Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 9 lipca 2017

Rozdział 513

Po śniadaniu Dymitr wybiegł przed willę. Zaśmiałam się jedynie pod nosem i wyciągnęła Borysa z krzesełka. Mały wtulił się w mój bok i spojrzał na mnie nic nie rozumiejąc.
-Tak to jest jak dasz dziecku zabawkę.-powiedziałam spoglądając na synka. Mały zaśmiał się i wyciągnął rączkę w stronę żaby. Podałam ją synkowi i ruszyłam z nim na korytarz gdzie nas ubrałam. Abe podszedł do mnie i pogłaskał Borysa po policzku.
-Nie waż się nigdzie pokazywać w tym stroju.-powiedział patrząc na mnie uważnie.
-Daj spokój tatku.-powiedziałam poprawiając Borysowi czapeczkę. Wyszliśmy na dwór gdzie Dymitr krążył wokół nowego SUV-a. SUV był dość duży, a jego lakier był brązowy. Dymitr wyglądał jak małe dziecko.
-Nie wierzę, że ma dwadzieścia sześć lat.-mruknęłam do siebie.
-Uwierz, że ja też nie. Pamiętam jak się urodził.-powiedziała Olena przytulając mnie.
-Czasem zapominam, że jest ode mnie starszy.-powiedziałam.-Albo wydaje mi się, że jest młodszy.-dodałam po chwili z uśmiechem.
-Mój dorosły synek.-powiedziała Olena z uśmiechem.-Sama się przekonasz, że Borys zawsze będzie dla ciebie malutki.-powiedziała patrząc na wnuka, który wtulił się we mnie mocniej. Borys zupełnie jak ja nie znosi zimna choć śnieg jest bardzo fajny. Zeszłyśmy na dół, a Dymitr do nas podbiegł z szerokim uśmiechem.
-Widzicie jaki jest piękny?-spytał z zachwytem.
-Śliczny jest.-zgodziłam się.
-I wiesz, że jest o niebo lepszy od tego którym się rozbiłem?-spytał.
-Tak? A to niby dlaczego?-spytałam poprawiając Borysa.
-Ma lepszy silnik i ciemne siedzenia. Teraz Borys może robić co chce na tych siedzeniach, a i tak nie będzie widać.-powiedział z uśmiechem.
-Wątpię by nic nie było widać.-powiedziałam.
-Roza on jest śliczny.-zachwycił się spoglądając na samochód.
-Rozumiem, że jesteś w nim zakochany?-spytałam spoglądając na męża, a chwilę później na synka. Borys wtulił się w mój szal.
-Tak, to moja czwarta miłość.-powiedział.
-Czwarta?-spytałam.
-No wiesz ty, Borys, rodzina i samochód.-powiedział wzruszając ramionami.
-No tak. Najważniejsze, że Borys i ja jesteśmy w pierwszej trójce.-powiedziałam puszczając oczko synkowi. Borys uśmiechnął się i spróbował zaklaskać co okazało się dość trudne przez grube rękawiczki zrobione przez Jewę. Borys popatrzył na rączki.-Nie możesz klaskać bo rękawice są grube.-powiedziałam całując synka w czoło. Borys się zaśmiał i wyciągnął rączki w stronę Dymitra.
-Synku twój synek chcę chyba żebyś go wziął na ręce.-powiedziała Olena patrząc na wnuka z uśmiechem. Dymitr odwrócił się do nas i wziął Borysa na ręce co spotkało się z głośnym piszczeniem Borysa. Uśmiechnęłam się widząc jak Dymitr pokazuje wszystko co jest w samochodzie. Borys był tym tak zaciekawiony, że skupił się na tatusiu do reszty.
-Dobrze wychowałaś sobie syna.-stwierdziłam przytulając Olenę. Olena odwzajemniła gest.
-Masz rację. Bardzo się cieszę, że jest taki jaki jest.-powiedziała patrząc na syna z rosnącą w oczach miłością.
-A o czym panie tutaj rozmawiają?-spytał Olek przytulając nas od tyłu.
-O tym jak Olena dobrze wychowała sobie dzieci.-powiedziałam spoglądając na Olka.
-Na razie rozmawiamy tylko o Dimce.-zauważyła z małym uśmiechem.
-Ale i tak wszyscy wiemy, że dzieci sobie dobrze wychowałaś.-powiedział całując Olenę w policzek. Olena uśmiechnęła się pod nosem i spojrzała na mnie.
-A ty nie powinnaś podziwiać samochodu męża?-spytała z uśmiechem.
-Wydaje mi się, że nie jest godna.-powiedziałam spoglądając na męża.-Podziwiać jego samochód mogą jedynie osoby z nim spokrewnione.-powiedziała z uśmiechem.
-Dimka, a żonie samochodu nie pokażesz?!-spytała Olena z uśmiechem.
-Jak mogłaś.-jęknęłam.
-Roza chodź.-Dymitr wziął mnie za rękę i zaczął opowiadać o silniku i o tym jak szybko to auto umie się rozpędzić. Olena po jakiś dziesięciu minutach przyszła.
-Dajcie Borysa. My już idziemy do środka, a wy jeszcze pooglądajcie to auto.-powiedziała z perfidnym uśmiechem.
-Nie wiem czy widziałeś, ale twoja mama coś nam sugeruje.-powiedziałam z uśmiechem rozsiadając się na tylnej kanapie. Matko te siedzenia są tak wygodne.
-A ja nawet wiem co.-powiedział znajdując się obok mnie.
-Co?-spytałam.
-To byśmy wypróbowali zawieszenie tego auta.-powiedział zamykając drzwi. W samochodzie od razu zrobiło się gorąco od uczuć które między nami zaiskrzyły.
-Chyba żartujesz, że zrobimy to teraz jak wszyscy wiedzą, że tu jesteśmy.-powiedziałam patrząc na niego zaniepokojona.
-A co chcesz w nocy się tu wymknąć?-spytał z uśmieszkiem.
-Jeśli takie jest twoje życzenie.-powiedziałam wzruszając ramionami.
-O tak takie jest moje życzenie.-powiedział z miną wariata. Zaśmiałam się i popchnęłam lekko na siedzenie obok mnie.
-Kocham cię i strasznie tęskniłam.-powiedziałam wtulając się w niego. Przytulił mnie mocno całując w czoło.
-Ja też za tobą strasznie tęskniłem i tak bardzo się o ciebie bałem. Ale teraz wiem, że kocham cię jeszcze mocniej.-powiedział przytulając mnie jeszcze mocniej.
-Nawet w tym stroju ulicznicy?-spytałam. Dymitr nie wytrzymał i parsknął śmiechem.
-Tak, nawet w tym stroju ulicznicy. Nie myślałem, że odważysz się to ubrać. Szczególnie przy twoim ojcu, ale jednak masz odwagę o jaką w tych czasach trudno.-powiedział z uśmiechem.
-Wiesz chciałam ci się dziś podobać.-powiedziałam całując go w usta. Jakie to przyjemne uczucie wiedzieć, że nikt nam nie przerwie. Dymitr położył dłoń na moim pośladku, a ja znalazłam się w niebie. Dymitr zaczął mnie coraz namiętniej całować i po chwili stało się to co nieuniknione. Dymitr zawisł nade mną i we mnie wszedł. Po tym jak oboje doszyliśmy ubraliśmy się i ruszyliśmy do willi ojca mocno w siebie wtuleni.

3 komentarze:

  1. Dimitr jaki ty nie wyżyty. A jak by was ktoś zobaczył ?!?! Super rozdział, czekam na nn i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wracam z komentowaniem po mojej nieobeecności.
    Ogólnie rozdziały są jak zwykle świetne.
    Ciesze się,że Dymitr ma urodziny, a 26 tomów ulubionych książek też bym chciała.
    Mam tylko jedno zastrzeżenie. Rose mówiła,że Dymitr dostanie nagrodę wieczorem, a wystarczyło jedno jego skinienie i dostaje wszystko. Brakuje mi tutaj troche dawnej upartej i stawiającej na swoim Rose. Nie żeby teraz było źle, ale mam nadzieje,że wiesz o co mi chodzi.
    ~G&G~

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, chłopcy i te ich zabawki. Aż o rodzinie zapomniał. Ale jaki pozytek z autka. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń