Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 10 lipca 2016

Rozdział 186



Po wczorajszym przypomnieniu mi kilku lekcji zasnęliśmy tak szybko, że nawet sama nie widziałam kiedy. Obudziłam się na kanapie w salonie wtulona w męża i przykryta jedynie kocem. Spojrzałam na Dymitra spał jak zabity. Usłyszałam dziwny dźwięk dobiegające z laptopa. Pobiegłam szybko po koszulkę Dymitra i spojrzałam co się dzieje w laptopie. Ktoś chciał z nami prowadzić wideo rozmowę. Poszłam szybko do sypialni i odebrałam. Zobaczyłam na ekranie twarz ojca.
-Co się stało Staruszku?-spytałam.
-Tak, to znaczy nie, to znaczy zaraz ci to wytłumaczę.-dukał, a mi się chciało śmiać.
-Mam nadzieję, że uda ci się to wszystko wytłumaczyć.-powiedziałam z nadzieją.
-To co stało się przez ostatnie dni na Dworze jest niesamowite.
-Jak przez kilka dni? Przecież jesteśmy na wyspie od wczoraj.
-Rose jesteście na wyspie od półtora tygodnia.-powiedział Abe patrząc na mnie ze zdziwieniem.
-A to zgubiłam się w liczeniu dni.-powiedziałam lekko zagubiona.-Dobra mów, co się u was dzieje?
-O Rose nawet nie wiesz jak sytuacja się zmienia. Od czego tu zacząć?-zastanawiał się na głos.
-Od początku.-podsunęłam.
-Tak więc był atak strzyg na Dwór, ale udało się go opanować. Za to twoja przyjaciółka szaleje.
-Lissa?-spytałam zszokowana.
-O tak Wasylissa. Pokazała, że lepiej z nią nie zadzierać, własnoręcznie wykopała Wiktora i Nataszę z Dworu i zaczęła ustalać własne prawa.
-A rada?-spytałam.
-Aktualnie się jej boi.
-Słucham? Lissy?
-Oczywiście. Lissa jest teraz jak prawdziwa królowa. Zarządziła, że jeśli nie zostaniecie wpuszczenie na Dwór to ona dopilnuje, żeby wszyscy którzy wam na to nie pozwolą zostali wyrzuceni z Dworu.
-Lissa?-spytałam zszokowana.
-Tak dokładnie ona.-nie mogłam uwierzyć moja delikatna i miła przyjaciółka/królowa sieje postrach wśród morojów.
-Ale co tam się dokładnie dzieje?-spytałam cały czas zastanawiając się jak to możliwe, że moja przyjaciółka sieje taki postrach.
-Więc sam do końca nie wiem co tam się wydarzyło, ale wiem tyle: Lissa uciekła z miejsca w którym ją przetrzymywali i teraz znów objęła tron.
-A co dokładnie dzieje się z rad?-chciałam wiedzieć czy przyjaciółka nie posuwa się za daleko.
-Rada aktualnie została zatrzymana i nie ma prawa głosu. W przyszłym tygodniu Lissa będzie z nimi rozmawiać.
-Mi się wydaje czy ty jesteś z siebie dumny?-spytałam patrząc na Abe’a.
-Trochę.-mruknął z uśmiechem.
-A jeśli oczywiście można wiedzieć, dlaczego?-spytałam ze złośliwym uśmieszkiem.
-Ponieważ sytuacja jest opanowana.-powiedział wymijająco.
-Dobra widzę, że coś ukrywasz.-powiedziałam patrząc na niego.
-Abe czas jej powiedzieć i tak za długo zwlekamy.-usłyszałam głos matki.
-Mama?-spytałam, po chwili zobaczyłam ją obok mojego ojca.
-Tak Rose to ja. Mamy dla ciebie bardzo ważne informację, ale proszę cię wysłuchaj nas do końca.-po tej zapowiedzi bałam się usłyszeć to co mają mi do powiedzenia.
-Mówcie.-ponagliłam. Widziałam, że są zestresowani.
-Rose spodziewamy się dziecka.-wydusiła w końcu maja matka. Siedziałam i patrzyłam w ekran.
-Rose?-w tej chwili do pokoju wszedł Dymitr.-Roza? Halo?-pomachał mi ręką przed oczami. Spojrzał na ekran i dopiero teraz dostrzegł moich rodziców.-Witajcie.
-Witaj Bielikow, co się stało Rose?-spytał Abe.
-Właśnie nie wiem, może wy mi powiecie?
-Powiedzieliśmy jej jedynie, że spodziewamy się dziecka.-widziałam na twarzy Dymitra szok.
-Gratulujemy.-tylko tyle udało mu się wydusić.
-Dziękujemy. Spróbuj z nią porozmawiać.-powiedział cicho Abe rozłączając się.
-Roza.-spojrzenie Dymitra momentalnie złagodniało. Niewiele myśląc wtuliłam się w jego ciepły tors. Nie płakałam, nie chciałam tego, po prostu potrzebowałam jego dotyku.
-Dlaczego my musimy mieć pecha?-spytałam cicho.
-Dlaczego tak mówisz?-spytał Dymitr.
-Moi rodzice bez problemu zrobili sobie kolejne dziecko, a my od półtora tygodnia staramy się bezskutecznie.
-Wierzę, że w końcu nam się to uda.-powiedział Dymitr całując mnie w czubek głowy.
-Mylisz się nic nie wyjdzie! Spieprzyłam!-wykrzyczałam wyrywając się z jego ramion. Zamknęłam się w łazience i dopiero teraz pozwoliłam łzą płynąć.
-Roza. Roza. Otwórz. Proszę porozmawiajmy.-Dymitr stał pod drzwiami.
-Nie.-tylko tyle udało mi się powiedzieć.
-Roza słońce.-nie chciałam tego słuchać, ale musiałam. Usłyszałam jak Dymitr siada pod drzwiami. Wstałam i zrobiłam coś co wydawało mi się bez sensu. Kolejny test ciążowy. Zgadniecie jaki był wynik? Wyszłam z łazienki gdzie cały czas pod drzwiami siedział Dymitr i podałam mu test.
-Widzisz, tyle wychodzi z tego twojego ‘’w końcu się nam uda’’.-nie miałam sił na niego patrzeć po prostu wyszłam z sypialni  i udałam się na dwór. Było ciepło i słonecznie. Czułam jak wiatr przyjemnie muska moją skórę. Czułam się tu dobrze, bezpiecznie.

-Roza.-usłyszała cichy szept przy uchu.
-Słucham?-nie miałam ochoty na jakieś romantyczne gierki.
-Nie przejmuj się….
-Skończ nie chcę tego słuchać!-krzyknęłam odwracając się do niego.-Dymitr ja już tego wszystkiego nie…-nie pozwolił mi dokończyć pocałował mnie. Na początku nie chciałam, ale ta przyjemność mnie przerosła. Dymitr zgryzł moją dolną wargę prosząc o dostęp. Powoli otwarłam usta, a jego język momentalnie znalazł się w mojej buzi. Całował mocno. Nieświadoma tego co robię zarzuciłam mu ręce na kark. On delikatnie wędrował palcami po mojej tali schodząc coraz niżej, kiedy jego ręce odnalazły moje pośladki lekko je ścisnął powodując mój jęk. Poczułam jak Dymitr się uśmiecha. Po chwili odsunęliśmy się od siebie.
-To ty nie kończ. Gadasz głupoty.-powiedział zakładając mi kosmyk włosów za ucho.
-Ale Dymitr ja wiem, że nie mamy szans na dziecko.
-A skąd pewność? Rozmawialiśmy o adopcji.
-Dymitr jesteśmy strażnikami nikt nie da nam pod opiekę małego bezbronnego dziecka.-chciałam żeby przestał fantazjować o niestworzonych rzeczach.
-Roza jeszcze nie spróbowaliśmy, a ty się poddajesz? Gdzie twoja wiara? Gdzie jest moja Roza z Akademii?-ostatnie pytanie zabolało najmocniej.
-Towarzyszu nie poddaje się po prostu jestem obiektywna, moja wiara jest tak samo mocna jak wcześniej, ale nie wierzę w rzeczy które nigdy się nie staną, a twoja Roza z Akademii już dawno się zmieniła.-chyba dopiero teraz zrozumiał jak jego pytanie mnie zabolało.
-Roza nie o to mi chodziło.-już chciał mówić dalej, ale mu przerwałam.
-Proszę cię skończ. Oboje skończmy temat związany z dzieckiem.-powiedziałam wymijając go.
-Ale…-dalej nie usłyszałam. Weszłam do sali kinowej i włączyłam pierwszy lepszy thriller. Nie chciałam oglądać ckliwych romansideł gdzie wszystko jest takie łatwe. Życie nigdy nie jest łatwe. Usłyszałam, że Dymitr wszedł do pokoju, ale stwierdziłam, że najlepiej będzie go ignorować. Usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę.
-Przepraszam.-powiedział cicho.
-Za co?-spytałam lekko zdziwiona.
-Kończę temat z dzieckiem.-powiedział krótko.
-Dymitr o adopcji porozmawiamy na spokojnie jak wrócimy na Dwór i będziemy mogli to przegadać z Lissą.-powiedziałam cicho.
-Zrobimy jak chcesz.-powiedział z ciepłym uśmiechem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej widzę, że nikt nie skomentował wczoraj mojego pytania więc spytam się jeszcze raz tylko, że tu. Czy chcecie żeby od czasu do czasu pojawiała się tu perspektywa Dymitra? Bardzo proszę o odpowiedź, nie chcę żeby mój blog wydawał się nudny więc chcę go udoskonalać.

6 komentarzy:

  1. Możesz tak zrobić jeśli chcesz wdey morze poznamy bliżej rozumowanie Dimitra. Rose będzie miała rodzeństwo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla moje czasem może pojawić sie perspektywa Dymitra. Będzie spoko 😉😊
    A teraz...
    Brawo Lissa!
    Rose nie poddawaj się! Ty tak nie możesz. Słuchaj Dymitra.
    Czekam na kolejny 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny... Lissa pokazała im gdzie ich miejsce, brawo dla niej😘😘❤❤ czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Lissa "Waleczna"? Taka spokojna a tu prosze! Brawo ! Dobrze by bylo spojrzec na sprawe z perspektywy Dymitra - jak on sie czuje z tym wszystkim i Rose tez jakie ma odczucia.
    Czekam na kolejny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak! Tak! Tak! Uwielbiam jego perspektywę. Co do rozdziału, Lissa daje popalić. Rose będzie mała rodzeństwo. Tylko szkoda, że nie może mieć dzieci z Dimką. Dlaczego ty im to robisz? Ja cierpię. No ale muszę się z tym pogodzić. A teraz idę czytać następny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo Lissa jestes boska 💖
    Rose bedzie miec rodzeństwo 😳😳
    Lepiej gdyby to ona była w ciąży

    OdpowiedzUsuń