Po podzieleniu się opłatkami i składaniu sobie życzeń zasiedliśmy do kolacji. Jedzenie było przepyszne, ale w tym roku zadbano o najmłodszych. Mia, Adam i Borys dostali papki. Bory widząc miseczkę przed sobą chwycił łyżeczkę i zaczął ją wkładać do buzi, jego minka wyglądała przezabawnie gdy okazało się, że na łyżeczce nie ma am.
-Borysku daj mamie łyżeczkę.-powiedziałam, gdy Borys zaczął się wściekać i piszczeć. Mały rzucił łyżeczkę, którą podniosłam. Wtarłam ją i zaczęłam karmić synka. Borys szczęśliwy spojrzał na wszystkich zgromadzonych i pokazał jak to on ślicznie je. Oboje z Dymitrem zaczęliśmy się śmiać, a Borys spojrzał na nas i zastanawiał się o co chodzi. Skończyłam karmić synka i zajęłam się swoim talerzem. Po skończonej kolacji Abe wstał od stołu wyszedł z jadalni. Spojrzałam na Dymitra uśmiechnął się do mnie i zaczął całować moją szyję.
-Poszedł się przebrać.-szepnął. Mruknęłam zadowolona.
-To fajnie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nie przesadzacie?-spytała moja matka. Odsunęliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na siebie z miłością. Po chwili do pokoju wszedł Abe przebrany za świętego Mikołaja. Zaśmiałam się widząc jego wypchany brzuch.
-Ho ho ho.-zagrzmiał. Większe dzieci uśmiechnęły się i zaczęły biec w jego stronę, a maluszki patrzyły niepewnie, a Borys się rozpłakał. Wzięłam go na ręce i zaczęłam całować i zapewniać, że wszystko jest dobrze i ten straszny pan nie jest aż tak straszny. Podeszłam do Abe'a, a on uśmiechnął się do Borysa.-A ty Borysku byłeś w tym roku grzeczny?-spytał Abe niskim głosem. Borys mocno we mnie wtulony patrzył na Abe'a i nie był już niczego pewien.
-Był.-zapewniłam całując synka w czoło.
-W takim razie zobaczmy co tu dla ciebie jest.-powiedział Abe schylając się. Wyciągnął kilka prezentów. Dymitr podszedł i zaczął je zabierać, ale ostatnie pudełko okazało się ogromne. Oboje spojrzeliśmy zdziwieni na Abe'a, ale on uśmiechnął się.-A ty Rose byłaś grzeczna?-spytał. Zaśmiałam się i usiadłam na kolanach ojca.
-Kochany święty Mikołaju w tym roku byłam bardzo grzeczna.-powiedziałam z szerokim uśmiechem.
-W takim razie zobaczmy co tutaj mamy.-powiedział Abe sięgając pod choinkę. Dostałam prezenty, ale przy ostatnim ojciec zastrzegł.-Ten ostatni nie jest tylko dla ciebie.-powiedział z uśmiechem.-Bielikow podejdź tu.-powiedział Abe.
-Ja też mam usiąść na kolankach Mikołaju?-spytał Dymitr podając mi małego.
-Lepiej nie.-powiedział Abe śmiejąc się.
-No dobra.-powiedział Dymitr z uśmiechem. Po tym jak dostał prezenty ruszył w naszym kierunku.
-Najpierw rozpakujemy prezenty małemu.-stwierdziłam widząc, że Borys z zainteresowaniem bada papier.
-Zgadzam się z tobą.-powiedział Dymitr. Siedziałam z małym na rękach, a Dymitr rozpakowywał prezenty. Od dziewczyn mały dostał chodzik, a od Oleny i Jewy dostał misia, który uczy mówić po rosyjsku. Od nas dostał buciki. Nadszedł czas by rozpakować ostatnią paczkę. Okazało się, że to mały samochód w którym Borys morze jeździć.
-Borys dostałeś białego mercedesa. Pożyczysz mamie?-spytałam spoglądając na synka. Skupił się tak bardzo na misiu, że nie słyszał co mówię.
-Roza chyba czas otworzyć prezenty.-powiedział Dymitr z uśmiechem. Oboje zajęliśmy się otwieraniem paczek. Od dziewczyn dostałam śliczne perfumy, od Oleny i Jewy dostałam bon na zakupy w centrum handlowym od Dymitra dostałam książkę. Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Może się przekonasz do czytania.-powiedział z uśmiechem. Książka nosiła tytuł ''Zanim się pojawiłeś''. Dymitr dostał nowe książki, a ode mnie zapas wody kolońskiej i nowy płaszcz. Spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Wiesz Borys wyrwał ci guzik, więc stwierdziłam, że nowy będzie dobrym pomysłem.-powiedziałam z uśmiechem.
-O to urocze.-stwierdził Dymitr całując mnie delikatnie w usta.
-Został nam jeszcze prezent od rodziców.-powiedziałam pokazując małe pudełko.
-Chodź.-Dymitr pokazał swoje kolana. Usiadłam na jego kolanach i posadziłam sobie Borysa na kolanach. Dymitr zaczął rozpakowywać prezent. Oboje nas zatkało.
-Tato, mamo.-spojrzałam na rodziców. Ojciec się już przebrał i patrzył na mnie z szerokim uśmiechem.-Nie możemy tego przyjąć.-powiedziałam patrząc na czek.
-Abe, nie na tyle się umawialiśmy.-powiedział Dymitr.
-Ja....my tego nie przyjmiemy.-powiedziałam oddychając głęboko.
-Dajcie spokój to tylko pieniądze.-powiedział Abe biorąc Adama na ręce.
-Tato, ale to są.....ta suma...-zabrakło mi słów. Patrzyłam na czek i bałam się go dotknąć.
-Dajcie spokój. My na tym nie zbiedniejmy, a z tego co wiem ostatnio macie pod górkę.-powiedział patrząc na nas poważnie. Spojrzałam na Dymitra. Miał zamknięte oczy i oddychał głęboko. Próbował się uspokoić.
-Tato.-spojrzałam błagalnie na ojca.
-Rose nie przyjmę go z powrotem.-zastrzegł widząc co chodzi mi po głowie.
-Dymitr.-jęknęłam spoglądając na męża.
-Abe ustaliliśmy, że to będzie o wiele mniej.-powiedział otwierając oczy.
-Dymitr, ale w tym są pieniądze za ten kontrakt i przy okazji mało zadośćuczynienie za ten wypadek.-powiedział Abe spuszczając głowę.
-Tato, ale my tego od was nie oczekujemy.-powiedziałam.
-Trudno. Nie przyjmuję zwrotów.-powiedział wstając.-Kto napije się wina.
-Ja.-powiedziałam zszokowana.
-A Borys?-spytał Dymitr.
-Odciągnęłam mleko.-powiedziałam spoglądając na męża.
-Pomyśl o tym tak. Przynajmniej macie pieniądze.-powiedział Abe z uśmiechem. Nalał mi wina, a ja od razu wypiłam całe.-Powolutku bo cię Bielikow będzie musiał nieść.-zaśmiał się, ale od razu dolał wina do mojego kieliszka.
-Muszę się upić żeby to przyswoić.-powiedziałam spoglądając na Dymitra.
-Roza śmiało.-powiedział całując mnie w czoło.
-------------------------------------------------------------
Hej chcieliście wiedzieć jak mi idzie na egzaminach, więc powiem wam jak jest. Historia i Wos były strasze, ale sprawdzałam wyniki i nie jest źle, a polski z polskim było łatwo szczególnie z rozprawką, którą opanowałam. Tak więc trzymajcie kciuki i napiszcie kto jeszcze pisze i podzielcie się waszymi uwagami dotyczącymi egzaninów. A no i oczywiście niech moc wiedzy będzie z wami.
Eh! Myślałam, że kiedy mówił Abe że to nie tylko dla niej, chodzi o coś innego.... Ale to chyba przez twoje demoralizowanie.
OdpowiedzUsuńEgzaminy dziś były okej. Jutro będą fatalne!! Juz to wiem.Ale w piątek też będzie okej, więc grunt, żeby przeżyć jutrzejszy dzień.
Czekam na kolejny i powodzenia z egzaminami
Mańka, nie martw się. Też tak myślałam co do prezentu. A tu takie coś. Aż się boję ile tego tam jest. Nawet mino tym wypadku nie przypominaj, bo znowu obrażę się na Dimkę, że brał w tym wszystkim udział. Już się nie mogę doczekać pijanej Rose. Dawno takiej nie było.
OdpowiedzUsuńOczywiście czekam na następny i życzę weny. 💖💖💖💖😏😏
Usuń