Strony

poniedziałek, 4 września 2017

Rozdział 564

Po śniadaniu wzięłam telefon i ruszyłam do gabinetu Dymitra. Jeśli Wiktoria boi się rozwiązać ten problem sama to ja go rozwiążę. Zamknęłam drzwi od gabinetu. Usiadłam na krześle i oparłam nogi na biurku. Przejrzałam kontakty w telefonie i nareszcie znalazłam jego numer.
-Tak, słucham?-usłyszałam piskliwy głos jakieś kobiety.
-Dzień dobry czy mogłabym rozmawiać z Mikołajem?-spytałam spokojnie.
-A kto mówi jeśli można spytać?
-Rosemarie Hathaway-Bielikow. Kola będzie wiedział z kim rozmawia.-powiedziałam spokojnie. Baba zaczyna mnie wkurzać i zaraz zacznę na nią warczeć.
-Poczeka pani chwilę muszę się spytać czy chce z panią rozmawiać.-powiedziała.
-Głupia baba dałaby od razu Kolę do telefonu i nie byłoby problemu.-mruknęłam.
-Rose?-w tej samej chwili usłyszałam głos Mikołaja.
-Witaj Kola. Co u ciebie?-spytałam najspokojniej jak się dało.
-Witaj Rose. Wróciłem w zeszłym tygodniu do Rosji  i próbuję to wszystko poukładać. Cały czas nie znalazłem Wiktorii i zaczynam się obawiać, że nigdy mi się to nie uda.-powiedział.
-Spokojnie na pewno ją znajdziemy. Mikołaju mam do ciebie pytanie.-powiedziałam uśmiechając się pod nosem.
-Jakie?-usłyszałam w jego głosie ciekawość.
-Chciałbyś może przyjechać na urodziny Borysa...wiem, że bez Wiktorii to nie to samo, ale miło by było żebyś był.
-Nie wiem czy wypada.
-Dlaczego miałoby nie wypadać?-spytałam. Jeśli teraz usłyszę, że kogoś ma to go zabiję przez słuchawkę.
-Nie należę do rodziny...-zaczął.
-To, że ty i Wiktoria nie jesteście małżeństwem nie oznacza, że nie chcemy cię na ważnych dla nas uroczystościach. Mimo wszystko jesteś częścią naszej rodziny.-powiedziałam spokojnie.
-Dziękuję to naprawdę miłe i z przyjemnością przyjadę na urodziny Borysa. Na pewno urósł.
-Oj bardzo się ostatnio zmienił z resztą niedługo sam się przekonasz.-powiedziałam z uśmiechem. Nie tylko przekona się, że Borys urósł, ale również zobaczy miłość swojego życia.-Mikołaju?
-Tak?
-Mogę zadać ci osobiste pytanie?-spytałam. Spojrzałam na drzwi. Dymitr wszedł do pokoju i od razu skarcił mnie wzrokiem za nogi na biurku. Od razu uśmiechnęłam się promiennie.
-Jasne Rose, pytaj o co tylko chcesz.
-Kim jest ta dziewczyna która dziś odebrała?-spytałam. Dymitr usiadł na biurku przy moich nogach i zaczął ściągać z moich stóp botki.
-Kamila? To moja kuzynka. Mieszka we Włoszech i gdy dowiedziała się o tragedii jaka mnie spotkała przyjechała do mnie by pomóc mi się po tym wszystkim pozbierać. Rozumiem, że pomyślałaś o tym, że to moja nowa dziewczyna? Nie dałbym rady tak szybko pozbierać się po stracie Wiktorii i jeśli nie uda mi się jej odnaleźć to wątpię bym się z kimś związał.
-Dziękuję, że mi to powiedziałeś.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr masował moje stopy i to było niewyobrażalnie przyjemne.-Do zobaczenia w takim razie w czerwcu.
-Do zobaczenia Rose.-powiedział rozłączając się. Spojrzałam na męża.
-Jesteś cudotwórcą.-mruknęłam.
-Tak?-spytał z uśmiechem.
-Najpierw sprawiasz, że chcę mieć rodzinę, potem pokazujesz mi, że warto mieć dziecko, a na końcu tak wspaniale masujesz mi nogi.-powiedziałam przymykając oczy.
-Miło mi, że mogłem sprawić przyjemność.-powiedział całując moją dłoń.
-I jeszcze do tego wszystkiego dżentelmen. Żyć nie umierać.-mruknęłam z uśmiechem.
-Przestań bo się rumienię.-powiedział kucając obok krzesła.-Do kogo dzwoniłaś?-spytał całując moją dłoń.
-Do Mikołaja. Zaprosiłam go na urodziny Borysa.
-Chcesz przetrzymać wszystkich do urodzin Borysa?-spytał.
-Tak tego właśnie chcę.-powiedziałam patrząc mężowi w oczy.
-W takim razie stanie się jak chcesz.-powiedział całując moją dłoń. Czy wspominałam kiedyś, że mam najlepszego męża na świecie? Bo jeśli nie to mówię to teraz. 

2 komentarze:

  1. W końcu tu dojadę, za 13 rozdziałów😘😘😘😘😘😘 weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww... wiadomo, że Dimka jest najlepszym mężem na świecie. No ideał. A ty Kola masz szczęście. Bo gdyby okazało się, że masz kogoś nowego, nie tylko Rose musiałbyś się obawiać. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń