Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

środa, 13 lipca 2016

Rozdział 191



Rose:
Weszłam z Lissą do jej gabinetu. Trochę dziwnie się tu czułam. Lissa usiadła naprzeciwko mnie i przyjrzała mi się czujnie.
-Napijesz się czegoś?-spytała z uśmiechem służbistki.
-Nie, dziękuję.-odpowiedziałam niepewnie.-Po co mnie tu ściągnęłaś?
-Składa się na to wiele czynników, ale jest jeden najważniejszy.
-Mów.-ponagliłam kiedy cisza stawała się nie do zniesienia.
-Kiedy Rose ja nie wiem jak to powiedzieć.-przyznała.
-Powiedz co cię trapi. Duch?
-Nie, to nie to. Rose chodzi o to, że ja i ty jakby to określić…..jesteśmy połączone więziom.-powiedziała w końcu.
-Jak to więziom?-spojrzałam na nią niepewnie.
-Rose ja wiem, że to dziwne, ale jak byliście na wyspie widziałam hym…wiele.-spojrzałam na nią z przerażeniem. Większość czasu na wyspie skupiała się na seksie.
-Ale jak?-tylko tyle byłam w stanie wydusić.
-Rose widziałam cię i Dymitra w jednoznacznej dość intymnej sytuacji.-powiedziała cała czerwona jak burak.
-Jaja sobie ze mnie robisz?-spytałam.
-Nie, ależ skąd Rose nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale jak Wiktor i Tasza mnie więzili zaczęłam odczuwać różne nastroje które do nie pasowały. Rose to były twoje nastroje.
-Ale czytasz w moich myślach?-spytałam patrząc na nią.
-Nie tego akurat nie mogę.-odetchnęłam z ulgą.
-Co jeszcze możesz?
-W sumie to nic więcej.-przyznała szczerze.
-Czyli wchodzisz do mojej głowy i odczuwasz moje nastroje?
-Tak dokładnie to jak zaczynam czuć twoje nastroje to już dostaję się do twojej głowy.-widziałam jak bardzo krępuje ją ta sytuacja.
-Ciekawe.-siedziałam patrząc na nią z niedowierzaniem.
-Tak poza tym nie spodziewałam się, że Dymitr jest taki romantykiem.-uśmiechnęła się nieśmiało.
-Wielu rzeczy o nim nie wiesz.
-Co niektóre już wiem.
-Och Liss.-spojrzałam na nią z obrzydzeniem.
-No co to ty mnie wciągasz, sama nigdy nie chciałam uczestniczyć w życiu seksualnym przyjaciółki.
-Ja musiałam.-palnęłam bez zastanowienia.
-Co?-Lissa momentalnie podłapała sens mojej wypowiedzi.
-Nic.
-Rosemarie Hathaway w  tej  chwili powtórz.-Lissa spojrzała na mnie ostro.
-Jak byłyśmy połączone pocałunkiem cienia to widziałam jak uprawiasz seks z Christianem. Szczęśliwa?-spytałam.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?-spytała, a jej twarz pobladła.
-A co miałam przybiec następnego dnia i co ‘’hej Liss widziałam nagiego Christiana twoimi oczami, ale nie martw się jest spoko’’?
-No mogłaś.-powiedziała nieśmiało.
-A to zmienia postać rzeczy.-powiedziała lekko zszokowana.
-Rose, ale naprawdę ja wam nie zabraniam. Przecież Dymitr jest twoim mężem, ale powiedz mi jak to wyłączyć.-czyli o to jej chodzi.
-Sama do końca nie wiem jak to zrobiłam, ale najgorzej jest w czasie snu.
-Czekaj czyli jak będę spała, a wy….Rose ja mam dwójkę dzieci sen jest u mnie na wagę złota.-Lissa popatrzyła na mnie błagalnie.
-Wiesz ten tydzień będziesz mieć lekko przesrane, ale od poniedziałku jestem na służbie i już nie będziemy mieli tyle czasu dla siebie.
-Czekaj, czyli służba was ogranicza?-spytała nadal zażenowana.
-No nie zawsze.
-Skąd wy czerpiecie tyle energii?-spytała Lissa szczerze zainteresowana.
-Dymitr robi pyszne obiady.-uśmiechnęłam się do niej.
-To wiele tłumaczy, nawet nie wiesz jakbym zjadła zwykłego hamburgera.
-To go po prostu zamów.-wzruszyłam rękami bo nie widziałam problemu.
-Rose jak poproszę kucharzy o hamburgera to zaczną zadawać pytania: z jakiego mięsa ma być kotlet, jak bardzo ma być wysmażony, co ma być pod kotletem, a co nad? Rose pierwsze piętnaście minut to oni zadają mi pytania jak na wyglądać jakiś cholerny kotlet, a ja nie chcę żeby z niego wystawały pióra, oczy, dzioby, łapki i tym podobne.
-Uspokój się. Jak chcesz to ci załatwię zwykłego hamburgera tylko nie mogę zapewnić czy nie będzie miał piór, oczu, dziobów, łap i tym podobnych.
-Na serio?-spojrzała na mnie z nadzieją.
-Jasne, powiedz tylko kiedy?
-Nie wiem, jutro?
-Nie widzę problemu.-powiedziałam wzruszając ramionami.
-Jesteś kochana, a teraz błagam cię spróbuj mi wytłumaczyć jak ty to robiłaś, że nie byłaś w mojej głowie?-spojrzałam na nią z błaganiem w oczach. Przez następną godzinę tłumaczyłam jej jak to robiłam. Niby mnie rozumiała, ale przekonamy się jak to wyjdzie w praktyce. Wyszłam od Lissy wieczorem i ruszyłam w kierunku domu. Ktoś nagle chwycił mnie w ramiona.
-Hathaway! Nie wierzgaj!-dopiero gdy usłyszałam głos wiedziałam kto mnie trzyma.
-Mason chcesz żebym zawału dostała?!-spytałam wściekła.
-Wybacz myślałem, że mnie zauważyłaś.
-Co tam u ciebie?-spytałam z uśmiechem.
-Mam mały problem.-powiedział drapiąc się w kark.
-Słucham?
-Jak oświadczyć się dziewczynie którą się kocha?-spytał wprost.
-Czekaj bo ja nie nadążam. Rozmawiamy o Mii?-spytałam.
-Oczywiście.
-Chcesz jej się oświadczyć?-spytałam z uśmiechem.
-Tak. Czy to źle?-spytał.
-Nie, ale pytasz niewłaściwej osoby o poradę.
-Dlaczego niewłaściwej?
-Bo ja się nikomu nie oświadczałam.
-To kogo mam się spytać?-spojrzał na mnie błagalnie.
-Wpadnij do nas jutro.-poradziłam.
-Mogę? Bo nie chciałbym wam psuć ostatniego tygodnia urlopu.
-Wpadaj śmiało.
-Dzięki Rose jesteś wielka.-uściskał mnie jeszcze na pożegnanie i ruszył dalej. Wróciłam do domu i odkryłam, że walizki nie stoją już w korytarzu, gdy weszłam do salonu oniemiałam. Wszystko wyglądało tak jak przed naszym wyjazdem, ale nigdzie nie dostrzegłam męża. Weszłam do góry i odkryłam, że u niego w gabinecie jest zapalone światło. Weszłam do pokoju i znalazłam męża z westernem.
-Hej Towarzyszu.
-Hej Roza.-powiedział odsuwając krzesło tak bym mogła usiąść na jego kolanach. Usiadłam, a on otoczył mnie momentalnie ramieniem.
-Czego ciekawego się dowiedziałaś?-spytał wtulony w moje włosy.
-Lissa i ja jesteśmy połączone więzią.
-Czym?-momentalnie otrzeźwiał.
-Więzią, ale ta jest inna tym razem to ona widzi co robię.
-Od jak dawna?-spytał Dymitr, albo mi się wydaje albo lekko pobledł.
-Od miesiąca.
-Czyli widziała nas na wysypie?
-Tak, ale wszystko sobie wytłumaczyłyśmy.-powiedziałam, żeby go uspokoić.
-Ale widziała nas w jednoznacznej sytuacji?
-Dymitr ona widziała nasz każdy najmniejszy wybryk.-widziałam jak jego twarz blednie.
-Blin, blin, blin.-Dymitr momentalnie się postarzał.
-Kochanie spokojnie, Lissa nikomu nie powie.
-Powinienem być bardziej zdyscyplinowany.
-Żartujesz?
-Nie gdyby nie mój brak dyscypliny nic takiego by się nie stało.
-Pieprzysz. Dymitr w tej chwili masz się uspokoić! Nie po to całą szkołę się z tobą męczyłam żeby cię otworzyć żebyś teraz się na nowo zamykał.
-Roza ona jest twoją podopieczną nie powinna widzieć twojego męża nago.
-Oj Towarzyszu, ale ty akurat masz się czym pochwalić.
-Roza!-ostrzegł widziałam jaki jest wściekły.
-Uspokój się!-teraz ja też byłam zdenerwowana.
-Nie mogę!-krzyknął, a ja nie wytrzymałam. Dymitr dostał ode mnie z liścia. Zaskoczony spojrzał na mnie.
-Uspokoiłeś się?-spytałam uśmiechając się do niego.
-Chyba.-odpowiedział cały czas zaskoczony.
-Cieszę się. Rozmawiałam z Lissą i dziś już ją trochę poduczyłam jak ma się bronić przed moimi uczuciami.
-Czyli?
-Czyli to, że nie masz o co martwić, zresztą Towarzyszu znam Lissę od zawsze i wiem, że nas nie wyda, a nawet jeśli to mówię twoje ciało jest perfekcyjne.-uśmiechnęłam się do niego słodko.-To co nie gniewasz się już na tą swoją żonę?
-Właśnie się zastanawiam.
-Ej nie masz nad czym.-powiedziałam z oburzeniem.
-Wiem Roza.-powiedział zbliżając swoje usta do moich.

5 komentarzy:

  1. Co?! Więź. Buedny Dymitr. Tak się zestresował. Dobrze, że Roza umie mu przemówić do rozumu. Ale ja bym na jego miejscu nie mogła spać spokojnie, a tym bardziej robić wiadomych rzeczy. Więc życzę naszemu małżeństwu powodzenia, a tobie weny i czekam na następny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. A myślałem że powie jej że jest w ciąży, ale i tak extra. Czekam
    Werka

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziala wszystko?! O KURCZE ! Ze tak brzydko to okresle miala niezly film dla doroslych:-D Biedna Lissa musiala sie czuc okropnie podgladajac ich. A reakcja Dymitra no poprostu bomba!! Krolowa widziala go nago!!! Bajka:-D
    Czekam na nastepny i pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Więz??
    O kurcze! Ale Dimka się zdenerwował. Ehh trudno...
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Lałam przez pół rozdziału. Perfekcyjna komedia!
    Tylko Dimki mi szkoda :'(

    OdpowiedzUsuń