Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

czwartek, 7 kwietnia 2016

Rozdział 84

Siedzieliśmy przy stole rozmawiając i śmiejąc się z dawnych czasów.Dowiedziałam się że Mason i Angelina spotykają się od trzech tygodni,widać było że są ze sobą szczęśliwi..Cieszyło mnie to bo nie chciałam by mój przyjaciel był nieszczęśliwy,teraz uśmiechał się od ucha do uch i co chwilę szeptał coś Angeline do ucha.Wiktoria znalazła wspólny język z młodszą Dragomirówną co mnie bardzo ucieszyło bo bałam się że nie będzie miała tu przyjaciółki.Wszyscy świetnie się bawili.No może oprócz mnie i Dymitra,oboje wiedzieliśmy że po kolacji czeka nas trudna rozmowa która albo skończy nasz związek albo go wzmocni.Oboje udawaliśmy szczęśliwych śmialiśmy się i trzymaliśmy się za ręce,ale w głębi duszy byliśmy spięci.
-Rose możemy porozmawiać w cztery oczy?-spytała mnie Lissa podchodząc do nas.
-Jasne.-powiedziałam wstając od stołu.Poszłyśmy na balkon.-Co się dzieje Liss?
-Wiem,że nie masz ochoty o tym rozmawiać,ale powiedz mi jak to możliwe że byłaś w ciąży z Dymitrem?-spytała niepewnie.
-Wiesz...trudno to określić,jakiś czas temu Dymitr dostał książkę od swojej babki...
-To ta którą dostał na ostatniej kolacji u was?-spytała,potwierdziłam skinieniem głowy i mówiłam dalej.
-Nie czytał jej,ale po tamtym...-wiedziałam  że wie o czym mówię- jak byłam nieprzytomna przeczytał ją i okazało się że dampir który został przywrócony z postaci strzygi może mieć dzieci ze zwykłym dampirem.
-Niesamowite.-powiedziała Lissa.-A jak się czujesz Rose?
-Liss nie martw się tak o mnie od poniedziałku wracam do pracy.Nie pozbędziesz się mnie tak szybko.-powiedziałam uśmiechając się.-Powiedz lepiej jak ty się czujesz?
-Jest dobrze tylko nie mogę w to uwierzyć.BĘDĘ MAMĄ ROSE.-powiedziała szczęśliwa,a mnie ścisnęło w dołku.Z zazdrości?Poczucia winy?Sama nie byłam pewna,ale cały czas się uśmiechałam.
-Ja też w to nie wierzę że moja najlepsza przyjaciółka,królowa,narzeczona  syna strzyg niedługo zostanie żoną i matką.
-Spadaj-powiedziała popychając mnie,ale ja tylko wybuchłam śmiechem-To ja Rose nie mogę uwierzyć że moja najlepsza przyjaciółka,niezdyscyplinowana,samowystarczalna,doskonała strażniczka na  świecie wychodzi za jednego z najseksowniejszych dampirów na świecie.
-Oj Liss wiesz jak jest ''tylko najsilniejsze osobniki przetrwają''.-powiedziałam cytując naszą nauczycielkę z Akademii.
-Tak tak wiem.-uśmiechnęła się i ruszyła do salonu.Poszłam za nią.Rozmowy trały dalej.Nasi goście zaczęli się rozchodzić o dziesiątej.Posprzątaliśmy i Wiktoria udała się do swojego pokoju,a ja z Dymitrem do naszej sypialni.Usiadłam na łóżku i spojrzałam na niego.
-Podjąłeś decyzję?-spytałam chłodno.
-Roza wiesz,że to nie jest łatwe...-urwał,a ja nie wytrzymałam.
-Nie jest łatwe!?Wybacz Dymitr,ale dla mnie jest to najłatwiejsza rzecz na świecie wtedy nic się nie stało!!!-wykrzyknęłam.
-Nic się nie stało!?Przecież posłużyłem się tobą jak zabawką.Roza ja wtedy traktowałem cię jak pożywienie nie jak miłość mojego życia.Rozumiesz?!Chciałem cię przebudzić.A ty mi teraz mówisz ze nic się nie stało?!-oboje byliśmy wściekli.A nasza wściekłość zawsze kończy się tak samo.
-Nie rozumiesz że za nic cię nie winie.
-Nie mogę tego zrozumieć Roza.Chciałem cię przebudzić!!-oboje byliśmy wzburzeni.
-Nie rozumiesz,że dla naszej miłości byłam gotowa się przebudzić?!-spytałam ze łzami w oczach.
-Chciałaś się przebudzić?-spytał zszokowany.
-Pod koniec chciałam,ale potem stwierdziłam że po raz ostatni spróbuję zawalczyć i uciec no i mi się udało.-powiedziałam a łzy spływały mi po policzkach.
-Chciałaś to zrobić dla mnie?-spytał.
-Tak bo cię kocham.-powiedziałam.
-To zmienia postać rzeczy Roza.-powiedział podchodząc do mnie i się pochylając.
-Nie.-powiedziałam z wysiłkiem spojrzał na mnie zdziwiony.-Odpowiedz,czy wybaczasz sobie?-czekałam w napięciu na jego odpowiedź.Gdy podła ledwo ją usłyszałam.
-Tak.
-Słucham?-spytałam niepewna jego odpowiedzi.
-Tak wybaczam sobie Roza.-powiedział.Podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach pocałunek,miał mu tylko pokazać że go kocham,ale przerodził się w długie wyznanie uczuć.Dymitr stęskniony chwycił mnie w ramiona i mocno całował.Po chwili oboje leżeliśmy nadzy zajmując się sobą nawzajem.Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak teraz.

3 komentarze:

  1. Bielikow! Tylko spróbowałbyś zaprzeczyć! Zepchłabym cię ze schodów!! Albo z łóżka! Całe szczęście nic im nie jest. Romitri... 💙💙💙
    Aw... Ich złość zawsze się tak kończy 😍😍😍
    Pozdrawiam. Cieszę się, że jednak wstawiłaś rozdział.
    Czekam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo.. To było urocze. Zgodzę się z Rose i Mańką: ich złość zawsze się kończy tak samo. Dymitr jak mogłeś wątpić w miłość swojej Rozy. I te wyznanie Rose, że była gotowa przemienić się dla niego.💖💖💖💖💖 Kocham ich. Dziękuję za dobrą lekturę na dobranoc. Pozdrawiam i życzę weny. :-*

    OdpowiedzUsuń