Po śniadaniu usiedliśmy w salonie. Rozmawialiśmy o tym co działo się przez te kilka tygodni kiedy się nie widzieliśmy. Dziewczyny były wstrząśnięte zachowaniem Randalla.
-Nie wierzę, że kiedyś mogłam go kochać.-wyrwało się Olenie. Zdenerwowana ty, że powiedziała to na głos spojrzała na nas, a następnie zaczerwieniła się i spuściła głowę. Dymitr wstał i podszedł do matki. Olena spojrzała na niego przerażona, ale on usiadł obok niej i mocno ją do siebie przytulił.
-Vse budet khorosho, mamochka*-szepnął przytulając ją jeszcze mocniej. Olena pozwoliła się mu przytulić i wtuliła się w ciepły tors syna. Tors Dymitra ma w sobie coś takiego, że potrafi pocieszyć. Uśmiechnęłam się widząc tę scenkę i spojrzałam na mojego synka.
-Cholera.-wymsknęło mi się. Dymitr momentalnie spojrzał na mnie i przeniósł wzrok na małego.
-Borys khotel*?-spytał Dymitr zdumiony. Borys szczęśliwy pełzał po podłodze. Podeszłam do niego i ukucnęłam.
-Borysku, a kiedy chciałeś się pochwalić, że umiesz już pełzać?-spytałam. Mały spojrzał na mnie usiadł i wyciągnął rączki w moją stronę. Wzięłam synka na ręce i mocno przytuliłam.-Kto się tak szybko uczy?-spytałam. Mały spojrzał na mnie i pocałował mnie w policzek.-Mama też cię bardzo kocha, a patrz tata prawie płacze.-powiedziałam wskazując Dymitra. W jego oczach może bez problemu dostrzec dumę, ale również wzruszenie. Dymitr wstał i podszedł do nas. Wziął ode mnie Borysa i spojrzał na niego z uśmiechem.
-Molodets, synok. Ya tak gorzhus'.*-powiedział Dymitr całując małego w czółko. Borys uśmiechnął się ślicznie do taty. Olena podeszła do nas z uśmiechem.
-Wnusiu jak ślicznie.-zapewniła Borysa. Mały speszył się tymi komplementami i spuścił główkę wtulając się w tatę. Dymitr przytulił mocno Borysa i patrzył na mnie z uśmiechem.
-Co tam dumny tatusiu?-spytałam podchodząc do męża. Uśmiechnął się i mocno mnie przytulił.
-Nic, cieszę się tylko z tego, że nasz syn jest już taki duży.-powiedział całując mnie w czoło.
-Jak wrócimy do domy trzeba wyciągnąć kojec z piwnicy.-powiedziałam patrząc na Borysa. Mały uśmiechnął się do nas. I zaczął się wiercić, więc Dymitr położył go na podłodze tylko po to by mały mógł zacząć pełzać dalej. Zaśmiałam się widząc jak mały uroczo i niezdarnie kręci pupką i spojrzałam na męża, który patrzył na oddalającego się Borysa.
-Jest uroczy.-stwierdził Dymitr siadając na kanapie i ciągnąć mnie na swoje kolana. Usiadłam i wtuliłam się w męża. Nagle usłyszeliśmy telefon. Zdziwiona tym, że to akurat mój telefon wstałam i wyszłam na korytarz żeby ze spokojem odebrać.
-Tak.
-Hathaway za jakąś minute zostaniesz po raz kolejny ciocią.-usłyszałam głos Christiana.
-Liss rodzi?-spytałam zaskoczona.
-Tak.
-Dlaczego z nią nie jesteś?-spytałam.
-Bo ktoś musi się zajmować Kate i Lucasem. Luki zostaw to nie twoje.-usłyszałam, że Lucas zaczyna płakać.
-Może zajmij się dzieciakami.-podsunęłam.
-Okej dam znać kogo Lissa urodziła.-powiedział i wiedziałam, że się uśmiecha.
-Dobrze powodzenia.-powiedziałam widząc Mię, która raczkowała w moją stronę.
-Dzięki na razie.
-Pa.-powiedziałam rozłączając się. Wzięłam siostrzyczkę na ręce i pocałowałam w oba policzki.-Co tak ślicznotko?-spytałam z uśmiechem. Mała zaśmiała się radośnie i się do mnie przytuliła. Weszłam z nią do salonu.
-Ogłaszam wszem i wobec że królowa rodzi.-powiedziałam puszczając siostrę.
-Wspaniale.-powiedziała Olena z szerokim uśmiechem. Dymitr spojrzał na mnie i uśmiechnął się w dość dziwny sposób. Jego zachowanie zaczyna mnie martwić.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Vse budet khorosho, mamochka*-wszystko będzie dobrze, mamusiu
khotel*-jak
Molodets, synok. Ya tak gorzhus'.*-Brawo synku. Jestem z ciebie taki dumny.
To nie dobrze, że zaczyna ją martwić zachowanie Burlikowski... Coś sie szykuje? Czy to po prostu przejściowe? też zaczynam sie martwić..
OdpowiedzUsuńTłumacz google, prawda? Haha Nie polecam ;)
Ale za to czekam na następny i mam nadzieje, ze wstawisz jutro dwa bo mam 8lekcji i klasowke (jakby to, że 3dni pisalismy egzaminy było niewystarczające do zmęczenia nas)
* Bielikowa
UsuńOjejku jak słodko. Jestem dumna z Borysa. Co się dzieje z Dymitrem. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Bo jeszcze zacznę się martwić i zawalę dwa sprawdziany. Więc jak coś to będzie TWOJA wina XD.
OdpowiedzUsuńNIE WAŻ SIĘ TAK MÓWIĆ O SWOIM BLOGU BO TO JEDEN Z NAJLEPSZYCH JAKI CZYTAM. JEŚLI JESZCZE RAZ TAK POWIESZ(NAPISZESZ) LUB POMYŚLISZ TO SIĘ NA CIEBIE OBRAŻĘ I NIE BĘDĘ KOMENTOWAĆ.
NO dobra żartuję nie potrafiłabym przestać komentować XD. <3
~G&G~
Dimka, ma być z tobą wszystko w porządku! Jasne?! Borysek! Żabciu kochana! Jestem z ciebie dumna. Ale ten czas leci. Lissa już drugi raz rodzi. Ciekawe kogo. Czekam na następny i życzę weny.💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń