Gdy tylko dojechaliśmy na Dwór Dymitr wysiadł z samochodu i mruknął,
że idzie się przejść. Pobiegłam za nim mówiąc, że się z nim przejdę, ale
tylko na mnie nakrzyczał. Wróciłam więc do domu. Właśnie weszłam cicho
na korytarz i usłyszałam najsłodszy śmiech jaki w życiu słyszałam.
Ściągnęłam buty i kurtkę i weszłam do salonu. Olena, Aleksander i Borys
siedzieli przed telewizorem i oglądali jakieś nagrania. Podeszłam cicho
do sofy.
-Dzień dobry.-powiedziałam spokojnie. Borys słysząc mój głos odwrócił się cały szczęśliwy.
-Ma!-pisnął wyciągając w moją stronę rączki. Wzięłam go na ręce mocno tuląc. Tak bardzo się za nim stęskniłam.
-Gdzie Dimka?-spytała Olena zaniepokojona.
-Poszedł
się przejść, a jak chciałam iść z nim to na mnie nakrzyczał, że już
wcale nie ma prywatność.-powiedziałam przytulając Borysa mocniej do
siebie.-A wy co robicie?-spytałam.
-Oglądamy stare nagrania na
których dziewczynki i Dimka są mali.-powiedziała spoglądając na
telewizor.-Dołączysz się?-spytała z uśmiechem.
-Jasne z
przyjemnością.-powiedziałam siadając z synkiem na kolanach. Borys wtulił
się w moją pierś i razem oglądaliśmy jak mały, słodki Dymitr biega przy
basenie i ucieka przed Jewą.
-Ma.-jęknął Borys w zachwycie widząc, że taka wskakuje do wody i robi przy tym duży plusk.
-Jak
będziesz umiał pływać to pójdziemy na basen i ty też tak
zrobisz.-zapewniłam całując synka w czółko. Borys się do mnie uśmiechnął
i wrócił do oglądania. Spojrzałam na Aleksandra i Olenę. Siedzieli
wtuleni w siebie. Było to takie urocze. Spojrzałam na synka i
pocałowałam go w czoło. Szkoda, że Dymitra tu nie ma. Jak na zawołanie
drzwi z korytarza się otwarły i wszedł przez nie Dymitr. Spojrzał na to
co się dzieje i uśmiechnął się szeroko.
-Ta!-pisnął Borys bijąc
brawo. Dymitr podszedł do mnie i nie patrząc na mnie wziął Borysa
przytulając go mocno do siebie. Usiadł obok mnie, ale nie na tyle blisko
żebym mogła go przytulić i odwrotnie. Zrozumiałam, że nie chce mnie
dotykać. Podciągnęłam kolana pod brodę i objęłam je ramionami. Jak się
okazuje Dymitr jednak za dobrze nie umie ze mnie czytać. Właśnie teraz
bardzo przydałyby mi się jego ramiona. Siedziałam oglądając stare
nagrania, ale nie mogłam się na nich skupić ponieważ myślałam o tym, że
Dymitr znów zaczyna mnie odtrącać. Wstałam po chwili i poszłam do góry
po koc bo zrobiło mi się zimno, gdy schodziłam na dół usłyszałam płacz
Borysa. Weszłam do salonu, a Dymitr skierował Borysa w moją stronę.
-Jest
głody.-powiedział patrząc na nagranie. Wzięłam synka uśmiechając się do
niego szeroko i po chwili przystawiałam do piersi okrywając
jednocześnie kocem. Borys pijąc zaczął przysypiać co było urocze, gdy
znów się budził i zaczynał pić mleko. Po chwili jednak zasnął. Okryta
kocem przytulałam śpiącego Borysa. Po dwóch godzinach Olena stwierdziła:
-Idziemy spać, w czymś wam pomóc?-spytała spoglądając na Borysa.
-Nie spokojnie dam sobie radę.-zapewniłam z uśmiechem.
-Dobranoc.-powiedzieli
wspólnie. Pokiwałam im i skupiłam się na Borysie, gdy miałam pewność,
że nie usłyszą zaczęłam coś co jak widzę ja miałam rozpocząć.
-Nie uda ci się to Towarzyszu.-powiedziałam nie spoglądając na niego.
-O czym ty mówisz?-spytał.
-Odtrącając mnie nie zmusisz mnie bym przestała się o ciebie martwić. I tak samo krzykiem nic nie zdziałasz.
-O co ci chodzi?
-O
to, że gdy chcę ci pomóc ty mnie odtrącasz oraz o to, że gdy ciebie
potrzebuję również mnie odtrącasz.-powiedziałam spoglądając na niego.
Marszczył brwi nic nie rozumiejąc.-Dymitr rozumiem, że widok który tam
zastałeś cię przeraził w końcu to wszystko zrobiła twoja siostra, ale
wierz mi lub nie czuję się nieswojo z tym, że znalazłam czyjąś nogę, a
potem całą masę ciał.-powiedziałam spuszczając głowę i patrząc n małego.
Spał tak słodko i był taki bezbronny i malutki. Pogłaskałam go
delikatnie po główce.
-Nie wiedziałem.-powiedział cicho Dymitr.
-Wiem.-powiedziałam
wstając i idąc do góry. Weszłam do pokoju Borysa i położyłam go na
przewijaku. Jak się okazało dobrze zrobiłam przebierając mu pieluszkę.
Przebrałam synka w piżamkę i włożyłam do łóżeczka. Patrzyłam jak śpi i
sama mimowolnie się uspokajałam. Borys działał kojąco na moje zszarpane
nerwy. Pocałowałam go jeszcze w czoło i wyszłam gasząc światło. Weszłam
do sypialni, a Dymitr mnie przytulił.
-Co ty robisz?-spytałam spoglądając na niego.
-Mówiłaś, że cię odtrącam więc chcę to naprawić.-powiedział.
-Super. Możesz mnie już puścić? Chcę iść jak najszybciej spać.-powiedziałam. Spojrzał na mnie zaskoczony.
-Jasne.-powiedział
puszczając mnie. Wiem, że jestem dla niego niemiła, ale mam już
serdecznie dość tego dnia i chcę jak najszybciej go zakończyć. Weszłam
do łazienki i szybko się umyłam by jeszcze szybciej zasnąć.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej wiem, że wczoraj nie było rozdziału więc dziś będą dwa. 3 komentarze= nowy rozdział
Ps.Zapomniałam was poinformować, że coś pojawiło się na Zonile
Dimitr tylko mi spróbuj jeszcze raz odtrącić Rose a pożałujesz. Super rozdział i czekam na nn i życzę weny.
OdpowiedzUsuńKurczę. Mam nadzieję z Dymitr zrozumie swój błąd. Co ta Wiki wyrabia?! Niech wyjawi już ten swój plan.
OdpowiedzUsuńJAK MOGŁAŚ MI TO ZROBIĆ??? JA SIĘ PYTAM!!!
OdpowiedzUsuńMyślałam,że Wiki ma uczucia i będzie fajnie tamtym gościem będzie sterować i będzie śmiesznie, a tu tak do kitu!!!
A ty Dymitr to taki idiota dzisiaj. Emocje, emocją i szko to rozumiem, ale nie masz żadnego, ale to naprawdę żadnego prawa wyżywać się na Rose. Moim zdaniem dobrze ona zrobiła. Może w końcu przemyśli swoje ostatnie zachowanie. Przypominam Ci,że Rose to ta młodsza a nie TY.
Co do rozdziału Zonili czytałam go wczoraj,ale zapomniałam napisać komentarz. Zaraz to naprawie.
~G&G~
Czekam...
UsuńOj Romitri mają mały kryzys. Dymitr! Opanuj się chłopie! Rose chce ci pomóc, a ty traktujesz ją jak powietrze, a nawet gorzej! Nie tylko ty tu jesteś poszkodowany. Pamietaj, że ona ma mniejsze doswiadczenie i jest mniej odporna na śmierć innych ludzi, niż strzygi. Więc weź się w garść i zadbaj o swoją kobietę. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń