Strony

sobota, 2 września 2017

Rozdział 562

Obudziłam się sama w sypialni. Usiadłam na łóżku i sięgnęłam koszulkę Dymitra z podłogi. Ubrałam się i wstałam z łóżka kierując się w stronę pokoju synka. Borys siedział na dywaniku w kształcie głowy misia i uderzał w cymbałki. Usiadłam przed nim i czekałam aż zwróci na mnie uwagę. Po chwili podniósł główkę.
-Ma!-pisnął z szerokim uśmiechem.
-Cześć! Tęskniłeś?-spytałam przytulając synka. Borys obrócił się na moich kolanach i pokazał rączką na cymbałki-Dostałeś prezent?-spytałam. Uśmiechnął się i chwycił pałeczkę.-Mój mały, słodki grajek.-zaczęłam całować policzki Borysa i nie zauważyłam, że ktoś wszedł do czasu aż się nie odezwał.
-Widzę, że prezent udany.-Iwan stał za mną z szerokim uśmiechem.
-Od ciebie?-spytałam spoglądając na niego z uśmiechem.
-Ode mnie.-powiedział siadając obok mnie.
-Gdzie Dymitr?-spytałam poprawiając synka w rękach.
-Pojechał na zakupy. Chciał zrobić śniadanie, ale nie miał z czego.-powiedział łaskocząc Borysa po policzku.
-Kochany z niego mąż.-stwierdziłam.
-Jeśli jest takim mężem jakim jest przyjacielem to masz rację.-powiedział z uśmiechem.
-Czyli jest wspaniały we wszystkim co robi.-powiedziałam.
-Mogę ci zadać pytanie?-spytał spoglądając na mnie.
-Słucham.
-Jak to się stało, że był strzygą? Nie chciałem go pytać, a ty ponoć przy tym byłaś.
-Byłam i widziałam wszystko czego nie chciałam zobaczyć. To była misja ratunkowa. Byłam wtedy jeszcze jego uczennicą. Jak twierdził najlepszą. Na misji byli strażnicy, uczniowie i morojowie władający ogniem. Udało nam się odbić większość jeńców i już wychodziliśmy, gdy zaatakowały nas strzygi. Wychodziliśmy już z groty słońce zaczynało świtać i wtedy spojrzałam na Dymitra żeby zobaczyć jak strzyga zatapia w jego gardle kły. Jego ciało osunęło się na ziemię i zniknęło z pola mojego widzenia.  Musieliśmy uciekać bo mieliśmy zbyt wielu rannych. Potem poczekałam do moich osiemnastych urodzin i wypisałam się ze szkoły i wyruszyłam do Rosji żeby go odnaleźć.-tu zakończyłam opowieść. Reszta była zbyt intymna żeby opowiadać ją komukolwiek. Ta część historii na zawsze zostanie między mną a Dymitrem.
-Znalazłaś go?-spytał.
-Tak i myślałam, że zabiłam. Potem jednak okazało się, że żyje, ale wtedy już wiedziałam jak go odmienić i moja przyjaciółka, ta sama która ciebie odmieniła, odmieniła Dymitra. Wszyscy uważali go za strzygę, a ja od samego początku wiedziałam, że to mój Dymitr. Po mimo tego, że mnie odpychał wiedziałam, że w głębi duszy chce być ze mną. Gdy sobie wybaczył pozwolił sobie mnie na nowo kochać.-zakończyłam spoglądając na Iwana.
-To jest jedna z piękniejszych historii miłosnych o jakich słyszałem.-powiedział uśmiechając się do mnie.
-To była trudna droga, ale warto było.-stwierdziłam.
-Nie dziwię się. Też chciałem walczyć o tą miłość.-usłyszałam głos męża za plecami.-Tylko uważałem siebie za mało godnego twojej miłości po tym wszystkim co....się ze mną działo. Ale teraz dzięki dobrym decyzją wiem, że warto było cierpieć.-zakończył z ogromnym uśmiechem.
-Ta.-Borys ruszył w kierunku taty. Gdy mały był przy nogach Dymitra, mój mąż chwycił go za rączki i podciągnął do góry. Borys stał na nóżkach i uśmiechał się do nas uroczo.
-Synku idziemy?-spytał Dymitr. Borys cofnął się do tyłu i postawił nóżkę potem drugą. Widać było, że się męczy bo jeszcze tego nie rozumie, ale starał się iść. Po zrobieniu dziesięciu kroków usiadł na stopach Dymitra wykończony.
-Ojejku moja mała żabka się tak zmęczyła?-spytałam spoglądając na synka. Borys uśmiechnął się do mnie i oparł się pleckami o nogi taty.
-Wygodnie ci?-spytał Dymitr podnosząc małego. Borys wtulił się w tatę.
-Ta am.-powiedział pokazując ustka.
-Głodny? W takim razie idziemy robić śniadanie.-powiedział Dymitr wychodząc z pokoju.

5 komentarzy:

  1. Daj jakąś akcję! Niech coś się w końcu dzieje! Proszę... Błagam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojne jak będzie się działo to będzie tego dużo. Na razie chce wam pokazać sielanke jaką mogliby mieć.

      Usuń
  2. Rozdział cudowny brak mi słów. Już się boję co wymyślisz żeby zrobić tutaj rozrubę. Nie wiem czemu wszystkim tak się spieszy do akcji przecież ich życie takie też jest cudowne. Nie muszą co chwilę stawać na granicy śmierci i życia.
    Czekam na następny.
    G&G

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uważam, że trochę spokoju im się należy. A co do akcji którą wymyśliłam to dziać się będzie dużo złego 😀😇

      Usuń
  3. Ja naprawdę boję się tej akcji. Nie chcę! Chcę jak najwięcej kochającego się i Boryska Romitri. Słodki rozdzialik. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń