Strony

piątek, 14 kwietnia 2017

Rozdział 450

Obudziłam się przyjemnie obolała wtuliłam się mocniej w ciało Dymitra, a on zamruczał zadowolony. Otwarłam oczy i spojrzałam na Dymitra. Patrzył na mnie z miłością.
-Roza co to była za noc.-mruknął całując moją szyję.
-Podobało się?-spytałam niby niewinnie.
-Roza nie wiedziałem, że potrafisz być aż tak drapieżna.-mruknął Dymitr z szerokim uśmiechem.
-Cóż sama się o to nie podejrzewałam.-powiedziałam z uśmiechem. Wczoraj, gdy Dymitr zaczął się ubierać bo chciał wyjść wciągnęłam go do łóżka i rozerwałam jego dresy.-Ale wydaje mi się, że to twoja wina.-powiedziałam.
-O to mogę być obwiniany.-powiedział znajdując się nade mną. Uśmiechnęłam się do niego. Zaczął mnie całować, ale przerwał nam płacz.-Cholera ma wyczucie jak twój ojciec.-mruknął Dymitr. Wybuchnęłam słysząc ten tekst, ale jednocześnie zaczęłam się ubierać. To co było najbliżej to koszulka Dymitra. Ubrałam ją i ruszyłam do pokoju syna. Borys siedział w łóżeczku i płakał.
-Już mama idzie.-powiedziałam podchodząc do synka. Wyciągnęłam go z łóżeczka i usiadłam z nim na fotelu. Zaczęłam karmić Borysa, a sama spojrzałam przez okno. Za oknem była śnieżyca.
-Dzień dobry synku.-Dymitr ukucnął przy nas i spojrzał z czułością na synka. Borys spojrzał na tatę, a następnie skupił się na picu. Mały po chwili zaczął się wiercić dając mi znać, że starczy. Podałam najedzonego Borysa Dymitrowi, a sama wstałam. Po chwili Borysowi się odbiło i mogliśmy się ze spokojem zacząć szykować. Ubrałam synka w granatowe body z długim rękawkiem i rajstopki żeby nie zmarzł. Dymitr w tym czasie poszedł do łazienki i teraz się zamieniliśmy. Umyłam się i ubrałam w leginsy i zwykły szary T-shirt, a na niego zarzuciłam sweter. Weszłam do pokoju synka. Uśmiechał się patrząc jak tata buduje domek z klocków. Usiadłam przy Borysie i skupiłam się na tym co robił Dymitr.
-Teraz tutaj wstawimy okienko żeby mieszkańcy tego domku widzieli co się dzieje na dworze, a tu damy drzwi.-Dymitr mówił cichym spokojnym tonem przez, który człowiek się wyciszał i uspokajał.
-Chłopcy nie chcę wam przeszkadzać, ale dziadek Abe będzie zaraz wołał na śniadanie.-powiedziałam spoglądając na męża i syna.
-Boro idziemy na am am?-spytał Dymitr patrząc na synka. Borys włożył gryzaczek do buzi i patrzył na tatę.
-Chodźcie.-powiedziałam. Wzięłam synka na ręce i ruszyłam do drzwi okazały się zamknięte. Szybko przypomniałam sobie, że przecież wieczorem je zamykałam i szybko przekręciłam klucz. Wyszliśmy na korytarz i od razu skierowaliśmy się na dół. Wszyscy byli już przy stole, a moje kochane rodzeństwo raczkowało uroczo koło choinki. Borys spojrzał na wujostwo i pisnął pokazując paluszkiem w ich stronę.
-Tak Mia i Adam już raczkują. Ty pewnie też niedługo zaczniesz.-zapewniłam całując synka w czoło. Mały uśmiechnął się do mnie. Posadziłam go na krześle obok mnie. Okazało się, że kucharze ojca zrobili nawet papki dla maluchów. Zaskoczona nałożyłam trochę na talerzyk i spojrzałam na synka.
-Borys am?-spytałam. Mały dotąd zajęty żabą spojrzał na mnie i otworzył ustka. Z szerokim uśmiechem włożyłam Borysowi łyżeczkę do buźki. Mały na początku zdziwiony po chwili się zmarszczył żeby po chwili się roześmiać i otworzyć buźkę pokazując uroczę dwa ząbki.
-Pycha?-spytał Dymitr całując mnie po szyi.
-Ty mówisz do małego czy do mnie?-spytałam wkładając kolejną łyżeczkę do ust synka.
-Do obojga.-zaśmiał się Dymitr.
-Skończyłeś?-spytałam spoglądając na męża.
-Tak.-powiedział z uśmiechem.
-Zamień się. Umieram z głodu.-powiedziałam spoglądając na męża błagalnie.
-Dawaj mi tu śniadanko tego głodomorka.-powiedział wstając. Zamieniliśmy się miejscami i ze spokojem mogłam jeść śniadanie. Oczywiście nie trwało to za długo. Borys widząc nadarzającą się okazje na zwrócenie na siebie uwagi popchnął talerzyk, który wylądował na koszulkę Dymitra.
-Borys!-jęknął Dymitr odsuwając krzesło. Mały uśmiechnął się radośnie.-Mały to nie jest śmieszne. Znowu ja? Co ty masz zmowę z matką?-spytał Dymitr wycierając papkę z koszulki.
-Idź to spierz, a ja dokończę.-powiedziałam widząc, że całe krzesło jest brudne.-Borys bardzo nie ładnie. Nie wolno tak robić to nie jest śmieszne.-powiedziałam patrząc na synka i jednocześnie wycierając krzesło. Mały uśmiechnął się do mnie.
-Aaaa!-krzyknął jeszcze.
-Borysku nie wolno tak robić to bardzo bardzo nie ładnie.-powiedziałam patrząc na synka i wycierając jego buźkę co spotkało się z wielkim oburzeniem.-Nie piszcz.-powiedziałam patrząc mu w oczy. Borys spojrzał na mnie i wściekle zmarszczył brewki.
-Ocho charakterek po mamuśce.-odezwał się Abe kończąc śniadanie.
-Doprawdy? Po mnie? A może po szalonym dziadku?-spojrzałam wymownie na ojca.
-Oj daj spokój córuś wiemy, że ty i Bielikow razem to mieszanka wybuchowa.-powiedział Abe śmiejąc się za co oberwał o Adama z łyżeczki.-Synku nie wolno.-powiedział Abe patrząc ze zdziwieniem na syna.
-Mój braciszek.-powiedziałam uśmiechając się szeroko. Dymitr wszedł do pokoju w czystej koszulce i spojrzał wymownie na Borysa. Wziął go na ręce.
-Boro musimy chyba poważnie pogadać.-powiedział Dymitr patrząc na Borysa.-I to w cztery oczy jak facet z facetem.-dodał. Dymitr wziął małego i wyszedł z nim z salonu, a do mnie podbiegła Zoja.
-Co wuja zlobi Bolysowi?-spytała.
-Nic, pewnie powie mu, że tak nie wolno i koniec.-powiedziałam kończąc wreszcie śniadanie.
-Tylko? Myślałam, ze go pobije.-powiedziała Zoja.
-Nie wolno bić dzieci.-zauważyłam.
-Oj tam ciocia, a dzieci wiecnie się biją.-powiedziała wzruszając ramionkami.
-Ale to dzieci, a nie rodzice.-zauważyłam.
-Moze i tak.-powiedziała wzruszając ramionkami.

4 komentarze:

  1. Pobije Haha a to dobre. Ta to ma wyobraźnię!
    Booro... Nie wiem, co to było, ale smieszne xx
    Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękny rodział. Zojka to normalnie człowieka rozbraja.
    Boro jesteś cudowny. Charakterek Rose się pojawia bo tak jak ona chce być w centrum uwagi.
    PS. Kiedy następny ???? Mam nadzieję że jeszcze dziś.
    Kiedy wyjazd Wiki i Koli?? Chciałabym ich lepiej poznać.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, genialne. Tylko wziąć i pękać ze śmiechu. Borys umie zachować się kulturalne wobec kobiet, bo mamy nigdy nie ufajdał. Za to tata jest przykładem, jak rozprawia się z konkurencją. Słodki synek mamusi. I biedny Dimka. Ale najbardziej rozwalił mnie tekst, że ma wyczucie czssu jak Abe 😂😂😂 w sumie wcześniej o tym samym pomyślałam. Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń