Strony

wtorek, 14 listopada 2017

Rozdział 597

Okazało się, że Borys nie znosi prysznica. Wierzgał i kopał Dymitra cały czas. Dymitr opanowany chwytał nóżki Borysa i starał się go myć jednak to nie wyszło. Skończyliśmy upchnięci w trójkę w maleńkiej kabinie prysznicowej i nie było to ani trochę słodkie lub romantyczne. Dymitr i ja byliśmy zmęczeni i pokopani, a Borys cały czas płakał jakby działa mu się krzywda. Oboje tłumaczyliśmy mu, że nie musi się bać, że to zwykła woda, ale na nic były nasze tłumaczenia.
-Czekaj wyjdę, wytrę się i go wezmę.-powiedziałam wyłączając deszczownicę. Byłam mokra od stóp do głów, ale inaczej byśmy nigdy nie wykąpali Borysa. Wytarłam się i wzięłam obrażonego na cały świat Borysa. Zaczęłam go wycierać i całować po słodkich policzkach, ale on siedział obrażony.-Nie gniewaj się na rodziców. Chcieliśmy tylko żebyś był czysty to ty urządziłeś z kąpieli takie piekło.-powiedziałam zakładając mu pieluszkę.
-Ba!-zawołał patrząc na żabę.
-Ma na imię Ba?-spytałam podając mu ją i ubierając jednocześnie body.
-Tak.-powiedział przytulając żabę. Zapięłam guziczki i usiadłam.
-Chcesz pić?-spytałam.
-Tak.-powiedział z uśmiechem. Ściągnęłam jedno ramiączko koszulki i wzięłam Borysa na kolana. Mały od razu zaczął pić. Dymitr wszedł do pokoju i uśmiechnął się.
-I jak bardzo obrażony?-spytał siadając obok mnie.
-Nie, już wszystko gra.-zapewniłam.
-To dobrze.
-Poznałam przed chwilą imię żaby.-powiedziałam z uśmiechem.
-O i jakie ma imię?-spytał Dymitr biorąc żabę w dłonie.
-Ba.-powiedziałam spokojnie, a Borys spojrzał na swoją żabę.
-Ciekawe imię.-stwierdził Dymitr. Borys odsunął się i wyciągnął rączki po żabę.
-Tata Ba.-powiedział. Dymitr podał Borysowi Ba, a mały mocno ją przytulił. Patrzyliśmy na niego z uśmiechem jak powoli zasypia, gdy mieliśmy pewność, że śpi wstałam i włożyłam go do łóżeczka.  Przykryłam go jeszcze kołderką i pocałowałam w czoło. Odwróciłam się do męża. Leżał już wielkim łożu z szerokim uśmiechem.
-Wygodnie?-spytałam wskakując na łóżko.
-Nawet nie wiesz jak bardzo. Chodź do męża pod pierzynkę.-powiedział z uśmiechem. Z chęcią znalazłam się pod kołdrą i wtuliłam się w tors Dymitra. Spojrzałam na niego i z uśmiechem musnęłam lekko jego wargi. Dymitr uśmiechnął się i pogłębił pieszczotę. Po chwili znalazł się nade mną i ściągał bokserki.
-Dymitr Borys.-mruknęłam wskazując łóżeczko.
-Nic nie usłyszy.-obiecał wchodząc we mnie. Jęknęłam najciszej jak się dało i spojrzałam w oczy męża. Patrzył na mnie prosząc o zgodę na dalszy ruch. Skinęłam mu głową, a on zaczął się we mnie poruszać. Musiałam skorzystać z całej siły woli by nie krzyczeć i nie jęczeć w spazmach przyjemności. To co robił Dymitr było cudowne. Zamek dodawał tej scenie jeszcze większego romantyzmu. Doszłam powstrzymując wszelkie dźwięki, które chciały wypłynąć z moich ust i spojrzałam na Dymitra który z każdą chwilą był bliższy spełnienia. Widziałam i czułam jak dochodzi. Jego twarz rozpromieniła się i pojawiła się na niej ulga.  Położył głowę na moich piersiach i  rozkoszował się orgazmem. Zaczęłam głaskać jego włosy. Po chwili podniósł głowę i spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Z tobą życie to bajka.-stwierdził. Zaśmiałam się cicho i przyciągnęłam go do siebie żebyśmy mogli złączyć usta w pocałunku. Całował mocno i namiętnie. Rozpływałam się pod jego dotykiem. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, a Dymitr zanurkował pod kołdrę żeby odnaleźć zaginione bokserki. Po chwili znów był obok mnie i wiercił się straszliwie.
-Co ty tam robisz?-spytałam, gdy niechcący mnie kopnął.
-Nie mogę się ubrać.-jęknął. Westchnęłam i znalazłam się pod kołdrą. Pominęłam fakt, że jego męskość stała i pomogłam mu się ubrać. Wyszłam spod kołdry, a Dymitr uśmiechnął się do mnie.-Dzięki.-powiedział patrząc na mnie.
-Nie ma za co. A teraz idziemy spać.-powiedziałam widząc, że ma jakieś plany.
-Dobranoc Roza.-westchnął.
-Dobranoc Towarzyszu.-powiedziałam z uśmiechem dając mu buziaka.

1 komentarz:

  1. Oj Borysek, co ty? Przecież wiesz, że rodzice cię nie skrzywdzą. Co to za bunt? Oooo!😍😍😍😍😍 Żabka ma imię. Jak krzyknął Ba to myślałam, że teraz im Janina weszła. Och Dimka, a ty jak wiecznie nie wyrzyty. Jak ty przeżywasz tydzień, gdy Rose jest niedysponowana? Super rozdział. Czekam na następny i życzę weny💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń