Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

sobota, 28 maja 2016

Rozdział 144

Poszłam się pierwsza myć.Byłam wykończona kłótnią z ojcem Sydney,ale cały czas zastanawiałam się co się dzieje z Sydney i Adrianem wydawali się tacy zagubieni.Myśląc tak o nich skończyłam się myć.Ubrałam czarną,koronkową koszulkę nocną do połowy uda na to założyłam długi puszysty szlafrok i wyszłam.Nie chciałam pokazać ukochanemu w co jestem ubrana bo na pewno nie poszedłby się wykąpać tylko zajął by się mną.
-Towarzyszu łazienka wolna.-powiedziałam podchodząc do swojej części łóżka.
-Dobrze,już idę.-powiedział Dymitr wstając ociężale.
-Aż tak jesteś zmęczony?-spytałam podchodząc do ukochanego.
-Nie tylko trochę.-powiedział patrząc mi w oczy,po chwili pocałował mnie w czoło i ruszył do łazienki.Stwierdziłam że dziś go nie będę męczyć.Zdjęłam szlafrok i położyłam się w łóżku przykrywając się kołdrą.Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo jestem zmęczona.Już przysypiałam kiedy usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.Szybko otwarłam oczy,Dymitr szedł w stronę łóżka.Położył się obok mnie.
-Dobrze,dobrano....-już nachylił się żeby mnie pocałować kiedy zauważył w co jestem ubrana.Część mojej kołdry została ze mnie zrzucona.-Roza.-mruknął niewyraźnie do mojego ucha i zaczął całować moją szyję.Spojrzałam na niego już nie był zmęczony,był pochłonięty nowym ciekawym zajęciem.
-Coś mówiłeś?-sapnęłam mu do ucha.
-Chciałem powiedzieć że wyglądasz strasznie seksownie.-spojrzał na mnie głodnym wzrokiem.
-Myślałam,że jesteś śpiący.-spojrzałam na niego.
-Teraz jakoś odechciało mi się.-powiedział lustrując mnie wzrokiem.
-No popatrz.-powiedziałam powstrzymując śmiech.-Wiesz widzę to rzadko,ale jesteś jednak typowym facetem.
-Dlaczego?-spytał patrząc jak się ściąga moją koszulkę.
-Dlatego,że pokazałam ci się w takim czymś i od razu przestajesz myśleć racjonalnie.
-Wydaje ci się.-spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Nie,wiem że mam rację.-powiedziałam słodko i pocałowałam go w usta.Na początku miał być to delikatny całus,ale przerodził się w namiętny,mocny i pełen pożądania pocałunek.Całowaliśmy się długo,ale po chwili usta Dymitra zaczęły schodzić coraz niżej.Przez to że byłam ubrana jedynie w koronkową koszulkę czułam każde muśnięcie jego ust i palców.Dymitr po chwili męczenia się z koszulką rzucił ją w kąt.
-Szybko się jej pozbyłeś.Nie podobała ci się?-zadałam to samo pytanie,które wypowiedziałam gdy działam na nas urok pożądania.
-Bardzo,ale tylko by nam przeszkadzała.-sapnął do mojego ucha.Po chwili wrócił o całowania mojego już nagiego ciała,ja jednym płynnym ruchem pozbyłam się jego dresów które teraz stanowiły ogromną przeszkodę.Dymitr tylko spojrzał co się stało i wrócił do całowania mojego obojczyka,jęknęłam cicho gdy jego zęby zaczęły jeździć po mojej gładkiej skórze.Zaczął ją lekko ssać,a ja zrozumiałam że teraz poddaję się mu bez reszty.Dymitr przejął kontrolę i już po chwili poczułam jego język w sobie.Nie mogłam logicznie myśleć.On był całym moim światem,nic innego się nie liczyło.Po chwili znalazł się nade mną patrząc głodnym wzrokiem na moje ciało.Wiedziałam czego chciał więc tylko objęłam go nogami w pasie,a on uśmiechnął się ciesząc się że zrozumiałam o co mu chodzi bez słów.Już po chwili jednym płynnym ruchem wszedł we mnie,a ja jęknęłam czując go w sobie.To uczucie nigdy mi się nie znudzi.Dymitr po chwili doszedł,a ja zaraz po nim.Gdy skończyliśmy się kochać położył się obok mnie i uśmiechnął się do mnie błogo.
-Ja tiebia liubliu Roza.-mruknął gładząc moje włosy.
-Ja toże tiebia lubliu  Dymitr.-powiedziałam gładząc jego polik.Widziałam że oczy same mu się zamykając.-Towarzyszu idziemy spać jutro po południu mamy razem warte,a musimy iść jeszcze do Sydney i Adriana.
-Roza jeszcze chwilę chcę popodziwiać moją piękną narzeczoną.
-Na podziwianie jej masz całe życie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nie zostały mi niecałe dwa miesiące potem będę podziwiać żonę i matkę moich dzieci.-powiedział kładąc rękę na moim brzuchu.
-Hola hola Towarzyszu na razie umawialiśmy się na jedno nie było mowy o ''moich dzieciach''.-powiedziałam cytując go.
-Zobaczysz jak urodzi się pierwsze będziesz błagać o drugie.
-To lepiej żeby urodziły się bliźniaki będzie z głowy.-zażartowałam.
-Roza to doskonały pomysł.-powiedział Dymitr iście szczęśliwy.
-Towarzyszu to był żart.-powiedziałam szybko.
-Wiem.-uśmiechnął się promiennie.
-Na razie jesteśmy umówieni na jedno i tak ma zostać.
-Zobaczymy.-powiedział i ziewnął.
-Dobrze po planujemy sobie jutro teraz czas spać.-wzięłam i przykryłam się kołdrą.
-Dobranoc Roza.-Dymitr pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc Towarzyszu.-powiedziałam i odpłynęłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej mam tylko jedno pytanie. Mańka podobało się?

2 komentarze:

  1. 😂 Bardzo! Kocham Dymitra w odsłonie "Tylko w sypialni i tylko dla Rose" 😍😍😍 Ola.... Załatw mi takiego 😭💖 Rose.... Ja tak jak Dymitr chce żebyś miała bliźniaki! Albo nie. Jednak wole jedno. Chociaż i tak nie mam na to wpływu...
    Pozdrawiam i CZEKAM

    OdpowiedzUsuń
  2. wkoncu troche akcji łóżkowej dymitri sie postarał super rozdział czekam na kolejny
    kaska

    OdpowiedzUsuń