Strony

piątek, 7 lipca 2017

Rozdział 511

Na następny dzień rano. Wstałam wcześnie z łóżka i zaczęłam się szykować na wyjście, gdy byłam już gotowa wyszłam z willi i ruszyłam do mojego samochodu. Dymitr ma dziś dwudzieste szóste urodziny. Mój kochamy mężuś. Zaśmiałam się z swoich myśli i skierowałam się do najbliższego miasteczka po tort. Gdy miałam już tort i świeczki wstąpiłam jeszczę do sklepu spożywczego po kilka ulubionych słodyczy Dymitra. Z zakupami wróciłam do willi. Wypakowałam wszystko wcześniej wrzucając słodycze do torby z prezentem i ruszyłam do pokoju Borysa. Mały siedział w łóżeczku i widząc mnie uśmiechnął się uroczo.
-Wiesz, że tatuś ma dziś urodzinki? Pójdziemy do niego zaraz z tym torcikiem i prezentem.-powiedziałam wyciągając synka z łóżeczka. Zapaliłam świeczki i weszłam do naszej sypialni śpiewając "Sto lat". Dymitr usiadł jak poparzony nie wiedząc co się dzieje. Dopiero po chwili zrozumiał i wstał z łóżka już chciał mi dać buzi, ale się odsunęła.
-Najpierw zdmuchnij świeczki i weź tort oraz prezent.-powiedziałam poprawiając pupkę syna. Dymitr z uśmiechem zdmuchnął świeczki i wziął ode mnie prezent oraz tort. Po chwili znalazł się obok mnie i całował mnie namiętnie. Oddałam się mu się bez reszty. Zgadniecie kto nam przerwał?  Borys chcąc złożyć tacie życzenia pacnął mnie rączką w polik. Spojrzałam na niego zaskoczona.
-Ta!-pisnął rozkładając rączki w uroczym geście. Oboje się zaśnialiśmy, a Dymitr wziął ode mnie Borysa i wycałował jego uroczą buźkę. Borys śmiał się, gdy tata go całował, a ja patrzyłam na moich chłopców z rosnącym na twarzy uśmiechem.
-Otwórz prezent. Borys pomagał mi wybrać.-powiedziałam uśmiechając się do męża.
-Synku pomagałeś mamusi ?-spyt spoglądając na Borysa. Mały zaśmiał się i zaczął sobie bić brawo. Dymitr pokręciła głową i usiadł na łóżku. Czy wspominałam, że jest w samych bokserki?  Jeśli nie to mówię, że widok jest boski po mimo tych okropnych siniaków, które nie chcą się zagoić. Usiadłam obok męża i czekałam. Chwycił paczkę i pierwsze co zobaczył to słodycze, spojrzał na mnie i zaśmiał się. Wyciągnął słodycze i go zatkało.
-Ale..........Roza to całe dwadzieścia sześć tomów serii o dzikim zachodzie.-powiedział patrząc na mnie.
-Stwierdziłam, że na dwudzieste szóste urodziny fajnym prezentem będzie dwadzieścia sześć tomów o twojej ulubionej tematyce.-powiedziałam wzruszając ramionami. Dymitr przytulił mnie tak mocno, że opadliśmy na łóżko. Borys zaskoczony pisnął, gdy poczuł, że leci w dół, ale po chwili się śmiał.  Dymitr znalazł się nade mną i zaczął mnie całować.
-Ymmm prezent mi się udał? -spytałam.
-Bardzo.-powiedział z uśmiechem.
-Super bo wieczorem dostaniesz jeszcze to.-powiedziałam odsłaniając koronkowy stanik.
-O cholera chce już wieczór.-stwierdził patrząc na mnie głodnym wzrokiem.
-Na razie wstajemy i idziemy na śniadanie.-powiedziałam z uśmiechem.
-Dobrze kochanie.-powiedział Dymitr podnosząc się i pomagając mi wstać.

2 komentarze:

  1. Sto lat Dimka. SUPER rozdział, krótki , ale szczegół. Czekam na nn i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Borysek taki słodki. Piękny prezent. Dimka! Wyrażaj się i zachowuj przy synku. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń