Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

piątek, 21 lipca 2017

Rozdział 523

Właśnie wyszłam z pałacu. Jest już naprawdę późno, ale strażnik który miał mnie zastąpić się spóźnił i musiałam na niego czekać. Teraz jest tak późno, że słońce  świeci prosto w oczy. Weszłam do domu najciszej jak się dało. Weszłam do salonu i zauważyłam, że moi chłopcy śpią na kanapie. Dymitr leży na plecach i przytula do swojego torsu Borysa, który mocno wtula się w tatę. Uśmiechnęłam się i chwyciłam koc którym przykryłam moich chłopców. Już wchodziłam na górę, gdy usłyszałam głos Dymitra.
-Wróciłaś.-powiedział podnosząc się lekko i przytulając Borysa.
-Tak udało mi się wrócić.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr wstał i podszedł do mnie całując mnie w czoło.
-A my zasnęliśmy przy zabawie.-powiedział przytulając mocniej Borysa. Spojrzał na zegarek.-Naprawdę późno wróciłaś.-stwierdził marszcząc brwi.
-Tak, strażnik który miał mnie zamienić trochę się spóźnił.
-Trochę?-spytał zaskoczony.
-Tak, ale za to bierze za mnie jutro cały dzień więc jutro jestem z wami w domu.-powiedziałam z uśmiechem.
-To wspaniale. Idę położyć Borysa, ty idź się wykąp. Może jesteś głodna?-spytał. Co prawda umierałam z głodu, ale widziałam jaki jest zmęczony.
-Nie, spokojnie. Idź połóż Borysa, a ja idę się wykąpać i możemy iść spać.-powiedziałam z uśmiechem.
-Jesteś pewna?-spytał marszcząc brwi.
-Tak jestem.-zapewniłam.
-W takim razie lecę.-powiedział wbiegając na górę. Weszłam do kuchni napiłam się mleka i ruszyłam się wykąpać. Właśnie kończyłam prysznic, gdy poczułam dłonie na talii.
-Żono się utopisz jak za długo tu będziesz.-usłyszałam głos Dymitra
- Już wychodzę.-powiedziałam wychodząc spod prysznica. Wytarłam ciało w ręcznik i wtuliłam się w tors męża.
-Jak miło się w ciebie wtulić.-mruknęłam.
-Wiesz doskonale, że we mnie zawsze możesz się wtulić.-powiedział przytulając mnie i kładąc mi dłonie na talii.-Pamiętasz jak rok temu czekaliśmy na dziecko i rozmawialiśmy o tym jak strasznie boisz się porodu?-spytał szeptem.
-Pamiętam. Pamiętam jak Borys się fajnie ruszał w moim brzuchu i jaka byłam zachwycona tym faktem.-powiedziałam dotykając brzucha. Jest taki płaski, a jeszcze rok temu było tam nasze dziecko.
-Fajny był ten twój brzuszek.-stwierdził Dymitr całując mnie w czoło.
-Przepraszam.-powiedziałam spoglądając w jego oczy.
-Za co?-spytał.
-Że nie mogę dać nam kolejnego dziecka, że Borys zostanie jedynakiem. Przepraszam za to wszystko.-powiedziałam ze smutnym uśmiechem.
-Nie przepraszaj mnie za to Roza. Nigdy więcej mnie za to nie przepraszaj. To nie twoja wina, że twój organizm mnie jest w stanie donosić kolejnej ciąży. Nie przepraszaj mnie to ja powinienem cię przeprosić.
-Za co?-teraz ja zadałam to pytanie.
-Za to, że cały czas rzucam te kąśliwe uwagi dotyczące drugiego dziecka. Doskonale wiem, że nie możemy, ale ciężko mi w to wszystko uwierzyć. To dlatego, że wychowałem się w wielodzietnej rodzinie i zawsze miałem do dyspozycji swoje siostry i chciałem żeby Borys też mógł na takie coś liczyć, ale teraz wiem, że dzieci naszych przyjaciół też mu pomogą.-powiedziała patrząc mi głęboko w oczy.
-Nie przepraszaj. Czasem mnie to denerwuje, ale zazwyczaj je ignoruje.-powiedziałam z uśmiechem.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
-Chodź spać.-powiedział ciągnąc mnie w stronę sypialni.
-Czekaj tylko ubiorę koszulkę.-powiedziałam pochodząc do umywalki i ubierając koszulkę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
3 komentarze= rozdział 

3 komentarze:

  1. Ja to mam czuja wiem kiedy 53sekundy od udostępnienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo... jacy słodcy chłopcy. Aż dziwne, że nasz kochany (niewyżyty) Dimka nie dołączył się do Rozy. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  3. Rose!!! Mogłaś przynajmniej banana zjeść!!! Super rozdział, czekam na nn i życzę weny

    OdpowiedzUsuń