Strony

wtorek, 5 września 2017

Rozdział 565

Po rozmowie z Mikołajem wyszliśmy z Dymitrem do salonu. To co tam zastaliśmy sprawiło, że oboje uśmiechnęliśmy się szeroko. Iwan siedział na podłodze i asekurował Borysa, którego trzymała Wiktoria. Wiki z ogromnym skupieniem pilnowała żeby kroki małego były dość stabilne. Sam Borys wyglądał na nieprzekonanego i krzywił się, gdy jego nóżki odmawiały posłuszeństwa.
-Kto tu tak ładnie się uczy?-spytałam siadając obok Iwana. Dymitr usiadł za moimi plecami i objął mnie wokół tali.-Borysku jak ci się podoba chodzenie?-spytałam.
-Ma.-jęknął wyciągając do mnie rączki o ile to było możliwe w uchwycie Wiktorii.
-Co ci się nie podoba?-spytałam chwytając synka pod paszkami. Wiktoria spojrzała na mnie i puściła Borysa, który wpadł w moje ramiona. Borys wtulił się we mnie przestraszony.-Ojejku aż tak źle się chodzi?-spytałam całując synka w czoło. Borys wtulił się we mnie jeszcze mocniej i schował główkę w moich włosach. Dymitr pocałował mnie w policzek i odchylił lekko moje włosy.
-Gdzie się chowasz?-spytał z uśmiechem. Borys obrócił główkę w stronę mojej szyi. Pocałowałam synka w ucho i wstałam z nim.
-Zawstydziłeś się?-spytałam. Borys spojrzał na mnie i psiknął.-Na zdrowie. Idziemy wysmarkać nosek?-spytałam, a po chwili byłam pewna.
-Jesteś super mamą.-powiedziała Wiktoria wchodząc do jadalni gdzie czyściłam nos Borysa.
-Tak uważasz?-spytałam spoglądając na nią.
-Oczywiście. Zawsze wiesz co się dzieje.
-Mamy chyba mają taką super moc.-powiedziałam z uśmiechem.
-Ale ty i tak jesteś lepsza od tych wszystkich zwykłych mam.-powiedziała podchodząc do mnie i przytulając mnie.
-Tak, a to dlaczego?-spytałam spoglądając na nią zdziwiona.
-Bo jesteś też moją przyjaciółką.-powiedziała całując mnie w policzek.
-O słodko się zrobiło.-stwierdziłam z uśmiechem.-Wiki.-spojrzałam na nią niepewnie.
-Co się dzieje?-spytała spoglądając mi w oczy.
-Rozmawiałam przed chwilą z Kolą.-powiedziałam spokojnie.
-Co?-pisnęła przerażona, a Borys jej zawtórował tylko po to by po chwili się głośno roześmiać.
-Rozmawiałam z nim. Ta kobieta, która odebrała wtedy jego telefon to jego kuzynka. Nie ma nikogo.
-Skąd pewność Rose? Niczego nie mogę być pewna.-powiedziała patrząc na mnie uważnie.
-Wiki on cię szuka. Obiecał sobie, że dopóki nie dasz mu drugiej szansy nie zwiąże się z inną kobietą. On cię kocha i chce z tobą być do końca swoich dni.-powiedziałam z uśmiechem.
-Powinnaś pisać poradniki.-stwierdziła z uśmiechem.
-Młoda uważaj sobie.-powiedziałam szturchając ją w ramię.
-Będę. Dzięki Rose.
-Za co?
-Za wszystko? Dzięki tobie tu jestem i dzięki tobie wiem, że mam jakąś szansę u Koli, a to dla mnie naprawdę ważne.-powiedziała patrząc mi w oczy.
-Nie dziękuj, wiem, że gdybym to ja znalazła się w tej sytuacji zrobiłabym to samo co ty i tak jak ty potrzebowałabym kopniaka który zmotywuje mnie do pracy nad sobą i to chyba ja powinnam ci podziękować i to dawno temu.
-Podziękować mi? Za co? -spytała zaskoczona.
-Gdyby nie ty leżałabym w trumnie. Po mimo tego, że byłaś strzygą uratowałaś mnie. Miałaś uczucia?-spytałam.
-Nie, pragnęłam tylko władzy i krwi, ale gdy zobaczyłam jak wnoszą twoje ciało do samochodu stwierdziłam, że rozzłoszczę Borysa pomagając wam. Nie było we mnie krztyny dobra.-mruknęła spuszczając głowę. Przytuliłam ją wolnym ramieniem i pocałowałam w czoło.
-Z czasem miną wyrzuty sumienia i będziesz mogła żyć bez zadręczania się.-zapewniłam z uśmiechem.
-Mam nadzieję. Cały czas ciężko mi uwierzyć, że wy to wszystko zrobiliście dla Iwana i mnie. Oboje czujemy się przez to zagubieni.
-Nie powinniście. Wcześniej czy później byśmy was uratowali.-powiedziałam z uśmiechem.
-Kochana jesteś. I ty mój słodki też jesteś kochany. Weźmiesz mnie jeśli Kola nie będzie mnie chciał?-spytała patrząc na Borysa. Mały nie rozumiał nic z dziwnej wymiany zdań, ale z szerokim uśmiechem skinął główką.-Ach daj mi to dziecko. Muszę je wycałować.-jęknęła Wiktoria wyciągając ręce w stronę Borysa. Podałam jej go z uśmiechem patrząc na to jak mój synek ma dobrze w tej rodzinie.

1 komentarz:

  1. No, lepszej rodziny nie mógł trafić. Wiktoria, spokojnie. Kiedyś to Dimka był na twpim miejscu, ale nie miał takiefo wzparcia, a patrz jak teraz wspaniale żyje. Ty też tak będziesz miała z Kolą/Borysem 😂😂😂 Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń