Strony

poniedziałek, 5 listopada 2018

Rozdział 709

Wyszłam wściekła z pałacu i ruszyłam w stronę domu. Już dawno nie byłam tak zbulwersowana. Weszłam do domu i trzasnęłam drzwiami.
-O Rose! Dobrze, że jesteś. Chciałem z tobą porozmawiać i powiedzieć ci, że niedobrze iż tak bardzo ufasz swojemu ojcu . To naprawdę zły człowiek.-zaczął Sylvain.
-Zły człowiek powiadasz?-spytałam.-Właśnie się dowiedziałam, że byłeś w restauracji na obiedzie z jakąś kobietą. Rachunek jest na Dymitra, wytłumaczysz mi to?
A sytuacja wyglądała mniej więcej tak: Chciałam wyjść z pałacu po służbie przy Lissie kiedy podbiegła do mnie kobieta pytając czy to ja jestem strażniczka Bielikow, gdy przytaknęłam podała mi rachunek. Zobaczywszy nazwisko i charakter pisma spytałam jak wyglądał ten facet. Sekundę później biegłam do domu.
-Dymitr mi pozwolił!-krzyknął.
-Mogliście mnie uprzedzić.-warknęłam. Wzięłam kluczki i papiery i ruszyłam do garażu.
-Gdzie się wybierasz?-spytał.
-A kim ty niby do cholery jesteś żebym ja ci się tłumaczyła?-spytałam.-Nie jesteś ani moim mężem, ani moim ojcem.
Wsiadłam do auta i poczekałam aż brama się otworzy po czym wyjechałam i ruszyłam w drogę. Gdy wjechałam na autostradę rozdzwonił się mój telefon. Odebrałam i uśmiechnęłam się szeroko.
-Czy udało mi się dodzwonić do najpiękniejszej kobiety?-usłyszałam w aucie głos Dymitra.
-Mówisz tak każdej?-spytałam.
-Nie tylko tej która zasługuje na ten tytuł. Co słychać?
-Za dużo.-powiedziałam szczerze.
-Czyli?
-Dowiedziałam się, że Sylvain był dilerem narkotykowym.
-Co?!-wykrzyknął Dymitr.
-To co słyszysz. Mam pytanie: Kazałeś mu kiedyś zapisać na siebie rachunek?
-Tak, ale było to dawno. Na samym początku jak się do nas wprowadziła. Dlaczego pytasz?
-Zapomniałeś mi o tym powiedzieć.
-Naprawdę? Wybacz. Co teraz robisz?
-Jadę po Borysa do ojca.
-Dziadek się dzisiaj nim zajmuje?-spytał Dymitr i słyszałam, że się śmieje.
-Tak, dziadek był bardzo chętny do opieki nad wnukiem i dzięki temu dowiedziałam się o tym co robił, albo robi Sylvain chcę o to podpytać ojca.
-Abe na pewno już ma najświeższe informacje o tym typie.
-Przecież wiem o tym.-powiedziałam pewnie.-Chcesz porozmawiać z synem bo właśnie parkuję pod domem ojca.
-Oczywiście, daj  mi go w tej chwili do telefonu!
-Spokojnie najpierw wysiądę.-powiedziałam zamykając auto i ruszając do  drzwi otworzył mi jeden ze strażników, a ja weszłam do salonu.
-Borys! -krzyknęłam z uśmiechem. Mały uśmiechnął się i rzucił klockiem w Abe'a  po czym wstał i przybiegł do mnie.
-Hej.-powiedział szczęśliwy.
-Cześć, chcesz porozmawiać z tatusiem?-spytałam.
-Tak.-powiedział wyciągając rączkę, podałam mu telefon i wzięłam go na ręce.
-Hej tatku.-powiedziałam uśmiechając się do ojca.
-Twój syn ma cela.-stwierdził rozmasowując czoło.
-Wiem, po tatusiu.
-Wolę w to nie wnikać.-stwierdził uśmiechając się do Borysa, który uśmiechał się szeroko do telefonu.-Dymitr dzwoni?-spytał.
-Tak, porozmawialiśmy sobie chwilkę.
-Tęsknisz za nim?
-Oczywiście.
-Nie chcesz do niego lecieć? Załatwię bilety.
-Mam pracę i nikt mnie nie może zastąpić.-przypomniałam.
-Ah tylko ta praca.
-Tak wygląda życie tatku.
-Ja wyjeżdżam kiedy chcę.
-Jesteś morojem to wygląda inaczej-przypomniałam.
-Dyskutowałbym...
-Mama, tata -Borys podał mi telefon.
-Chciałeś ze mną rozmawiać?-spytałam.
-Chciałem powiedzieć dobranoc, jest strasznie późno muszę iść spać.
-Dobranoc kochanie. Borys powiedz tatusiowi dobranoc.
-Papa tata.-zawołał Borys do słuchawki. A ja uśmiechnęłam się szeroko do ojca. Zapowiada się ciekawa rozmowa.

4 komentarze:

  1. Dymitr,wracaj szybko bo robią się kłopoty bez ciebie.
    Wydaje mi się że Sylvain nadużywa ich gościnności.
    A wydawał się w porządku.
    Rozdział super.
    Życzę weny i czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial super. Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy rozdział następny? Abe wszystko wie nalepiwj dobrze, że Roza się go zapyta, ewidentnie coś tu śmierdz. Genialne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Postaram się dodać coś w tym tygodniu
    Po prostu nie mam czasu go napisać

    OdpowiedzUsuń