Po rozpakowaniu się zeszliśmy na dół by przywitać się z resztą rodziny. Wszyscy ciągle pytali o Borysa i o to jaki jest. Dymitr odpowiadał z uśmiecham na wszystkie pytania, a ja skupiłam się na moim rodzeństwie. Mia i Adam już raczkowali więc bawiłam się z nimi w gonito.
-A mam cię myszko!-krzyknęłam łapiąc siostrę i całując ją w policzki. Mia zaśmiała się i się do mnie przytuliła. Adam zapiszczał żebym zwróciła na niego uwagę. Spojrzałam na braciszka i ruszyłam z Mią na rękach w jego stronę. Podbiegłam do brata i wzięłam go na ręce oboje wtulili się we mnie, a ja pocałowałam ich w policzki. Dymitr podszedł do nas z ogromnym uśmiechem.
-Powinnaś im dać fory.-stwierdził zabierając mi Mię. Mała spojrzała na niego i pociągnęła go za włosy.-Ała Mia, a co to za ciągnięcie za włosy?-spytał Dymitr całując jej rączki. Mała zawstydziła się i spuściła główkę.-Jesteś taka urocza.
Spojrzałam na brata. Bawił się moimi włosami i w tej chwili miał je w buzi.
-Ej braciszku moje włosy są ble.-powiedziałam wyciągając je z jego buźki. Spojrzał na mnie i rozpłakał się.
-Rose nie psuj swojego brata.-poprosił Abe podchodząc do mnie i biorąc ode mnie Adama.
-Wybacz, ale nie lubię jak ktoś je moje włosy.-powiedziałam z uśmiechem.
-Bielikow nie lubi twoich włosów?-spytał zaskoczony.
-Kocham, ale dotykać, a nie jeść.-powiedział Dymitr odkładając Mię na ziemię. Mała spojrzała na Olenę i ruszyła w jej kierunku.
-A gdzie są dzieci?-spytałam spoglądając na dziewczyny.
-Iwan zabrał je na spacer.-powiedziała Karolina z uśmiechem.
-Nie zauważyłaś, że jest za cicho?-spytała Wiktoria z szerokim uśmiechem.
-W sumie racja.-powiedziałam spoglądając na nie z głupkowatym uśmiechem. I właśnie w tej chwili Zoja wpadła do salonu.
-Ciocia!-pisnęła ruszając w moją stronę. Ukucnęłam żeby ją chwycić i mocno do siebie przytuliłam.
-Cześć.-powiedziałam całując ją w czółko.
-Zoja dlaczego jesteś cała mokra?-spytała Karolina patrząc na córkę załamana.
-Bo wujek Iwan pozwolił nam na bitwę śnieskami.-powiedziała z uśmiechem.
-Iwan.-jęknęła Karolina spoglądając na narzeczonego.
-Tak ładnie poprosili.-Iwan patrzył przepraszająco na Karolinę. Karolina prawie mu przebaczyła, ale wtedy zobaczyła Pawkę.
-Pawka, gdzie masz drugą rękawiczkę i czapkę?-spytała wstając.
-Zgubiłem.-mruknął Pawka spuszczając głowę.
-Co zrobiłeś bo niedosłyszałam?-Karolina patrzyła na Pawkę, a mały coraz bardziej spuszczał głowę.
-Zgubiłem.-powiedział. Karolina już nabierała powietrza żeby na niego nakrzyczeć kiedy Iwan stanął przed Karolinę i spojrzał na nią.
-Jeśli chcesz na kogoś nakrzyczeć to na mnie. Ja się na to zgodziłem.-powiedział patrząc na nią pewnie. Byłam w szoku. Przecież to nie jego dzieci nie musi ich bronić, a jednak stanął w ich obronie co jest przeurocze. Spojrzałam na Dymitra. Stał przy moim ojcu z dumnym uśmiechem, jemu też podobało się zachowanie Iwana. Podeszłam do Karoliny z Zoją na rękach.
-Wy kłóćcie się tu dalej, a ja pójdę pomóc się przebrać Zoji. Gdzie znajdę jej ciuszki?-spytałam z uśmiechem. Karolina spojrzała na mnie jak na wariatkę, ale i tak odpowiedziała.
-Druga szuflada. Zoja wie gdzie szukać.-powiedziała i znów zaczęła się mrozić wzrokiem Iwana. Ruszyłam z Zoją na górę. Weszłyśmy do ich sypialni i Zoja podbiegła do szuflady i otwarła ją uśmiechając się do mnie szeroko.
-Ciocia wybiez mi coś ładnego.-poprosiła. Zajrzałam do szuflady i wyciągnęłam z niej szarą bluzeczkę z kotkiem i do tego leginsy w kwiatki.
-Może być?-spytałam.
-Tak!-pisnęła Zoja. Zaczęła ściągać bluzeczkę, ale spojrzała na mnie.-Ciocia nie patz bo się wstydze.-powiedziała patrząc na mnie poważnie. Odwróciłam się, ale słyszałam, że jej kiepsko idzie.
-Zojka może pomogę?-spytałam.
-Nie bo zobacys moje cycuski.-powiedziała.
-Kochanie nie masz się czego wstydzić. Ty masz, ja mam, mama ma, ciocie mają, babcie mają, wszystkie kobiety mają.-powiedziałam z uśmiechem.
-No dobla.-westchnęła i podeszła do mnie. Okazało się, że wcale nie udało jej się założyć bluzki. Pomogłam jej i po chwili kończyłyśmy zakładać leginsy.
-I jak? Było tak źle?-spytałam spoglądając na nią.
-No nie.-powiedziała z uśmiechem.-Dziękuje.-pocałowałam mnie w policzek i wybiegła z pokoju, a ja skierowałam się za nią.
Iwan jest uroczy. A Zojka przebija wszystkich xD Biedny mały Boro. Mam nadzieję, że to nic poważnego.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i życzę weny
Zoja jak zawsze wspaniała. Iwan, taki kochający, nawet jeśli to nir jego dzieci. Rose jest wspaniałą matką, i widać to nie tylko przy Borysku. Ale i przy jej rodzeństwie i Zoji. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńNo to zaczynamy nadrabiać...
OdpowiedzUsuńIwan! <3