Po obiedzie słuchaliśmy historii. Były tak bardzo wciągające, że chwilami zapierało dech w piersiach. Co chwilę przymykałam oczy wyobrażając sobie jak to było. Opowiadali nam historie sprzed kilku lat, ale również sprzed wielu wieków. Wszystkie te historie znali z ksiąg bądź były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Borys, który siedział na kolanach moich bądź na kolanach Dymitra również słuchał historii z zainteresowaniem. Byłam wtulona w ramie męża i było mi idealnie.
-Roza.-mruknął.
-Co?
-Idziemy.-powiedział.
-Dlaczego?-spytałam.
-Bo od jakiś dziesięciu minut siedzisz tu z przymkniętymi oczami i nikt już nic nie mówi.-powiedział z uśmiechem. Podniosłam się trzymając Borysa na rękach. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i ruszyliśmy na górę.
-Kąpiemy dziś Borysa?-spytałam.
-Nie, po wczorajszym myciu mam dość.-powiedziałam patrząc na męża.
-W sumie racja idę po jego piżamkę.-powiedział idąc do garderoby. Po chwili wrócił do nas z piżamką i pieluchą.-Ja jestem gotowy nie wiem jak Borys.-powiedział z uśmiechem. Borys przysypiał, kiedy poczuł zimną chusteczkę na pupie. Otworzył szeroko oczka i spojrzał na tatę. Po chwili Borys był przebrany i zasypiał wtulony w tatę. Gdy mieliśmy pewność, że Borys śpi zaczęliśmy się myć. Najpierw poszedł Dymitr, a potem ja. Gdy wróciłam do pokoju było ciemno, jedynie lampka świeciła się lekkim światłem. Szybko podeszłam do łóżka i wskoczyłam na nie. Dymitr przytulił mnie i momentalnie znalazł się nade mną. Zaczął całować moją szyję. Dymitr zaczął ściągać moją koszulkę, a ja jego bokserki....
-Mama.-zawołał płaczliwym głosem Borys. Dymitr jęknął i pocałował mnie po raz ostatni. Włożyłam szybko koszulkę i ruszyłam do łóżeczka.
-Co się dzieje?-spytałam całując czółko małego. Wyciągnął rączki w stronę łóżka.-Chcesz z nami spać?
-Tak.-powiedział przytulając żabę. Spojrzałam na Dymitra. Kiwnął głową. Wyciągnęłam Borysa zabierając żabę i smoczek i ruszyłam z nim do łóżka. Włożyłam go pomiędzy nas i wsadziłam mu smoczek do ustek i dałam mu żabę żeby mógł się do niej przytulić. Wtuliłam się w tors męża i patrzyłam na to jak Borys zasypia. Dymitr pocałował mnie w czoło.
-Dobranoc.-szepnął.
-Nie idziemy jeszcze spać.-powiedziałam z uśmiechem.
-A co planujesz?-spytał.
-Porozmawiamy.-powiedziałam.
-O czym?
-O naszych wakacjach. Trochę w tym roku pozwiedzamy.-stwierdziłam.
-Masz rację i nie wiem jak ci się tu podoba, ale według mnie jest tu ślicznie.-powiedział Dymitr uśmiechając się do mnie.
-Racja tu jest ślicznie. Jestem ciekawa jak będzie w Turcji.-powiedziałam spoglądając na synka. Borys leżał na torsie Dymitra zwinięty w kłębek i mocno wtulony w żabę.
-Na pewno też będzie ślicznie.-zapewnił Dymitr z uśmiechem.
- Jestem ciekawa czy tam też będą chcieli nas otruć.-mruknęłam.
-Nie znam się na kuchni Tureckiej.-powiedział całując mnie w czoło.
-Wiem, ale podejrzewam, że tam też nas zaskoczą.-mruknęłam. Borys obrócił się i teraz spał z wypiętą pupą.
-Jak on się wierci.-mruknął Dymitr patrząc na Borysa.
-Mój syn.-powiedziałam z uśmiechem.
-Oj twój. Tylko ty tak bardzo się wiercisz.-zgodził się Dymitr.
-Towarzyszu myślałam, że życie jest ci miłe.
-Bo jest.
-W takim razie zastanów się z trzy razy zanim coś palniesz.-poprosiłam mrugając do niego. Zrezygnowany pokręcił głową i ziewnął.
-Idźmy spać zmęczony jestem.
-Zgoda. Dobranoc.-powiedziałam całując lekko jego usta.
-Szkoda, że nic z tego nie wyszło. Dobranoc.-mruknął po czym uśmiechnął się słodko.
Cudo
OdpowiedzUsuńG&G
😂😂😂😂😂 Oj Dimka coraz bardziej się naraża. Och Borysek to ma wyczucie czasu jak Abe 😂😂😂😂 Super rozdział. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖
OdpowiedzUsuń