Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 18 lutego 2018

Rozdział 627

Po obiedzie poszłam na górę żeby się przebrać. Ubrałam krótkie szorty i górę od bikini, związałam włosy w kok i ruszyłam na dół. Wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni.
-No co? Gorąco jest.-powiedziałam z uśmiechem.-Macie wąż ogrodowy?-spytałam z uśmiechem.
-Po co ci?-spytała Karolina patrząc na mnie z  uśmiechem.
-Bo chcę się pobawić z dziećmi.-powiedziałam z uśmiechem.
-Pomogę ci.-Dymitr wstał.
-Najpierw idź się przebrać.-poradziłam.
-Dlaczego?-spytał podnosząc Borysa z podłogi.
-Bo wszyscy będziemy mokrzy.-powiedziałam biorąc Borysa na ręce.
-Czy kąpielówki będą odpowiednie?-spytał Dymitr.
-Tak z całą pewnością.-powiedziałam z uśmiechem. Dymitr ruszył na górę, a ja spojrzałam na dzieci.-Dalej przebierać się.
-Ciocia jest tak golonco.-Zoja położyła się na podłodze i patrzyła na mnie.
-Ale zaraz się ochłodzimy.-zapewniłam. Pawka spojrzał na mnie z uśmiechem i wstał. Zoja zmrużyła oczy i patrzyła na mnie.
-Obiecujes?-spytała.
-Oczywiście.-zapewniłam.
-Rose pilnuj Borysa.-poradził Olek. Spojrzałam w dół i odkryłam, że Borys odkrył moją pierś i zaczął pić.
-Smacznego.-powiedziałam osłaniając się lekko co było bez sensu bo wszyscy już widzieli.
-Katia też jest zaproszona?-spytała Sonia z uśmiechem.
-Oczywiście. Tylko musi być odpowiednio ubrać.-powiedziałam z uśmiechem. Sonia wstała i ruszyła z Katią na górę.
-Jestem.-powiedział Dymitr stając obok mnie w samych kąpielówkach. Z szerokim uśmiechem pocałowałam go w policzek.-Widzę, że nasz syn nie marnuje czasu.-powiedział patrząc na małego który nadal był przyczepiony do mojej piersi.
-Musiał się napić. Co mam ci powiedzieć?
-Jesteśmy!-krzyknął Pawka wbiegając do salonu. Zoja wbiegła zaraz za nim.
-Weźmiesz Borysa? Ja w tym czasie uczeszę Zoje.-powiedziałam patrząc na Pawkę.
-Jasne ciocia daj go.-powiedział z szerokim uśmiechem. Wziął ode mnie Borysa  i ruszył z nim na dwór.
-Zoja chodź z ciocią do łazienki.-powiedziałam z uśmiechem.
-Ciocia ja chce taki kocek jak ty.-powiedziała patrząc na mnie błagalnie.
-Zaraz będziesz mieć taką samą fryzurę jak ciocia.-zapewniłam z uśmiechem. Zaczęłam ją czesać i po chwili miała słodki koczek na środku głowy.
-Śliczny!-pisnęła patrząc na mnie.
-Cieszę się, że ci się podoba.-zapewniłam całując ją w czoło. Obie wyszłyśmy na dwór. Dymitr właśnie włączył wodę która rozprysnęła. Borys zmarszczył brwi i wtulił się w Pawkę. Spojrzałam na Zoję która gnała już do nich. Weszłam do domu.
-Daj Katię.-powiedziałam wyciągając ręce w stronę Soni. Z szerokim uśmiechem pocałowała córkę w policzek i mi ją dała. Wyszła z małą na dwór i ruszyłam prosto w stronę dzieciaków. Gdy tylko poczuła zimną wodę wtuliła się we mnie piszcząc.
-Fajnie?-spytał Dymitr podchodząc do nas. Uśmiechnęłam się do niego i spojrzałam na Katię. Patrzyła na wuja z szerokim uśmiechem.
-No proszę przyjechał i nic nawet nie powiedział.-usłyszałam głos  Wasyla za plecami.
-Hej.-krzyknął Dymitr ruszając w jego stronę.
-Ciocia!-krzyknął Pawka. Spojrzałam na niego. Borys zaczął mu zjeżdżać i nie wiedział co zrobić. Postawiłam Katię na ziemi i ruszyłam w stronę Pawki.
-Daj go.-poprosiłam. Wzięłam mokrego Borysa i spojrzałam na niego z uśmiechem.
-Jak chcesz idź do Dimki i Iwana ja się zajmę dziećmi.-powiedziała Karolina podchodząc do nas.
-Jesteś pewna?-spytałam.
-Leć.-poleciła. Ruszyłam z Borysem do Dymitra.
-Witaj Wasyl.-powiedziałam z uśmiechem podchodząc.
-Witaj Rose.-powiedział z szerokim uśmiechem.-To jest wasz mały?-spytał zaskoczony.
-Tak to jest Borys.-powiedziałam poprawiając małego na rękach.
-Urósł. I zrobił się jeszcze słodszy.-powiedział puszczając Borysowi oko.
-Mama?-Borys spojrzał na mnie i pokazał paluszkiem Wasyla.
-Nie pokazuj paluszkiem. To jest kolega twojego taty ma na imię Wasyl.-powiedziałam. Borys odwrócił się do Dymitra.
-Tata?-spytał.
-Mama mówi prawdę.-zapewnił Dymitr całując Borysa w czoło.
-Jak on słodko gada.-zachwycił się Wasyl.
-I zaczyna chodzić.-powiedział Iwan tak dumny jakby to było jego dziecko.
-Naprawdę?-spytał zaskoczony.
-Borys pokażemy jak ładnie chodzisz?-spytałam. Borys z uśmiechem zaczął machać nóżkami.
-Tak!-krzyknął. Dymitr nachylił się i postawił Borysa. Mały spojrzał na Iwana  i uszył w jego stronę. Iwan ukucnął i wyciągnął ręce w jego stronę. Mały już prawie do niego doszedł, ale się potknął całą trójką chcieliśmy go chwycić, ale wpadł w ramiona Iwana. Już miał się rozpłakać gdy Iwan przytulił go mocno do siebie i zaczął całować jego policzki. Borys pociągnął noskiem i zaczął się śmiać. Spojrzałam na Dymitra który uśmiechał się szeroko widząc małego i Iwana. Chwyciłam go za rękę i spojrzałam mu w oczy. Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.

2 komentarze:

  1. Awww, jak słodko. O tak, teraz też bym się tak pomoczyła w wodzie. Lecę czytać dalej 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń