Strony

wtorek, 26 września 2017

Rozdział 577

Dymitr wyciągnął Borysa z krzesełka i podał mi go z uśmiechem. Przytuliłam Borys do siebie i ruszyłam z nim do dmuchanego zamku z piłeczkami. Gdy Borys znalazł się w piłeczkach zaczął w nich raczkować. Pilnowałam żeby mi nigdzie nie zginął, ale było to na tyle trudne, że nie mogłam tam wejść z pomocą przyszła mi Zoja, która wpadła do kulek jak szalona.
-Zoja widzisz gdzie jest Borys?-spytałam.
-No.-powiedziała chwytając Borysa pod paszkami na co mały jęknął niezadowolony.
-Włóż go do kulek, ale go nie z depnij.-poprosiłam.
-Postalam się.-powiedziała z uśmiechem, a ja się z niej zaśmiałam. Po chwili zauważyłam, że Borys jest obok mnie i próbuje wstać.
-Pomóc ci synku?-spytałam z uśmiechem. Borys spojrzał na mnie i lekko pokiwał główką. Chwyciłam go za rączki i podciągnęłam lekko. Po chwili Borys stał oparty o  bok zamku. Zaśmiał się patrząc na mnie. Pocałowałam synka w główkę i patrzyłam co robi. Borys rozejrzał się po ogrodzie i wyciągnął rączki przewracając się na kulki. Śmiejąc się z synka wyciągnęłam go z kulek. Borys spojrzał na mnie nic nie rozumiejąc.
-Idziemy napić się soczku.-powiedziałam z uśmiechem. Borys zaczął bić brawo. Podeszłam do stołu i spojrzałam na Borysa .
-Mama.-powiedział pokazując jeden z soków. Wzięłam jego kubeczek i nalałam mu troszkę soku. Borys pił, a ja rozejrzałam się po gościach. Wszyscy rozmawiali. Dymitr spojrzał na mnie i uśmiechnął się uroczo.
-Ślicznie to wszystko wygląda.-zauważył Olek podchodząc do nas.
-Muszę się z tobą zgodzić. Abe jak zwykle się postarał.-odparłam patrząc na ogród.
-Mogę z tobą porozmawiać na osobności?-spytał spoglądając na mnie.
-Jasne, tylko poczekaj pójdę odłożyć Borysa.-powiedziałam i ruszyłam w stronę Dymitra. Podałam Borysa Dymitrowi, a ten spojrzał na mnie nic nie rozumiejąc.
-Muszę porozmawiać z teściem.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr wziął Borysa, a ja ruszyłam w kierunku Olka. Odeszliśmy na tyle żeby nikt nie słyszał.
-Nie wiem jak mam to powiedzieć.-stwierdził patrząc na mnie.
-Najlepiej zacznij od początku.-poradziłam. Zaśmiał się nerwowo i spojrzał na mnie.
-Chcę się oświadczyć Olenie. Teraz.-powiedział. Zaskoczona nie wiedziałam co powiedzieć.
-I mówisz mi to ponieważ?-spytała. Nic nie rozumiałam i chciałam żeby mi to wytłumaczył.
-Zrobię to jeśli się zgodzisz, w końcu to urodziny Borysa, a ja mu się wpieprzę w imprezę.-powiedział z małym uśmiechem.
-Do dzieła.-powiedziałam pewnie. Uśmiechnął się i ruszył do stołu. Podeszłam do męża i synka z szerokim uśmiechem.
-Coś się stało?-spytał Dymitr podając Borysowi ciastko.
-Sam zaraz zobaczysz.-zapewniłam z uśmiechem. Olek wstał i spojrzał na zebrane tu osoby.
-Mógłbym prosić o uwagę?-spytał trochę głośniej. Wszyscy zamilkli i spojrzeli na niego.-Dziękuję. Zebraliśmy się tutaj w bardzo ważnej sprawie, a ja muszę zadać ważne pytanie. Tobie Oleno.-Olena słysząc swoje imię spojrzała zaskoczona na Olka.-Doskonale wiesz, że nie umiem przemawiać, dlatego spytam wprost. Zostaniesz moją żoną?-spytał klękając. Dziewczyny zapiszczały z przejęcia, a Olena stała oniemiała.
-Tak.-wydusiła. Olek włożył na jej palec pierścionek i mocno ją przytulił. Spojrzałam na Dymitra. Siedział obok mnie bujając Borysa na kolanach i  uśmiechając się szeroko. Pocałowałam go w policzek i złapałam za dłoń.
-Kocham Cię.-powiedział przytulając mnie do siebie.
-Ja Ciebie też. A teraz chodźmy pogratulować naszej młodej parze.-powiedziałam z uśmiechem. Wstaliśmy i podeszliśmy do Oleny i Olka.-Gratulację!-krzyknęłam przytulając oboje.
-Dziękujemy.-powiedziała Olena przez łzy.
-Spokojnie małżeństwo nie jest takie straszne.-zapewniłam, a ona się zaśmiała.
-Naprawdę?-spytała z uśmiechem.
-Tak tylko na początku jest dziwnie.
-Od razu dziwnie. Po prostu trzeba się przyzwyczaić do noszenia obrączki.-powiedział Dymitr przytulając mamę. Borys nic nie rozumiał i rozglądał się czujnie.
-Dokładnie.-powiedziałam z uśmiechem przejmując Borysa.
-Mama.-pisnął pokazując klauna wchodzącego do ogrodu.
-Idziemy zobaczyć co ten klaun będzie robił?-spytałam.
-Mama.-Borys nie mógł uwierzyć w to, że za klaunem idzie mim.
-Idziemy, a wy świętujcie.-powiedziałam z uśmiechem. Podeszliśmy do klauna i mima i zaczęła się zabawa dla najmłodszych.
-------------------------------------------------------------------------3 komentarze = rozdział

3 komentarze:

  1. Jak pięknie! To teraz będę czekać na ślub Oleny i Olka. Borysek zgubił się w piłeczkach. Słodki. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow tyle tu się dzieje. Brak słów po prostu. Ojej Borysek bawi się w kuleczkach. To takie słodkie. Nie ni Olena i Olek będą mieć ślub. Tu mnie normalnie zatkało z wrażenia i szoku. W sumie chyba dibrze że biorą ślub. Czekam na następny.
    G&G

    OdpowiedzUsuń
  3. Woo podnosisz stawki.

    I ile tego nawaliłaś w jednym dniu, urodziny, rocznica R&D, oświadczyny, pojawienie się Wiki i Iwana... Ile to będzie rocznic w przyszłości, ło człowieku...

    OdpowiedzUsuń