Strony

czwartek, 22 czerwca 2017

Rozdział 500

Wiktoria:
Weszłam szybko do budynku i skierowałam się do kuchni wiedząc, że tam czeka na mnie Tasza. Jestem tak strasznie wściekła na Borysa mam mu ochotę urwać łeb. Spojrzałam na kuchnię i odkryłam, że jest w niej jakiś staruch.
-Kto to?-warknęłam wskazując starca ręką.
-To moja droga jest Wiktor Daszkow.-powiedziała Tasza kładąc wodę na tatce.-A teraz jeśli byłabyś tak miła zanieś to swojemu braciszkowi. Może jednak zgodzi się być z nami, więc lepiej go troszkę podtrzymać przy życiu.-powiedziała uśmiechając się do mnie. Westchnęłam i wzięłam tacę patrząc na jej zawartość. Dwie kromki suchego chleba i woda. Tak przy takim wzroście jak Dymitr to na pewno wystarczy. Zaśmiałam się pod nosem ze swojego sarkazmu. Zaczęłam schodzić do piwnicy. Stopień po stopniu aż doszłam na poziom -2. Otworzyłam drzwi i zapaliłam światło. Wyciągnęłam klucze od kantorka i otworzyłam drzwi.
-Wstawaj braciszku!-krzyknęłam. Spojrzałam na jego żałosną postać. Leżał pod ścianą tarzając się we własnej krwi. Najwidoczniej nie kończyło się tylko na biczowaniu.-Braciszku czy ja niewyraźnie mówię? Wstawaj!-krzyknęłam podchodząc do niego. Cała jego ponoć ''piękna'' twarz była w krwi.
-Wiki to nie ty.-jęknął.
-Oj cały czas nie możesz się z tym pogodzić, że jestem strzygą? Daj spokój. Jedz.-powiedziałam siadając na krześle przy drzwiach.
-Wiki wypuść mnie.-poprosił.
-Jeśli przystaniesz na warunki Taszy to nie ma sprawy.-powiedziałam zakładając ręce na piersi.
-Ona chce ze mnie zrobić swoją prywatną dziwkę. Nigdy się na to nie zgodzę.-powiedział pełznąc do tacy.
-Ja na twoim miejscu brałabym co dają.-powiedziałam spoglądając jak z silnego mężczyzny stał się tym robactwem.
-Nie rozumiesz, że ja kocham Rose i Borysa i chcę do nich wrócić?-spytał spoglądając na mnie. Wreszcie podpełzł do tej cholernej tacy i wziął kromkę chleba.
-A ty zdajesz sobie sprawę, że to nie jest koncert życzeń i twoje życzenia są nic niewarte?-spytałam. Widziałam jak męczy go jedzenie i byłam ciekawa ile jeszcze wytrzyma zanim Tasza go w końcu wykończy. W odpowiedzi Dymitr spojrzał na mnie i zaśmiał się gardłowo.-Co cię tak rozśmieszyło?!-spytałam wściekła.
-Z tego, że nie zdajesz sobie sprawy jak po odmianie będziesz cierpieć.-powiedział z uśmiechem.
-Ja zostanę odmieniona? Prędzej zostanę zabita sztyletem niż ktoś mnie odmieni.-powiedziałam mrożąc go wzrokiem.
-Oj Wiki oboje wiemy, że Mikołaj cię szuka i raczej nie sam.-powiedział popijając wodę i syknął z bólu.
-Oboje również wiemy, że nie ma szans mnie odnaleźć.
-Widzę, że jednak się wahasz.-powiedział z kpiarskim uśmiechem.
-Nie powinieneś być tak pewny siebie, gdy twoje życie wisi na włosku.
-Wiem, że Tasza mnie nie zabije. Nie odważy się.
-Skąd ta pewność bracie?-spytałam ciekawa.
-Bo mnie kocha. A gdy się kogoś kocha to choć nie wiem jak bardzo chciałoby się zabić tą osobę to nie można tego zrobić. Wiem tak bo tyle razy chciałem zabić Rose jako strzyga, ale nigdy się nie odważyłem.
-Bo byłeś słaby.-stwierdziłam wstając.-Weź dopij i dojedz. Nie chce mi się tu siedzieć.-powiedziałam, a po chwili dodałam.-Będziesz mieć gościa.
-Kogo?-spytał.
-Oj kogoś kogo dawno nie widziałeś, a bardzo mocno za nim tęsknisz.
-Iwan.-szepnął pod nosem.
-W rzeczy samej przyjacielu.-powiedział Iwan wchodząc do kantorka.
-Miło cię widzieć.-powiedziałam podchodząc do niego.
-Ciebie również. Z każdym dniem coraz bardziej okrutna. Ahh jak to mnie pociąga.-powiedział kładąc rękę na moim pośladku i ściskając go mocno.
-Łapy przy sobie. To że jesteś starszy nie oznacza, że dołączę do twojego chorego haremu.-powiedziałam popychając go na ścianę.
-Pogadamy o tym jeszcze. A teraz Wiktorio zostaw mnie sam na sam z moim przyjacielem.-powiedział z obrzydliwym uśmiechem.
-Robi się.-powiedziałam biorąc tacę i wychodząc z kantorka.

5 komentarzy:

  1. Co ty z nią robisz?! Ona taka dobra i delikatna, a tu?! Wiki! Opanuj się. Niech ktoś ją odmieni. I zabierze stąd tą dwójkę. Niech strzygi zaproszą ich na obiad.




    Jako danie główne. Rose, ratuj swojego kowboja. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Oświadczam tylko z wielkim bolem,że przeczytałam ten rozdział i myślałam,że mi serce przez ciebie pęknie. Wiki bez uczuć jak możesz??
    ~G&G~
    PS. Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję 500-nego rozdziału :)

      Usuń
    2. Nie odpowiadam bo to tajemnica i dowiecie się tego dopiero za kilka rozdziałów

      Usuń