Strony

niedziela, 2 lipca 2017

Rozdział 507

Dni mijają podobnym rytmem. Wstaję, idę do Rozy, opiekuję się Borysem. I tak w kółko od dwóch tygodni. Roza cały czas przechodzi przemianę z dnia na dzień jest coraz bledsza. Zaczyna mnie przerażać. Dziś tak jak co dzień wstałem i uszykowałem się do wyjścia do żony. Gdy tylko znalazłem się u niej w pokoju usiadłem przy jej łóżku. Dziś jej skóra jest kredowobiała i wiem, że trzeba działać. Wstałem szybko i zbiegłem na dół. Wszyscy siedzieli w jadalni.
-Sonia już czas.-powiedziałem wpadając jak szalony do jadali.
-Chcesz strażników?-spytał Abe.
-Damy sobie radę.-powiedziałem patrząc na Sonie. Wyciągnęła sztylet i spojrzała na niego.
-Trzymajcie za nas kciuki. Jeśli to nie wypali ona umrze albo nas pozabija.-powiedziała podchodząc do mnie. Oboje wbiegliśmy na samą górę i weszliśmy do sypialni Rozy. Zaczęła się budzić. Przynajmniej tak to wygląda.
-Sonia już!-krzyknąłem łapiąc żonę. Okazał się to niekonieczne. Dalej spała.
-Jesteś pewien?
-Bielsza nie będzie.
-Dobra.-Sonia wzięła zamach i wbiła sztylet prosto w serce Rozy. Po pokoju rozbrzmiał przeraźliwy krzyk Rozy. Który nas ogłuszył i odrzucił od łóżka. Białe światło sprawiło, że przez chwilę nic nie widzieliśmy. Po chwili wszystko zaczęło wracać do normy, a my zaczęliśmy coś widzieć. Roza leżała na łóżku skulona w kłębek. Spała, ale oddychała głęboko. Spojrzałem na Sonię. Wpatrywała się w Rozę.
-Śpi. Żyje. Nic więcej aktualnie nie widzę. Muszę się napić.-powiedziała wstając chwiejnie. Podbiegłem i chwyciłem ją pomagając jej wstać.-Spokojnie aż tak źle ze mną nie jest.-powiedziała z uśmiechem.
-Może pomogę ci chociaż zejść na dół?-spytałem.
-To by się przydało.-powiedziała patrząc na mnie. Spojrzałem na Rozę i wyprowadziłem Sonię z pokoju. Sonia słaniała się na nogach i widziałem jak jej dłonie drżą. Gdy zeszliśmy na dół od razu skierowaliśmy się do salonu.
-Abe ściągnij karmiciela.-powiedziałem pomagając usiąść Soni.
-Już jedzie. Co z Rose?-spytał.
-Śpi. Na razie trzeba czekać. Idę do niej. Zaopiekujecie się Borysem?-spytałem spoglądając na nich.
-Spokojnie idź do Rose, a o Borysa się nie martw.-powiedziała mama podchodząc do mnie i przytulając  mnie mocno do siebie.
-Jest dobrze. Teraz trzeba czekać aż się obudzi.-powiedziałem wtulony w pierś mamy.
-Masz rację synku. Już jest dobrze.-powiedziała całując mnie w czoło. Spojrzałem na kanapę. Aleksander siedział z Borysem na kolanach. Borys patrzy na mnie z szerokim uśmiechem. Uśmiechnąłem się. Mój syn będzie mógł też się wtulić tak w swoją mamę.-Synku nie płacz.-szepnęła mama, a ja dopiero teraz uświadomiłem, że łzy spływają po moich policzkach.
-Przepraszam.-powiedziałem ocierając łzy.
-Nie przepraszaj synku. Nie wolno ci przepraszać za to, że okazujesz uczucia.-szepnęła w moje włosy.
-Ta!-Borys patrzył na mnie z szerokim uśmiechem.
-Co syneczku?-spytałem przytulając mamę i patrząc na synka z miłością. Borys wyciągnął swoje urocze rączki w moją stronę. Podszedłem do Aleksandra i wziąłem od niego Borysa. Synek wtulił się  w mój bok i oparł główkę na moim ramieniu.
-Ma?-spytał Borys wzruszając ramionkami.
-Już za kilka godzin zobaczysz się z mamusią.-zapewniłem całując jego główkę. Na główce mojego synka są już włoski, których kolor odziedziczył po mamie. Gdy dorośnie będzie ślicznym chłopcem już to widać.-Pójdziesz teraz do babci i pójdziesz z babcią zjeść śniadanko, a tatuś w tym czasie idzie do mamusi.-powiedziałem całując Borysa w czoło i podając go mamie. Ruszyłem do sypialni Rozy. Gdy tylko się w niej znalazłem byłem przerażony.

4 komentarze:

  1. Co się dzieje?!?! Daj szybko następny pliiiiss. Super rozdział, czekam na nn i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co?! Co jest z Rozą? Nie zostawiaj nas w takiej niewiedzy. Przecież wszystko poszło dobrze. Tak jak powinno. Rose była strzygą, jest dampirzycą. To co się stało? Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstaw następny rozdział!!!! super piszesz i nreszcie cos sie dzieje zycze weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. No wiesz co to skandal kończyć tak rozdział!!!!!!!! Rose była strzygą teraz jest dampirem nie waż się nic zmieniać. Mam nadzieję,że będzie,że wstała nie waż mi się zrobić czegoś takiego jak jej ucieczka lub,że Wiktor lub nasza podróbka Dymitra ma nóż na szyji Rose. Czekam tylko na dobre momenty.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń