Strony

środa, 21 czerwca 2017

Rozdział 499

Rose:
Zeszłam z Borysem na dół. Abe zachowuje się dziwnie, ale przecież to Abe. Weszłam do jadalni gdzie były bliźniaki i wózek Borysa. Włożyłam Borysa do wózka i podeszłam do rodzeństwa.
-Hej śliczności. Kto ma niedługo swoje pierwsze urodzinki?-spytałam całując oboje w policzki.
-Rose, a kto niedługo ma urodziny?-spytała Janin wchodząc do jadalni.
-My.-powiedziałam uśmiechając się do rodzeństwa.
-Los.-powiedziała Mia z uśmiechem.
-Słucham księżniczko.-wyciągnęłam siostrzyczkę z krzesełka i przytuliłam ją do siebie. Mia  przytuliła się do mnie i pocałowała mnie w policzek.
-Ej!-pisnął Adam widząc, że jest pomijany. Wzięłam brata na drugie ramię i również przytuliłam go do siebie. Oboje patrzyli na mnie z uśmiechami.
-Dzień dobry.-powiedziała Olena wchodząc do jadalni.
-Hej.-powiedziałam z uśmiechem.
-Nie za ciężko?-spytała podchodząc do mnie i głaszcząc bliźniaki po policzkach. Oboje wtulili się w rękę Oleny co było urocze.
-Nie.-powiedziałam uśmiechając się do bliźniaków.
-Witam.-Olek wszedł do jadalni z ogromnym uśmiechem. Podszedł do nas i pocałował Olenę w czoło. Uśmiechnęłam się widząc tą scenę.
-Właśnie dostałem cenne informację.-powiedział Abe wchodząc do jadalni.-Nie mam wszystkich dokładnych danych, ale wiem, że tym razem Wiktor nie bierze czynnego udziału w akcji. Tasza musiała to wymyślić i to wszystko zrobić.-powiedział Abe z uśmiechem.
-Mów!-rozkazałam.
-Za pół godziny dowiem się  gdzie są i będziemy mogli zacząć planować akcje.-powiedział siadając na szczycie stołu. Usiadłam na jednym z krzeseł i zajęłam się śniadaniem.-Nie cieszysz się?-spytał.
-Cieszę się.-powiedziałam dłubiąc w jajecznicy.
-Rose co się dzieje?-spytał Abe patrząc na mnie zaniepokojonym spojrzeniem.
-Nic!-wykrzyknęłam.-Po prostu się o niego boje.-powiedziałam. Nie mogłam dłużej siedzieć i nic nie robić. Wstałam od stołu i wybiegłam na dwór. Biegłam przed siebie  myśląc o tym co może się dziać z Dymitrem. Jak bardzo musi cierpieć?  Dlaczego to zawsze nam się musi dziać? Dlaczego  nie mogę planować ze spokojem urodzin Dymitra?
-Rose!-usłyszałam krzyk matki, ale biegłam dalej nie przejęłam się tym wszystkim. Miałam serdecznie dość tego całego bagna. Poczułam mocne szarpnięcie.-Rose!-matka na mnie krzyknęła, ale chciałam biec dalej i zaczęłam jej się wyrywać.
-Puść mnie!-krzyknęłam.
-Rose!-krzyknęła i po chwili poczułam ostry ból na prawym policzku. Matka mnie puściła, a ja osunęłam się na ziemię i po prostu zaczęłam szlochać.-Wstań.-usłyszałam głos matki, ale usłyszałam w nim dziwną nutę która kazała mi spojrzeć na matkę. Spojrzałam do góry i odkryłam, że ona również płacze. -Nie mogę znieść tego, że cierpisz.-powiedziała patrząc na mnie.-Rozumiesz! Też mam serce! Mnie też to wszystko boli! Boże kocham cię i się o ciebie martwię! Szczególnie gdy widzę jak nie możesz być bezpieczna.-powiedziała przytulając mnie. Oboje siedziałyśmy na śniegu nie przejmując się tym, że jest zimno. Obie płakałyśmy i obie nie mogłyśmy przestać.
-Rose! Janin!-usłyszałyśmy krzyk ojca, ale obie nie miałyśmy siły się odezwać.-Dziewczyny zmarzniecie!-krzyknął klękając przy nas.-Co się stało?-spytał patrząc na nas. Wtuliłam się w ciało ojca nie puszczając matki. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo mnie kochają. Wtuliłam się mocno w nich i nie chciałam puścić.
-Cichutko Rose będzie dobrze. Wszystko naprawimy.-powiedziała matka przytulając mnie i głaszcząc po policzku.
-Rose wstańcie.-poprosił Abe. Wstałyśmy, a ja otarłam łzy.
-Jaki jest ten plan?-spytałam.
-I to jest u nas rodzinne. Cokolwiek by się nie działo będziemy działać razem żeby naprawić świat.-powiedział z uśmiechem.
-Tatuśku do dzieła musimy uratować mojego męża.
-Właśnie to chciałem usłyszeć.-powiedział i ruszył do domu.

3 komentarze:

  1. Jakie to smutne i słodkie zarazem. Supcio rozdział i czekam na nn. I oczywiście życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co napisać pod wczorajszym też. Mimo,że Rose jest smutna to też chba zarazem się cieszy dzięki ciężkim chwilą w jej życiu tak jak teraz w końcu tworzy i odzyskuje prawdziwą nrmalną rodzinę co jest przepiękne. Choć jak każdy by chciał mogło to się odbyć bez szkody na naszym Dymitrze.
    Tak się zastanawiam nikt nie zadał Ci w sumie pytania kto udawał tego "Dymitra" mnie to ciągle zastanawia. Maska to dziecinada, brat bliźniak odpada, gostek z mocą ducha mógłby być choć ciągle utrzymywać czar to by go wykończyło i jeszcze Rose jest na to bardziej odporna więc potrzeba naprawdo dużo mocy. Więc na tym kończą mi się pomysły i mam nadzieję,że mi odpowiesz kim on był bo umieram z ciekawości.
    ~G&G~
    PS. Niby nic nie miałam do napisania a tak się rospisałam sorry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo... to urocze. Oboje tak bardzo ją kochają. No proszę, Janina ma uczucia. Kochane bliźniaki. I jak tam Abe, pogawędka z piekłem udana? To dobrze. A teraz ratować mi Dimkę! Ale to już. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń