Strony

wtorek, 20 czerwca 2017

Rozdział 498

Rose:
Ocknęłam się nie wiedząc gdzie jestem. Rozejrzałam się czujnie po pomieszczeniu w którym się znajdowałam i dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem w sypialni. Najwidoczniej strażnicy Abe'a musieli mnie tu przynieść, gdy zasnęłam. Wstałam z łóżka i tylko siłą woli powstrzymałam się żeby nie wrzasnąć. Ktoś spał w fotelu przy oknie. Cicho tam podeszłam i odkryłam, że Abe śpi na tym fotelu. Uśmiechnęłam się pod nosem. Cieszę się, że to on jest moim ojcem. Wzięłam koc i przykryłam ojca. Z uśmiechem weszłam do pokoju synka i odkryłam, że mały siedzi w łóżeczku i bawi się zabawkami przyczepionymi do szczebelków łóżeczka.
-Dzień dobry żabko.-powiedziałam wyciągając synka z łóżeczka. Borys wtulił się we mnie i przyjrzał mi się.
-Ta?-spytał wyciągając rączki w stronę drzwi.
-Nie synku tatusia tam nie ma.-powiedziałam przytulając Borysa do piersi.-Ale obiecuję, że postaram się znaleźć tatusia jak najszybciej.-zapewniłam Borysa patrząc mu prosto w oczy.
-Ma.-powiedział z uśmiechem pokazując drzwi. Odwróciłam się do drzwi i odkryłam, że stoi w nich Abe z uśmiechem.
-Borysku jestem twoim dziadkiem, ale chciałbym wyglądać jak twoja mama.-powiedział podchodząc do nas.
-Dza!-krzyknął Borys.
-Może być dza.-powiedział Abe przytulając mnie.-Jak się czujesz?-spytał patrząc na mnie.
-Jest dobrze.-zapewniłam.
-Za godzinę przyjeżdża  mój detektyw i przekaże mi najnowsze informacje o poczynaniach Wiktora i Taszy.-powiedział z uśmiechem.
-Głodny?-spytałam Borysa, który usilnie ciągnął górę mojej koszulki. Borys zamarł na chwilę tylko po to żeby chwycić mnie za pierś.
-Rose nakarm go. Nie możesz pozwolić mu głodować.-zapewnił Abe patrząc na Borysa z uśmiechem. Usiadłam na fotelu i dałam Borysowi się napić. Borys pił spokojnie, a ja spojrzałam na ojca.
-Nie musiałeś prosić strażników żeby mnie tu przynieśli, mogłam ze spokojem tam spać.-powiedziałam z uśmiechem.
-Spokojnie nikogo nie prosiłem. Sam cię przyniosłem.-powiedział z uśmiechem.
-Dziękuję za wszystko co jak na razie zrobiłeś.-powiedziałam z uśmiechem wstając z Borysem, któremu się przysnęło.
-Nie ma za co. Robię to dla waszego bezpieczeństwa.-powiedział patrząc na mnie niepewnie.
-Ale i tak to wiele dla mnie znaczy.-zapewniłam.
-Może go już odsuniesz?-spytał pokazując Borysa który wisiał na moich rękach.
-Przytrzymaj go, a ja się ubiorę.-powiedziałam  podając mu Borysa.
-Daj tu tego słodkiego klopsika.-powiedział przytulając go do siebie. Uśmiechnęłam się do  Abe'a i ruszyłam się ubrać.
Abe:
Patrzyłem jak Rose wychodzi z pokoju Borysa. Spojrzałem na wnuka. Spał słodko wtulony we mnie. Tak bardzo przypomina mi w tej chwili Dymitra. Pogłaskałem go delikatnie po główce. Nie mogłem zrozumieć tego, że moja córka musi tyle cierpieć. Gdy wczoraj mi wszystko opowiedziała byłem przerażony i nadal się o nią martwię.
-Spokojnie Borysku dziadek nigdy nie pozwoli żeby stało się coś tobie albo twojej mamie. Obiecuję ci, że dziadek odnajdzie tatę i będziecie ze spokojem mogli żyć.-zapewniłem całując wnuka w czoło. Zabije tych którzy będą chcieli zrobić krzywdę tym co kocham.
-Już jestem.-powiedziała Rose wchodząc do pokoju.
-Wspaniale córeczko.-powiedziałem uśmiechając się. Nie chcę żeby wiedziała o czym właśnie myślałem.
-Zejdziemy na dół na śniadanie?-spytała z nadzieją.
-Weź Boryska ja tylko muszę się odświeżyć.-powiedziałem podając jej wnuka. Rose na chwilę przestała się uśmiechać, ale po chwili znów na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-Jasne. To ja z Borysem idziemy na dół.-powiedziała wychodząc. Poczekałem aż się oddali i wybrałem numer osoby która może mi pomóc. Jeśli mój detektyw niczego nie znajdzie zostaje mi pomoc po ciemnej stronie.

1 komentarz:

  1. Wiedziałam, że Abe ma kontakty z piekłem! Jaki on wrażliwy. Szkoda, że nie zabił jeszcze Taszy i Wiktora. Nie! Nie jedźcie tam. Ja go uratuję, ale niech Rose będzie bezpieczna. I nasz klopsik. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń