Strony

środa, 28 czerwca 2017

Rozdział 505

Rose leżała na ziemi piękna niczym anioł, a Abe pochylał się nad nią i starał się zrozumieć co właśnie dzieje się z jego córką. To było niemożliwe żeby umarła. Nie mogła. Ma przecież syna i męża, którzy bez niej nie dadzą sobie rady. Abe nachylił się nad córką i starał się usłyszeć bicie jej serca lub choćby drobny oddech. Nic. Abe nie wierząc w to przyłożył ręce do mostka córki i rozpoczął reanimację. To nie mogło dziać się naprawdę. Nie teraz. Nie jak wreszcie wszystko się układało. Rose zaczęła go wreszcie traktować jak ojca. To nie mogła być prawda. Łzy zebrały się w jego oczach. Było tak samo jak wtedy, gdy jego siostra umierała nic nie mógł zrobić.
-Abe co z nią?-usłyszał słaby głos Dymitra. Co miał zrobić? Dymitr też ledwo żyje.-Abe co się dzieje z Rozą?!-warknął Dymitr coraz bardziej zdenerwowany. Nagle bez ostrzeżenia Dymitr zebrał w sobie resztki sił i podpełzł do Rose. Widząc to wszystko usiadł i złapał się za głowę.
-Nie! Wszystko, ale nie moja Roza. To niemożliwe. Ona musi żyć. To ona nadaje sens mojemu życiu. Bez niej życie nie ma sensu.-łkał Dymitr. Przytulił martwe ciało żony do piersi i nie puszczał. Była jeszcze ciepła. Ona musi żyć. Dymitr zaczął ją lekko potrząsać, ale to nic nie dało. Spojrzał na Abe'a, który od dobrej chwili płakał i nie starał się tego ukryć.
-Masz nadal sens życia. Jest nim Borys.-jęknął Abe. Dymitr popatrzył na żonę. Nie mogła go tak zostawić.
-Roza obudź się!-ryknął.-Nie udawaj! To nie jest śmieszne!
-Szefie trzeba się stąd zmywać. Strzyg jest za dużo.-powiedział jakiś Strażnik, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi. Oboje były załamani tym co właśnie się stało. W końcu. Dymitr znalazł w sobie dość siły by podnieść się z Rose na rękach wstał otarł łzy i ruszył na górę. Abe wstał zaraz za Dymitrem i oboje ruszyli po schodach. Gdy znaleźli się na dworze Dymitr stwierdził w myślach, że świat bez jego życia jest czarno-biały. Już mieli odjeżdżać, gdy strzyga zagrodziła im drogę. Strażnicy wybiegli by ją zabić, ale Dymitr krzyknął.
-Nie ruszać jej!-wybiegł z samochodu i spojrzał na siostrę.
-Jest metoda żeby ożyła.-powiedziała.
-Jaka?
-Muszę ją przemienić.-powiedziała patrząc na brata.
-Nie ma mowy.
-Chcesz żeby umarła?!-spytała wściekła.
-Nie, ale nie chcę żeby była bestią.
-Nie będzie.
-Nie będzie.
-Nie, bo ta wasza królowa może ją odmienić. Sam wiesz ile trwa przemiana w strzygę. Zdążycie dojechać do jego willi i królowa ją odmieni.-powiedziała patrząc na brata. Dymitr bał się, ale wiedział, że to jedyny sposób żeby uratować Rozę. Po długim myśleniu skinął głową. Strażnicy się rozsunęli, a ona podeszła do samochodu, otwarła drzwi i usiadła obok Rose. Przechyliła lekko jej głowę i wbiła kły w drobną szyję Rose. Dymitr patrzył na to z obrzydzeniem, ale również z nadzieją. Jeśli się uda to Roza będzie żyć, a jeśli nie....i tak Roza już nie żyje. Patrzył jak jego siostra łapczywie wypija krew z ciała jego żony. Gdy skończyła odsunęła się od Rose wycierając usta w rękę. Po chwili Wiktoria przegryzła nadgarstek i przyłożyła ranę do ust Rose. Krew strzygi czarna jak smoła spływała do gardła Rose i roznosiła się po jej martwym ciele.  Dymitr patrzyła zaniepokojony na siostrę.
-Nie wystarczy już?-spytał.
-Jak byłeś żywy to tyle starczyło. Ona jest martwa jej potrzeba więcej.-powiedziała Wiktoria patrząc uważnie na spływającą krew. Po chwili odsunęła się od Rose i zniknęła. Wszyscy wsiedli do samochodów i ruszyli w drogę powrotną. Dymitr wyciągnął telefon, ale Abe chwycił go za rękę.
-Już dzwoniłem. Wiedzą. Sonia Karp już jest w drodze i napełnia sztylet mocą ducha.-powiedział patrząc na Dymitra z mocą. Dymitr spojrzał na teścia, którego od pewnego czasu traktował jak ojca i po prostu się rozpłakał. Jeśli tyle ma kosztować go życie bez Rozy to woli umrzeć.

2 komentarze:


  1. Super. Proszę pomóż Rose. Wiki jednak ma uczucia. Czekam na nn i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Wiki, wiedziałam, że mimo wszystko kocha brata. To musi się udać. Rose, nie poddawaj się. Dla Dimki i Borysa. Miło się czyta o poprawionych relacjach Abe'a z rodziną. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń