Spojrzałam na Wiktorię, a zaraz potem na Dymitra. Postawiłam Borysa na ziemi i pocałowałam go w czoło, po czym ruszyłam w stronę męża.
-Jeśli płacze bo jej coś nagadałeś to skopie ci dupę i przestanę się do ciebie odzywać.-zagroziłam patrząc mu w oczy. Gdy tylko skończyłam to mówić odwróciłam się do Wiktorii.-Czy on ci coś...
-Powiedział, że się cieszy i mnie kocha.-powiedziała płacząc i wpadając w moje ramiona. Przytuliłam ją mocno i pocałowałam w skroń.
-Czy to nie oczywiste, że twój własny brat cię kocha?-spytałam.
-Bałam się, że powie, że teraz mnie nienawidzi.
-Nie jest przecież zły.
-Ja tu jestem.-zawołał.
-Zajmij się naszym synem i nas nie podsłuchuj. Nigdy nie byłeś w ciąży nawet nie masz pojęcia jak ciężko jest przejść przez tą burzę hormonów.
-Ty mnie rozumiesz.-stwierdziła Wiktoria wtulając się w moją szyję.
-Jasne kochanie, że cię rozumiem. Sama niedawno miałam to samo, a teraz spójrz jaki Borys jest fajny.
-Borys jest cudowny. A ty mnie kochasz.-powiedziała przytulając mnie jeszcze mocniej.
-Wszystko jest dobrze. Nie płacz już.-poprosiłam.
-Ciocia.-Borys podszedł do nas i uśmiechnął się do Wiktorii podając jej Ba.-Pjose.
-Żabciu jaki ty kochany.-powiedziała, a po jej policzkach zaczęło spływać jeszcze więcej łez.
-Aua?-spytał patrząc na mnie zaniepokojony. Wzięłam go na ręce i pocałowałam w policzek.
-Ciocia nie ma aua ciocia jest bardzo zadowolona.
-Tak ciocia?-spytał patrząc na Wiktorię.
-Tak Boro ciocia jest bardzo zadowolona.-zapewniła całując go w policzek. Mały tulił się we mnie.
-Wiki wszystko gra?-spytał Kola wchodząc do salonu.
-Tak, Dimka cieszy się że będziemy mieć dziecko.-powiedziała z uśmiechem.
-To cudownie. Boję się trochę rozmowy która mnie z nim czeka, ale dla was jestem gotowy.
-He.-zawołał Borys widząc, że ani ciocia ani mama nie boją się tego pana.
-Cześć Borys.-Kola podszedł do nas i pogłaskał małego po policzku. Mały spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko do mnie.
-Co szczęśliwy, że wuja Kola się tobą zainteresował?
-Wuja?-spytał spoglądając na Kole.
-Tak, to jest twój wuja.
-Miło cię widzieć Mikołaju.-stwierdził Dymitr podchodząc do nas i przytulając mnie do siebie jednocześnie kładąc mi dłoń na pośladku. Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Pana również strażniku Bielikow.-powiedział Mikołaj odsuwając się odrobinę od Wiktorii.
-Dlaczego się od niej odsuwasz? Powinieneś właśnie ją zasłonić żeby w razie co ją obronić, a nie zostawiać na pastwę losu.
-Dymitr.
-Dimka.
-Po prostu mu tłumaczę...-zaczął się bronić.
-Nie strasz go.-poprosiłam.
-Ale...
-Przypominasz mi wtedy mojego ojca. Tego chcesz?-spytałam spoglądając na niego.
-Nie...
-Czemu o mnie mówisz córeczko?-spytał Abe podchodząc do mnie.
-Mówię o tym jakim cudownym ojcem jesteś i jak bardzo Dymitr się do ciebie upodabnia.
-Naprawdę? Dymitrze jestem zaszczycony.-Abe złapał się za serce i uśmiechnął się szeroko do Dymitra, a ja parsknęłam śmiechem na tyle głośnym, że Borys zakrył sobie uszka rączkami.
Fajny 😍 A może byś nam zrobiła taką niespodziankę aby rozdziały były codzienne? Hmmm a Może troszkę więcej akcji w ich życiu?🤔 życzę weny i czekam niemiłosiernie za kolejnym 😘
OdpowiedzUsuńRozdziały nie będą pojawiać się codziennie, przynajmniej narazie. A co do akcji to spokojnie niedługo będzie się dziać
UsuńNie no cudddoooo!! Zachowują się jak kiedyś😍 piekny rozdział, takie lubię. Czekam na next i życzę weny😘
OdpowiedzUsuńŚliczny rozdział.
OdpowiedzUsuńDimka😍
Mam nadzieję że niedługo będzie tak jak przedtem
Życzę ci weny i vzneka na next 😍😘😍💗
Oooooo
OdpowiedzUsuńDziś wjeżdża nowy rozdział 😁