Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

sobota, 22 grudnia 2018

Rozdział 712

Zanim się zorientowałam co się dzieje był już piątek i szykowaliśmy się na wyjazd. Nie wiedziałam kompletnie nic. Dymitr powiedział, że mam spakować ciepłe ubrania i przygotować się na wszystko. Tak też zrobiłam, pakując siebie, ale również Borysa.
-Rose, twój ojciec jutro tu przyjedzie uwierz, że jeśli stwierdzi iż czegoś brakuje to na pewno weźmie to czego ewentualnie zabraknie.-stwierdził Dymitr patrząc na mnie.
-Skończyłeś gadać? Jeśli tak to do roboty i zapinaj tą walizkę sama nie dam rady.
-Jakbyś wstała z niej byłoby ci łatwiej.-mruknął kucając.
-Ależ ty jesteś mądry mężu. Gdyby walizka nie byłaby pełna to bym na niej nie siedziała.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
-Tata!-krzyknął Borys wskakując Dymitrowi na plecy. Sekundę później Dymitr leżał na moim brzuchu i się śmiał.
-Borys nie wypada wpadać na tatę z takim impetem.-mruknął Dymitr nie podnosząc głowy z mojego brzucha.
-Nie chce narzekać, bo to bardzo miłe, że leżysz na moim brzuchu, ale właśnie w pośladek wcina mi się zamek od przedniej kieszeni i to potwornie boli.
-Borys wstajemy.-polecił Dymitr. Borys wstał z pleców taty z szerokim uśmiechem i podszedł do mnie i spojrzał na moje uda, po czym dźgnął mnie palcem.
-Auć!-powiedziałam.
-Ci nie ać.-powiedział Borys wchodząc mi na kolna. Zaśmiałam się i podniosłam nogi.
-Do roboty Towarzyszu.-powiedziałam patrząc w oczy męża. Dymitr westchnął i zapiął do końca torbę.-Świetnie ci poszło.-stwierdziłam wstając.
-Dziękuję.-powiedział sarkastycznie i zajął się wkładaniem ciepłych skarpet do swojej walizki.
-Czy strój kąpielowy mi się przyda?-spytałam.
-Oczywiście.-stwierdził patrząc na mnie. Spojrzałam na Borysa mały siedział na podłodze i z zainteresowaniem przeglądał moją część szafy.
-Tata.-powiedział śmiejąc się i wyciągając z szafy majtki Dymitra, tak te słonikowe majtki. Wybuchnęłam śmiechem widząc je.
-Borys! Zostaw to jest fu.-powiedział podbiegając do małego. Borys zarechotał i spojrzał na mnie.
-Mama, patc.-powiedział wyciągając moje stringi.
-Moje majtki, co z nimi nie tak?-spytałam. Borys podszedł do kosza na śmieci i je wyrzucił.-Ej, nie wyrzucaj ich! Są nowe.-powiedziałam wstając i wyciągając ze śmietnika majtki.-Nie wolno.
-Coś czuje, że nasze dziecko próbuje nam uświadomić, że nie mamy uprawiać seksu.
-Jak dorośnie zmieni zdanie.-stwierdziłam podnosząc małego. Borys oparł główkę na moim ramieniu i patrzył na Dymitra.
-Sechs?-spytał ciekaw.
-Nie, przesłyszałeś się.-stwierdził Dymitr patrząc na małego uważnie.
-Mama iku.-powiedział Borys chwytając pieluszkę. Spojrzałam na niego i pobiegłam do łazienki. Ściągnęłam mu pieluszkę i posadziłam na nocniku.
-Borys! Brawo robisz siku!-zachwyciłam się. Borys siedział uśmiechając się dziwnie.
-Mam zdjęcie.-powiedział Dymitr stojąc w drzwiach.
-Cudownie. Wreszcie mu się udało zrobić siku do nocnika.
-Widzę, że cieszysz się bardziej niż mały.-powiedział kucając obok mnie.
-Dymitr to może być początek ery bez pieluchy. Pamiętasz jeszcze te czasy kiedy nie musiałeś wszędzie ze sobą brać jego  pieluszek?
-Pamiętam. Na naszym ślubie były zbędne.
-Ale jesteś zabawny. -stwierdziłam klepiąc go w pierś.
-Kochanie, cieszę się z tego, bardzo, ale chciałbym już wyruszyć.
-Dobrze, idę sprawdzić czy wszystko już jest gotowe.
*
Godzinę później staliśmy na korytarzu w willi mojego ojca. Dymitr podał Abe'owi walizkę z szerokim uśmiechem.
-Tatku tu są wszystkie rzeczy Borysa, a tu masz kluczę. Jeśli coś cię będzie niepokoić dzwoń.-powiedziałam stawiając Borysa.
-Niepokoi mnie z kim zostawiliście dom.
-Tato, to że Sylvain kiedyś był zły nie oznacza, że teraz też jest. Ludzie się zmieniają.-zapewniłam.
-Róbcie jak chcecie, ale wiedzcie, że jutro i tak go nawiedzę.
-Jeśli dzięki temu będziesz spokojniejszy to zgoda.-powiedziałam kucając.-Synku bądź grzeczny, dobrze?
-Tak!-powiedział przytulając się do mnie.
-Z tatą też się pożegnasz?-spytał Dymitr. Mały odsunął się ode mnie i wtulił się w Dymitra. Dymitr szepnął mu coś do uszka, a Borys się zaśmiał.
-Papa mama. Papa tata.-powiedział podając rączkę Abe'owi
-Pa.-zawołałam wychodząc.-Jest już taki samodzielny.-stwierdziłam wsiadając do auta.
-Tym bardziej powinnaś się wyluzować i skupić na weekendzie tylko z mężem.-powiedział Dymitr po dłuższym milczeniu. Uśmiechnęłam się pod nosem. Mam nadzieje , że ten weekend faktycznie będzie tylko z mężem.
 

2 komentarze:

  1. Rozdział niespodziewany ciekawi mnie gdzie Dymitr zabierze Rose. Czekam na następny. Wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział już nie mogę się doczekać dalszej czesci i romantycznego wyjazdu

    OdpowiedzUsuń