Dymitr:
Po raz kolejny upadłem. Bolą mnie całe plecy od biczowania, ale muszę wytrzymać. Poczułem kolejne uderzenie i ten ohydny głos.
-Dimka nie mów, że jesteś taki słaby.-Tasza stanęła nade mną ubrana w ten chory strój Czerwonej Królowej i trzymała w ręce bicz umazany moją krwią.
-Daj mi spokój.-warknąłem. Podniosłem się lekko tylko po to by znów poczuć bicz na plecach.
-Tasza starczy.-warknęła Wiktoria wyrywając Taszy bicz.-Zabijając go raczej nic z niego nie wyciągniesz.
-Oj daj spokój lekkie biczowanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło.-powiedziała Tasza uśmiechając się lekko. A ja nie wiem skąd znalazłem w sobie siłę, ale wstałem, chwyciłem ją i przyszpiliłem do ściany ściskając coraz mocniej jej gardło. Jęknęła przerażona.
-Co teraz nie chcesz mnie zabić?!-warknąłem jednocześnie plując krwią.-Jesteś zwykłą nic nie wartą zdzirą, która jest zbyt samolubna by pogodzić się z tym, że facet twoich marzeń jest szczęśliwy. Jesteś żałosna.
-Wik.....Wiktoria weź go.-jęknęła.
-Mam pilnować żebyś się za daleko nie posunęła. Wiktor nie wspominał żebym cię chroniła, ale ponoć sama sobie zawsze dajesz radę.-powiedziała Wiktoria uśmiechając się strasznie.
-Weź go.-rozkazała. Wiktoria podeszła do mnie i lekko mnie szarpnęła.
-Idziemy.-pociągnęła mnie lekko i zaprowadziła do kantorka. Patrzyłem na nią zastanawiając się o co chodzi.
-Czy ty....-zacząłem.
-Nie, nie mam uczuć. Po prostu nie znoszę Taszy na tyle, że dałabym ci ją zabić, a Wiktorowi bym powiedziała, że to była chwila nieuwagi i że Tasza mnie zapewniała, że da sobie z tobą sama radę.-powiedziała uśmiechając się sztucznie.
-Ale i tak dzięki, że pozwoliłaś mi ją nastraszyć.-powiedziałem.
-Nie dziękuj. Widziałam, że niewiele brakowało do tego żeby cię tam zabiła. Siadaj.-nakazała spojrzałem na nią nic nie rozumiejąc.-Spokojnie nic ci złego nie zrobię. Widziałam jak Borys naprawia swoje ofiary.-powiedziała z uśmiechem. Borys. Słysząc to imię od razu mam twarz synka przed oczami. Moja mała żabka. Mam nadzieje, że Roza daje sobie sama radę. Na razie na koncie ma dość pieniędzy żeby siedzieć w domu i o nic się nie martwić, ale niedługo będzie musiała iść do pracy żeby zarobić na utrzymanie siebie i Borysa. Mam nadzieję, że Abe jej pomoże. Z moich rozmyśleń wyrwała mnie zimna ciecz która spływała na moje poranione plecy. Odwróciłem się lekko i od razu się odsunąłem.
-Co ty do cholery robisz?!-wykrzyknąłem.
-Mój jad naprawi twoją skórę. I uspokój się nic ci się nie stanie.-powiedziała uśmiechając się i ukazując ogromne kły. Niechętnie się odwróciłem i pozwoliłem jej robić coś dziwnego z moimi plecami. Szczypało i piekło, ale nie przyznam się dopóki idzie wytrzymać.
-Już, ale teraz poczekaj chwilę.-powiedziała siadając na krześle pod ścianą. Czułem jak skóra na moich plecach zaczyna się zrastać i czułem, że powoli mogę znów się ruszać. Spojrzałem na swoją siostrę z miłością.-Nie patrz tak na mnie.-powiedziała patrząc na mnie wrogo.
-Wybacz.-wiedziałem, że ze strzygą nie ma się co kłócić. Usiadłem na materacu opierając się plecami o ścianę.-Co oni chcą ze mną zrobić?-spytałem spokojnie.
-Wiktor chce coś z ciebie wyciągnąć, ale nikt nie wie co. Co do Taszy to nie mam pojęcia.-powiedziała znudzonym głosem.
-A po co w sumie strzygi im pomagają?-spytałem ciekaw.
-Ponoć to dobry sposób na załatwienie sobie kontaktów. Przynajmniej tak mówi Borys.
-Po co ty z nim jesteś? Przecież wiem, że on ci się nawet nie podoba.-powiedziałem patrząc na siostrę wyczekująco.
-Mam swoje sprawy o które muszę dbać.-powiedziała wymijająco.
-Czy gdyby ktoś cię teraz przemienił w dampirzycę to by ci je popsuł?-spytałem zaciekawiony.
-Oczywiście, że by mi popsuł.-powiedziała wyrzucając ręce w górę.-Więc nawet nie próbuj.-zagroziła wstając i wychodząc. Mam nadzieję, że szybko mnie zabiją bo długo tu już nie wytrzymam.
Dymite! Czyż ty oszalał?! Nikt cię nie zabije! Nie wierzę, że jesteś taki głupi aby wierzyć, że Rose cię nie szuka?! On chce umrzeć... poddał się... KOBIETO!!! CO TY Z NIM EOBISZ?!! Tasza odwal się od niego! Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖
OdpowiedzUsuńCZytałam rozdział Dymitr mnie załamuje zabić się serio?? Rose ratuj go i to szybko.
OdpowiedzUsuń~G&G~