Po dość długim montowaniu fotelika w naszym SUV-wie mogliśmy ruszać w drogę. Dymitr prowadził, a ja stwierdziłam, że bezpieczniej będzie jeśli usiądę z Zoją z tyłu. Dymitr włączył jakieś rosyjskie piosenki i razem z Zoją śpiewali. Przysłuchiwałam się temu wszystkiemu z szerokim uśmiechem. Gdy piosenki się skończyły Zoja wypaliła z pytaniem:
-Ciociu, a jak zobacymy się następnym razem to pzywieziesz mi kuzynkę, albo kuzyna?-spytała patrząc to na mnie to na Dymitra.
-Wiesz to tak nie działa.-powiedziałam zaskoczona.
-A jak?
-Ciocia musi najpierw zajść w ciążę, potem dzidziuś musi być dziewięć miesięcy w brzuszku cioci, a jak dzidziuś się urodzi to od razu nie będzie tak duży jak ty.-do naszej rozmowy wtrącił się Dymitr.
-Dlacego?
-Ty, też byłaś taka mała i Pawka nie miał z kim się bawić.-Dymitr odwrócił się do nas uśmiechając się promiennie.
-No dobra pocekam.
Reszta drogi minęła spokojnie. Gdy dojechaliśmy na miejsce dość szybko załatwiliśmy sprawę dla której tu przyjechaliśmy. Wracaliśmy do rezydencji gdy Zoja wykrzyknęła.
-Ciociu, wujku zatrzymajmy się!
-Dlaczego?-spytałam rozglądając się po okolicy.
-Tam jest plac zabaw.-pokazała Zoja. Spojrzeliśmy na siebie z Dymitrem. Już po chwili na życzenie Zoji zatrzymaliśmy się i szliśmy w stronę placu zabaw. Mała gdy tylko zobaczyła zjeżdżalnię od razu na nią pognała, a ja z Dymitrem usiedliśmy na ławeczce pilnując małej. Przytuliłam się do ukochanego.
-Kocham cię Towarzyszu.-szepnęłam cicho.
-Ja ciebie też Roza.-odpowiedział równie cicho. Siedzieliśmy w milczeniu do czasu gdy......
-No, no kogo nasze piękne oczy widzą?-usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciliśmy się do osób stojących za nami.
-Stan? Alberta? Co wy tu robicie?-spytałam wstając z ławki.
-Jak to co? Hathaway nie znasz listy gości?-spytał Stan.
-Szczerze? Nie, ojciec wszystko planuje.-stałam, nie wierząc własnym oczom.
-Aaaa!!!!-usłyszałam za sobą krzyk i momentalnie odwróciłam się w jego stronę łapiąc Zoję na ręce.
-Co się stało kochanie?-spytałam mocno przytulając dziewczynkę.
-Tam, tam, tam był taki duzy lobak.-powiedziała przez łzy.
-Robak?-spytałam niepewnie.
-Tak i on mnie goni.-powiedziała podciągając nosem.
-Gdzie jest ten robak? Wuja się szybko nim zajmie, a potem pójdziemy na lody. Dobry pomysł?-spytał Dymitr biorąc Zoję ode mnie na ręce.
-Tak!-mała mocno przytuliła Dymitra i pokazała gdzie gonił ją robal.
-Kto to był?-spytała Alberta zaciekawiona.
-Zoja Bielikow.-powiedziałam z uśmiechem.
-I kim ona dla was jest?-dopytywał Stan.
-To jest córka siostry Dymitra.-powiedziałam patrząc na nich-Nie wy pomyśleliście, że ja i Dymitr adoptowaliśmy dziecko?-spytałam zszokowana.
-Tak się zachowywaliście, ale jak Dymitr powiedział ''wujek'' to zaczęliśmy się zastanawiać .
-Przecież to jest niemożliwe, dampiry nie mogą adoptować dzieci, ba nawet moroje tego nie mogą.
-Fakt, ale młoda królowa szybko zmienia nasz świat.
-Tak, ale na razie nie ma tak szalonych planów jak zezwolenie na adopcję-stwierdziłam.
-Masz rację.-zgodzili się strażnicy patrząc na coś za mną.
-Dymitr byłby świetnym ojcem.-stwierdziła Alberta.
-I będzie.-wyrwało mi się.
-Co?-spojrzeli na mnie zaskoczeni.
-O nie no! Błagam was żeby ta rozmowa, którą za chwilę przeprowadzimy została między nami.
-Dobrze.-spojrzeli na mnie podejrzliwie, a ja im wszystko powoli wytłumaczyłam. Po skończonej rozmowie zapadła cisza dopiero po chwili odezwał się Stan.
-Ale to niemożliwe!
-A, jednak poroniłam, a tylko z Dymitrem byłam w łóżku.-spojrzałam za siebie i mimowolnie się uśmiechnęłam Zoja szła z wielkim rożkiem z którego wystawały lody.
-Wiesz, że gdy królowa to ogłosi to rozpęta się piekło?-spytała Alberta.
-Wiem, ale jesteśmy na to gotowi.-wiedziałam, że ja i Dymitr jesteśmy w stanie się tak poświęcić.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej wiem, że późno no, ale jest. Chcę wam bardzo bardzo mocno podziękować za komentarze pod przednim postem jesteście wspaniali po prostu was kocham i liczę, że tu też będzie tyle, a może nawet więcej.
Zoja jest boska 😂😂😂
OdpowiedzUsuńStan? Alberta? Wow! Mega! No i wypaliłaś Rose 😂😂😂 Ale w sumie to dobrze.
No i... Wszyscy widzą, że Dymitr byłby fantastycznym ojcem!!! 💖
Czekam na następny rozdział!
No prosze ale bedzie weselisko ! Tak Romitri beda wspanialymi rodzicami :-) A ja myslalam ze ta slodka Zoja cos kombinuje :-P Rozdzial fajny taki spokojny i leniwy zupelnie jakby nie o nich. Zycze weny i czekam na kolejny. PS. Mańka napisz w koncu ten rozdzial !!!!
OdpowiedzUsuńJa ja uwielbiam Zoję <3 Jej teksty są fantastyczne. Taki spokojny dzień z siostrzenicą przydał się naszej kochanej parze. Fajny rozdział. Przydają się takie spokojne rozdziały. Pozdrawiam i weny życzę ;)
OdpowiedzUsuńZoja💖. Ty skarbie kochany. Uwielbiam ją. I jaka ciekawa. A nasze Romitri💖💖 Kocham Stan i Alberta?! A to niespodzianka. No i Rose się wygdała.
OdpowiedzUsuń