Strony

czwartek, 13 kwietnia 2017

Rozdział 449

Bawiliśmy się z Borysem w najlepsze. Mały co chwilę śmiał się z tego co robiliśmy. Wreszcie Dymitr nie wytrzymał i zaczął opowiadać Borysowi bajkę. Dymitr kochał opowiadać Borysowi bajki, a mały uwielbiał słuchać tego co tata mówi. Dymitr kończył właśnie bajkę kiedy Borys zaczął ziewać, przecierać oczka i kłaść się na dywanie jedynie po to by po chwili usiąść. Wzięłam piżamkę Borysa i ukucnęłam przy moich chłopcach.
-....i żyli długo i szczęśliwie. Koniec.-Dymitr skończył mówić i spojrzał na Borysa.
-Tatuś super baja, ale Borys zasypia.-powiedziałam podnosząc małego z dywanu i suszyłam do łazienki. Mały wtulił się we mnie. Zaczęłam go rozbierać i okryłam niemiłą niespodziankę.-Dymitr! Przynieś mi chusteczki i świeżą pieluchę!-krzyknęłam. Po chwili Dymitr wszedł do łazienki z szerokim uśmiechem.
-Co się stało?-spytał wchodząc.
-Kupa się stała.-powiedziałam wyciągając chusteczkę i  wycierając pupę Borysa. Mały jęknął.-Proszę nie jęczeć. Trzeba było mamie powiedzieć, że jest kupa w pieluszce, a nie, że ty cicho siedzisz i taką mamie robisz niespodziankę.-powiedziałam patrząc na synka. Z czystą pupą wsadziłam Borysa do wanny. Mały znów jęknął. Spojrzałam na niego. Jego oczka same się zamykały. -Mama szybko wykąpie i będzie po kłopocie.-zapewniłam całując tłuściutkie ciałko synka. Po wykąpaniu małego podałam Dymitrowi. Dymitr od razu zabrał się za wycieranie synka.-Idę się kąpać.-powiedziałam całując Dymitra w policzek.
-Dobrze kochanie.-powiedział z uśmiechem. Wzięłam prysznic i zajęłam się wieczorną toaletą. Odkryłam, że zapomniałam koszulki nocnej, więc owinęłam się ręcznikiem i wyszłam do sypialni.
-Roza podasz mi smoczek?-spytał Dymitr całując Borysa po rączkach.
-Gdzie jest?-spytałam.
-Leży na ziemi obok fotela.-powiedział spoglądając na mnie. Uśmiechnęłam się do niego, a następnie ukucnęłam obok fotela. Zignorowałam spadający ręcznik i sięgnęłam po smoczek. Usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi i wiedziałam, że ten ktoś właśnie zobaczył mnie nago. Spojrzałam na drzwi i zobaczyłam Olenę.
-Chyba przeszkadzam.-stwierdziła.
-Spokojnie nie.-powiedziałam zakrywając się ręcznikiem.
-Zapomniałam wam oddać kocyk Borysa. Leżał na kanapie.-powiedziała podając go Dymitrowi kocyk.
-Dzięki.-powiedział Dymitr cały czerwony.
-Bardzo przepraszam, powinnam była zapukać.-powiedziała patrząc na mnie przepraszająco.
-Spokojnie nic się nie stało.-powiedziałam uśmiechając się do niej.
-Ale i tak naprawdę nie chciałam.
-Spokojnie nic się nie stało.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dobrze, cieszę się, że się nie gniewasz i życzę spokojniej nocy.-powiedziała z uśmiechem.
-Dziękujemy i nawzajem.-powiedzieliśmy.
-Proszę.-powiedziałam podając mężu smoczek.
-Dziękuje kochanie.-powiedział Dymitr z uśmiechem. Weszłam do garderoby i ubrałam koszulkę.
-Dymitr idź się wykąp, a ja w tym czasie uśpię małego. Powiedziałam podchodząc do męża.
-Na pewno?-spytał.
-Jasne.-pocałowałam go w policzek i sięgnęłam po Borysa. Mały wtulił się we mnie. Weszłam do jego pokoiku i zaczęłam go bujać na rękach i nucić pod nosem kołysankę. Mały odpłyną na tyle szybko, że nie zdążyłam dokończyć pierwszej zwrotki kołysanki. Włożyłam synka do łóżeczka i patrzyłam na to jak się układa. W końcu ułożył się na boczku przytulając żabę. Miałam pewność, że już śpi, ale i tak nie mogłam się ruszyć. Podziwiałam to jaki jest już duży i jak szybko się uczy. Stałam tak patrząc na moją małą żabkę, aż nie poczułam ciepłych rąk na brzuchu i mokrych pocałunków na szyi.
-Coś się stało Roza?-spytał Dymitr.
-Nic, chciałam tylko popatrzyć na nasze arcydzieło.-powiedziałam spoglądając na męża.
-I jak ci się podoba?-spytał.
-Wspaniałe.-powiedziałam odwracając się do męża.
-Idziemy do sypialni?-spytał.
-Idziemy.-powiedziałam zamykając drzwi od sypialni synka. Dymitr ruszył do łóżka, a ja podeszłam do drzwi i zamknęła je na klucz. Zgasiłam światło i jedynym oświetleniem stały się lampki nocne.-Kochanie jak bardzo jesteś zmęczony?-spytałam niby niewinnie.
-Trochę, a czemu?-spytał nie patrząc na mnie.
-Może dlatego.-powiedziałam by zwrócić jego uwagę. Dymitr spojrzał na mnie, a ja chwyciłam końce koszulki.
-To chyba nie jestem zmęczony.-powiedział siadając prosto.
-Rozbierzesz mnie czy mam sobie sama dać radę?-spytałam z psotnym uśmiechem.
-Kiedyś obiecałaś mi pokaz mody nago. Pokaż co potrafisz.-powiedział Dymitr. Przygryzłam kawałek ust i odwróciłam się do niego plecami. Chwyciłam dół koszulki i powolutku podniosłam koszulkę do góry. Usłyszałam jak Dymitr wciąga powietrze w chwili, gdy koszulka spała na podłogę. Odwróciłam się do niego i powolnym krokiem ruszyłam w stronę łóżka. Dymitr patrzył na mnie z uśmiechem.
-Podoba ci się to co widzisz?-spytałam stojąc przy łóżku.
-Bardzo. Chodź do łóżka.-poprosił niby niewinnie.
-No nie wiem.-mruknęłam. Dymitr wyszedł spod kołdry i podpełzł na kraniec łóżka. Chwycił mnie za biodra i przyciągnął mocno do siebie. Wpadłam na niego i przywarłam do jego ust. Dymitr całował jednocześnie rzucając mnie na łóżko. Gdy byłam pod nim zaczął całować całe moje ciało, a ja rozpływałam się pod wpływem jego dotyku. Gdy poczułam go w sobie wiedziałam, że jestem w niebie. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Kilkakrotnie kończyliśmy i na nowo zaczynaliśmy. Po wszystkim zasnęliśmy wykończeni.

3 komentarze:

  1. Ohoho! Co tu sie dzieje?!! No nieźle.
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale gorąco... bo jeszcze lód w szampanie się roztopi. Awwwwrr... Kocham ich takich. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodział bardzo piękny. Tylko mam zastrzezenia co do końcówki. CZemu tak krótko trwała <3. Oni są tacy słodcy tylko im pozazdrościć.
    PS. Kiedy wyjazd Wiki i Koli???
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń