Strony

wtorek, 11 kwietnia 2017

Rozdział 447

Dymitr jeszcze chwilę był zdenerwowany lecz po chwili widziałam, że jest w stanie porozmawiać z Wiktorią. Weszliśmy do domu i skierowaliśmy się do salonu.
-Gdzie jest Wiktoria?-spytał Dymitr patrząc na zgromadzonych.
-U siebie w pokoju.-powiedziała Karolina patrząc na Dymitra z naganą.
-Chodź.-Dymitr pociągnął mnie za sobą i ruszyliśmy na górę. Dymitr zatrzymał się pod drzwiami Wiktorii i popatrzył na mnie.
-Zapukaj i wchodź.-podsunęłam. Dymitr westchnął ciężko i zapukał. Nikt nie odpowiedział więc Dymitr wszedł. Wiktoria siedziała na łóżku i szlochała. Gdy weszliśmy podniosła głowę i wpadła w objęcia brata.
-Spokoynaya sestra*-szepnął Dymitr całując Wiktorię w czoło.
-Ksozhaleniyu Dimka**-powiedziała szlochając.
-Nie powonieniem był tak mówić. Jesteś dorosła, a ja cały czas o tym zapominam.-powiedział cały czas mocno ją przytulając.
-Dimka ja po prostu chcę być dorosła, ale cały czas za tobą tak strasznie tęsknie.-Wiktoria wtuliła się jeszcze mocniej w Dymitra.
-Ja też strasznie tęsknię.-powiedział patrząc na Wiktorię zaszklonymi oczami.-Ale śmiało możesz dzwonić i pisać kiedy tylko będziesz chciała. Pamiętaj dla ciebie zawsze znajdę czas.
-Bałam się, że od kiedy masz Rose i Borysa już mnie nie potrzebujesz.-powiedziała patrząc na niego przepraszająco.
-Mogłaś mi o tym powiedzieć. Matko Wiki ja dla ciebie zawszę będę mieć czas. Pamiętaj zawsze.-powiedział patrząc na nią. Oboje mocno się w siebie wtulili i stali tak nieruchomo. Bałam się ruszyć by tego nie zakłócić im tej chwili. Spojrzałam na drzwi. Olena stała z Borysem na rękach i miała łzy w oczach. Uśmiechnęłam się do niej, a ona podeszła do mnie. Mały spojrzał na mnie i wtulił się w babcię.
-O co się pokłócili?-spytała szeptem.
-Poszło o Kole.-powiedziałam patrząc na synka. Mały badał łańcuszek babci jakby nigdy nic.
-Zazwyczaj o to im szło.-powiedziała spoglądając na dzieci.
-Ale słodko się pogodzili.-stwierdziłam.
-Tak, jedno ze słodszych godzeń.-powiedziała uśmiechając się do mnie.
-Mały się nie wstydzi?-spytałam zaskoczona.
-Ani trochę. Świetnie się bawiliśmy.-powiedziała z uśmiechem.
-Był grzeczny, choć widać, że ma charakterek.-Olena się zaśmiała, a ja jej zawtórowałam.
-Po mamusi.-powiedziałam.
-Nie, tatuś w jego wieku też miał charakterek.-powiedziała patrząc na Dymitra, który nie puszczał Wiktorii z objęć.
-Naprawdę?-spytałam zaskoczona.
-Ależ oczywiście. Dimka dopiero po śmierci Iwana stał się poważny.-powiedziała smutniejąc.-Teraz dzięki tobie znów jest choć troszeczkę sobą.-powiedziała uśmiechając się na nowo.
-Wiki patrz jaką mamy widownie.-powiedział Dymitr uśmiechając się na nasz widok.
-Faktycznie. Coś się stało?-spytała Wiktoria patrząc na nas.
-Nic, czekałyśmy aż się skończycie godzić.-powiedziałam podchodząc do męża. Dymitr przytulił mnie i mocno pocałował w czoło.
-Możemy teraz ze spokojem świętować.-powiedział Dymitr ruszając do drzwi. Wyszliśmy z pokoju Wiktorii i skierowaliśmy się do salonu. Usiedliśmy na kanapie i spojrzeliśmy na pozostałych, patrzyli na nas zaciekawieni.
-I co?-spytała Sonia patrząc na rodzeństwo.
-Wszystko gra.-powiedział Dymitr z uśmiechem.
-Na pewno?-spytała Karolina.
-Tak.-potwierdziła Wiktoria.
-To wspaniale.-odezwał się nowy głos. Wiktoria odwróciła się i ruszyła w stronę w kierunku Mikołaja. Wtuliła się w niego, a on zaczął ją całować po włosach. Dymitr wciągnął powietrze, ale nie odezwał się ani słowem. Olena podeszła do niego i podała mu Borysa. Mały zaśmiał się szczęśliwy i wtulił się w tatę. Dymitr uśmiechnął się do Borysa i mocniej przytulił Borysa jednocześnie przyciągając mnie do siebie. Wtuliłam się w ciepły bok Dymitr i spojrzałam na  niego.
-Kiedy stałaś się taka mądra?-spytał.
-Od kiedy zacząłeś mnie uczyć.-powiedziałam. Następnie nachylił się lekko i pocałował mnie. Mocno i namiętnie. Rozpływałam się pod wpływem tego pocałunku, ale Borys zaczął nas zaczepiać. Oderwaliśmy się od siebie, ale Dymitr przygryzł płatek mojego ucha i szepnął.
-W nocy ci nie odpuszczę.-powiedział z uśmiechem, który sprawił, że nogi mi zmiękły.
-Trzymam cię za słowo kociaku.-mruknęłam, a następnie miauknęłam mu do ucha.
-Ach kicia.-mruknął Dymitr przygryzając wargę, a ja zaśmiałam się z jego reakcji.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
*spokoynaya sestera-spokojnie siostrzyczko
**Ksozhaleniyu Dimka-przepraszam Dimka

4 komentarze:

  1. To nie żadna kicia tylko Roza! A to nie kociak tylko Towarzysz.
    Dobrze, że Dimitri i Wiktoria sie pogodzili i fajnie że przyjechał Kola.
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Czego chcesz. To jest urocze, jak się tak nazywają 😍😍😍😍😍 Wiadomo, że rodzina najważniejsza. Miło, że wszystko sobie wyjaśnili. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  3. To dobrze i fajnie że się pogodzili i sobie wszystko wyjaśnili. Wiktoria jest szczęśliwa że przyjechał Kola.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rodział cudowny. Mi tam się podoba jak się tak nazywają to jest urocze <3
    Ps. Kiedy wypad Koli i Wiki do Gracji ????
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń