodzimy na siebie wściekli. Tak nie powinno być, ale z drugiej strony on ciągle wyjeżdża i oczekuje nie wiadomo czego ode mnie. Staram się jak mogę być dobrą matką i żoną, ale ja mam tylko dwadzieścia jeden lat. Potrzebuje jego pomocy, a on wiecznie mnie krytykuje. Zmęczona oparłam głowę o szybę. Ostatnio wciągnęłam się tak bardzo w rolę matki, że kompletnie zapomniałam kim jestem z zawodu. Zapomniałam o tym, że za murami Dworu czają się krwiożercze bestie gotowe w każdej chwili zranić moje dziecko i moją podopieczną. Muszę się opamiętać. Muszę wrócić do służby.
-Chcę wrócić do pracy.-powiedziałam spoglądając na Dymitra. Spojrzał na mnie zszokowany.
-A z Borysem kto zostanie?-spytał. Widziałam, że się wkurzył.
-Śam?-spytał mnie Borys.
-Borys pójdzie do cioci Mii, albo do Dziadzi.-powiedziałam spokojnie.
-Porozmawiamy o tym w domu.-stwierdził Dymitr .
-O czym? O moim powrocie? O mojej decyzji? Nie jesteś moim ojcem żeby mi rozkazywać.
-Ale jestem twoim mężem i ojcem naszego dziecka, nie pozwolę żeby małemu coś się stało.-powiedział przez zaciśnięte zęby.
-Nic mu się nie stanie. Mia mieszka na Dworze, który jest świetnie chroniony, a Abe mieszka wśród tylu strażników, że tam również nic mu nie grozi.-powiedziałam zaciskając dłonie w pięści.
-Porozmawiamy o tym w domu w cztery oczy.-powiedział kończąc temat. Użyłam całej siły woli żeby zdusić w sobie ochotę przywalenia mu. To jedyny plus tego co się ostatnio nauczyłam. Umiem panować nad odruchami w stopniu prawie perfekcyjnym. Przymknęłam oczy i policzyłam do dwudziestu. Do dziesięciu było mi za mało. Spojrzałam na Borysa.
-Co ciekawego widać za okienkiem?-spytałam.
-Woda.-powiedział. Spojrzałam na szybę. Zaczął padać deszcz.
-Synku, to jest deszcz.-powiedziałam spoglądając na Dymitra. Siedział obok mnie zaciskając mocno ręce na kierownicy. Widziałam, że wkurza się na mnie za to, że ostatnio ciągle mu się sprzeciwiam.
-Desc?-spytał Borys spoglądając na mnie z zainteresowaniem.
-Tak, deszcz wypada z chmurek.-stwierdziłam.
-Churki siusiu?
-Tak.-powiedział Dymitr uśmiechając się szeroko.
-Churki fuuj.-stwierdził Borys marszcząc zniesmaczony brewki. Zaśmiałam się głośno na to stwierdzenie. Mój syn jest cudowny.

2 komentarze:

  1. Mały Borys genialne teksty na końcu. A Rose walczy o siebie. życzę dużo wenu i czekam na rozdział następny.

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy będzie nowy rozdział nie mogę się doczekac

    OdpowiedzUsuń