Siedziałem w poczekali i czekałem na choćby jedną małą wiadomość o stanie zdrowia Rozy. Nikt niczego mi nie chce powiedzieć, a pielęgniarki groziły mi już dwa razy, że wezwą ochronę.
-Strażniku Bielikow!-pulchna pielęgniarka podbiegła do mnie.-Potrzebujemy pana.
-Co się dzieje?-spytałem wstając.
-Ma pan taką samą grupę krwi jak strażniczka Hathaway...nie mamy już ani torebki w szpitalu...
-Gdzie mam iść?-spytałem ściągając płaszcz i podciągając rękaw koszuli.
-Proszę za mną.-powiedziała z szerokim uśmiechem. Po mniej więcej godzinie wyszedłem na świeże powietrze. Pielęgniarka powiedziała mi, że operują Rozę i mam się iść przejść, na początku siedziałem w poczekalni, ale w końcu nie wytrzymałem...
-Tata!-usłyszałem po prawej stronie. Odwróciłem się i zobaczyłem tego słodkiego dzieciaczka biegnącego w moją stronę. Wziąłem go na ręce i przytuliłem do siebie.
-Jesteś grzeczny?-spytałem spoglądając mu w oczy. Nie umiem z nim rozmawiać, ale chyba o to pytają ojcowie?
-Tak. Mama!-krzyknął rozglądając się.
-Operują mamę.-powiedziałem spoglądając na Abe'a.
-A co ci w rękę?-spytał pokazując plaster.
-Potrzebowali krwi dla Rozy.
-Joza.-powiedział Borys ze słodkim uśmiechem. Pocałowałem go w czoło. Jest świetnym dzieckiem, a znam go przecież z jakąś godzinę. Przytuliłem go mocniej do siebie, musi wiedzieć, że go kocham.
-Tak, mama ma na imię Roza.
-Joza!-krzyknął wypinając pierś do przodu.
-Nieźle ci idzie.-powiedziałem wchodząc do szpitala.
-Strażniku Bielikow!-krzyknęła ta sama pulchna pielęgniarka co wcześniej.
-Joza!-krzyknął Borys z uśmiechem.
-Tak? Czy coś się stało?
-Skończyli operować.-prawie Borys wypadł mi z rąk.
-Abe...
-Już go biorę.-wziął ode mnie małego, a ja pognałem za pielęgniarką.
-Na razie zostawiliśmy ją w śpiączce. Stan stabilny. Krwotok zatamowany. To cud, że żyje.-powiedziała patrząc mi w oczy.
-Mogę?-spytałem pokazując drzwi.
-Niech pan wchodzi.-powiedziała z szerokim uśmiechem. Wszedłem do sali i kolana się pode mną ugięły. Cała posiniaczona i w bandażach, podłączona do różnych komputerów sprawdzających jej funkcje życiowe. Czemu oni jej to zrobili? Klęczałem przed jej łóżkiem dobre dziesięć minut w końcu wstałem i wziąłem ją za rękę. Co mam powiedzieć? Co bym powiedział gdybym pamiętał?
-Borys jest bezpieczny. Cały czas krzyczy ''Joza'', przez przypadek go tego dzisiaj nauczyłem.-powiedziałem, a łzy same napłynęły mi do oczu.-Musisz wrócić, musisz się obudzić i być zdrowa, nie ze względu na mnie lecz na Borysa, potrzebuje cię. Ja nie wiem, nie umiem go wychować. Skąd mam wiedzieć co je? W co lubi się bawić? Ja tego nie pamiętam może....może kiedyś sobie wszystko przypomnę, ale na razie kiedy nie pamiętam nic jesteś jego jedynym rodzicem. Dziecko nie może być zdane samo na siebie...wiesz o tym dobrze z własnego doświadczenia... przepraszam to nie było miłe. Obudź się proszę.
Patrzyłem na nią, a po moich policzkach płynęły łzy. To takie trudne udawać, że wszystko gra kiedy ledwo pamięta się co cię łączy z kobietą, która okazuje się twoją żoną. To takie trudne gdy dowiadujesz się, że masz dziecko...po mimo tego, że dziecko jest wspaniałe ty czujesz się taki zagubiony. Położyłem głowę na materacu Rozy i położyłem sobie jej dłoń na głowie. Potrzebowałem jej teraz, ale muszę czekać, a wiem, że będzie to nagrodzone. Wiem, że już niedługo będzie mnie uczyć jak mam wychowywać Borysa na wspaniałego człowieka. Już niedługo...
Cudowny. Czekam na next i życzę weny.
OdpowiedzUsuńOraz powodzenia na jutrzejszych sprawdzianach💗😃
Dzięki powodzenie na pewno się przyda
UsuńCudowne😭 Roza obudź się zrób to dla Borysa❤️ Jak ty to robisz ze przez ciebie nie mogę opanować smiechu lub płaczu? Dymitr uwierz w siebie na pewno wszystko sobie przypomnisz. Super rozdział. Czekam na next i życzę weny. Proszę nigdy nie kończ tego bloga💖 Jeśli choć spróbujesz przerwać własnoręcznie cie uduszę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW takim razie zawieszam bloga... nie no żartuje mam za dużo pomysłów żeby przestać pisać 🤣🤣😂😂
UsuńCałe szczęście😂😂 będzie dzisiaj rozdział?
UsuńRose obudź się! Chłopaki cię potrzebują. Borysku jak śliczne nauczyłeś się Joza. Życzę weny i czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że dziś rozdział będzie
OdpowiedzUsuńSpróbuję, ale nic nie obiecuje.
Usuń