Po tym niesamowitym poranku zeszliśmy na śniadanie od kiedy jesteśmy strażnikami królewskimi mamy wspólne mieszkanie. Mamy tu aneks kuchenny wychodzący na duży salon w, którym jest narożnik, stolik kawowy i telewizor. Pod oknem stoi duży stół jadalniany, a przy nim 6 krzeseł wszystko zachowane w bieli, szarościach i czerni, ale by było tu przytulniej jest masa ramek ze zdjęciami, tony poduszek i mnóstwo wazonów i doniczek z różami. A wracając do mojego ukochanego właśnie stanął przed lodówką.
-Na co masz ochotę kochanie?-spytał nie odwracając się do mnie.Wciąż nie mogłam uwierzyć, że obciął te piękne włosy, ale teraz jak na niego patrzyłam zaczynał mi się taki jeszcze bardziej podobać.
-Oj wiesz na co mam ochotę, ale jeśli chodzi o śniadanie to zaskocz mnie.- odpowiedziałam z chytrym uśmiechem podchodząc do okna i otwierając je tak by świeże powietrze mogło wpaść do pokoju. Był początek sierpnia i temperatura dawała o sobie znać ale cieszyłam się tym upałem. Moje rany prawię się wygoiły, lecz cały czas miałam szwy które złośliwie przeszkadzały mi w takich czynnościach jak np. przeciąganie się rano, lecz Dymitr znalazł sposób by mi pomóc. Ten człowiek po prostu doskonale masował. Mówiąc o masażu poczułam przyjemne muskanie w okolicach łopatek.
-Kochanie śniadanko na stole.-szepnął mi do ucha między pocałunkami.
-Już idę.-odparłam rozkoszując się jego dotykiem.-Ale najpierw przestań mnie całować.-powiedziałam uśmiechając się do niego i dając znak że jeszcze do tego wrócimy.
-Zgoda.-odsunął się niechętnie, ale cały czas trzymał mnie za rękę prowadząc do stołu. Zobaczyłam wielki talerz z jajecznicą usiadłam i zaczęłam jeść. Była po prostu przepyszna ale tylko taką robił Dymitr.
*
Po śniadaniu udaliśmy się do pałacu. Lissa i Christian już na nas czekali. Lissa była ubrana w piękną turkusową sukienkę do kolan i rękawkami 3/4. Włosy miała rozpuszczone. Chris no cóż on jak zawsze był ubrany w spodnie i koszulę w ciemnych barwach.
-Hej.-przywitaliśmy się z Dymitrem jednocześnie.
-O cześć.-powiedziała Liss przytulając mnie. Od wypadku zaczęła się o mnie jeszcze bardziej troszczyć.
-Co dziś w planach Królowo ?-spytał Dymitr.
-Dymitr!!!Tylko nie królowo już ci to mówiłam zwracaj się do mnie po imieniu.-odpowiedziała Liss gromiąc go wzrokiem.
-Dobrze król.... znaczy Lisso.-odparł Dymitr, a moja przyjaciółka uśmiechnęła się do niego promiennie.
-Dobrze, musimy poważnie porozmawiać.-powiedziała Lissa bez ogródek, trochę się zdenerwowałam, ale nie dałam po sobie poznać.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A w następnym rozdziale dowiecie się co dalej.
No i nareszcie trochę dłuższy. Dymitr Słodziak.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, a wiem że go masz! Dawaj 😘
Fajny rozdział czekam na kolejne
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. I wszędzie te róże.
OdpowiedzUsuńCudo :* Dimka jak zawsze jest po prostu niezastąpiony :*
OdpowiedzUsuńCo to się może stać...
OdpowiedzUsuń