Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

poniedziałek, 6 maja 2019

Rozdział 723

Spoglądając przez szybę bębnię rytmicznie palcami o kierownice. Nastąpił marzec, a z nim ulewy, obecnie leje tak mocno, że ledwo widzę przód mojego wozu. Gdzie on jest? Miał być już pół godziny temu. Nagle ktoś otworzył bagażnik mojego auta i coś do niego wrzucił, po chwili na siedzeniu pasażera pojawił się Dymitr przemoczony do suchej nitki, usłyszałam, że ktoś wsiada do tyłu i spojrzałam na mokrego Hansa.
-Mieliście być pół godziny temu.-powiedziałam przekręcając kluczyk w stacyjce.
-Tak kochanie też się ciesze, że cię widzę po prawie miesięcznej rozłące.-stwierdził Dymitr całując mnie w policzek. Spojrzałam na niego i mimowolnie się uśmiechnęłam, jak mam się nie cieszyć skoro wreszcie do mnie wrócił.
-Tak tak tęskniłam i te sprawy, a teraz czemu było pół godziny opóźnienia?-spytałam przewracając oczyma.
-Ponieważ pogoda jest taka jak widzisz.-powiedział Hans.
-Gdzie cię podwieźć Hans?
-Do domu.-poprosił. Spojrzałam w lusterko mając nadzieje, że zabije go wzrokiem, gdybym wiedziała gdzie to to nie pytałabym jak głupia.
-Pokieruję cię.-powiedział Dymitr, widząc moją minę. Spojrzałam na niego, wyglądał jakoś inaczej.
-Coś się stało?-spytałam zaniepokojona.
-Nie, skąd taki pomysł?-spytał patrząc wszędzie, ale nie na mnie.
-Dobra, co jest? I pytam serio, a jeśli mi nie odpowiecie to zamknę was w tym aucie.-powiedziałam poważnie.
-Mam małe skaleczenie.-powiedział Dymitr po długim milczeniu.
-Małe czyli?
-Rozwaliło mu pół ręki, ale spokojnie żyje.
-Dymitr!-ryknęłam-Miałeś na siebie do cholery uważać i miałeś wrócić w jednym kawałku, to były jedyne warunki dla których cię wypuściłam z domu, a tu się okazuje, że nie jesteś w jednym kawałku!-krzyknęłam wściekła.
-Kochanie nie złość się na mnie.-poprosił.
-Porozmawiamy później, jak zobaczę to ''małe skaleczenie''.-powiedziałam podjeżdżając pod wskazany budynek. Hans spojrzał na mnie potem na Dymitra i rzekł:
-Powodzenia młody.-powiedział wysiadając. Odwróciłam się do niego z chęcią roztrzaskania mu gęby, ale zdążył wysiąść.
-Kochanie, dlaczego jesteś taka nerwowa?-spytał Dymitr.
-Może dlatego, że nasz syn od paru dni się buntuje i nie chce jeść ani spać bez taty?-spytałam retorycznie.
-Jak to?-spytał Dymitr zaniepokojony.
-Mówi cały czas:''Nie! Do taty'' i zaczyna się płacz.
-Czemu nie dzwoniłaś?
-Dzwoniłam! Na tym zadupiu na którym byłeś nie było najwidoczniej zasięgu.
Podejchałam pod nasz dom i spojrzałam na niego.
-Dymitr, błagam porozmawiaj z Hansem...nie...Borys nie umie znieść tak długiej rozłąki z tobą. Obecnie mamy z nim problem bo nie chce zostać z nikim innym niż ja lub Abe, ostatnio ugryzł Michaiła, gdy wyszłam na chwilę z Sonią. Boje się o małego.-powiedziałam opierając głowę na kierownicy.-Sama sobie nie daje rady.-jęknęłam, garaż już dawno się otworzył, więc wjechałam do środka .
-Nie jesteś sama.-powiedział Dymitr, spojrzałam na niego, ale miał spuszczoną głowę. Wysiadłam z auta i skierowałam się do bagażnika.
-Mama!-krzyknął Borys zbiegając ze schodów i przytulając się do mojej łydki.
-Co ty tu robisz?-spytałam podnosząc go.
-Dziadzia suka Bolysa.-wytłumaczył .
-Bawicie się w chowanego?-spytałam.
-Tak cowanego.-powiedział śmiesznie bujając się na moich rękach, mimowolnie zaczęłam się śmiać.
-Dzień dobry.-szepnął Dymitr kładąc ręce na brzuszku Borysa, mały powoli odwrócił główkę i spojrzał na ojca.
-Tatuś!-pisnął szczęśliwy. Podałam małego Dymitrowi, a sama zaczęłam wypakowywać jego walizkę.
-Poczekaj pomogę...-zaczął.
-Trzymaj dziecko i się nie wtrącaj.-poradziłam. Dymitr zaśmiał się i pokiwał mi głową na znak zgody. Wszedł do domu, a ja usłyszałam krzyk ojca wbiegłam do domu i odkryłam, że Dymitr i Abe siedzą na podłodze i patrzą na siebie zaskoczeni.
-O dziadzia.-powiedział Borys wtulony w Dymitra.
-Co się stało?-spytałam zdezorientowana.
-Dymitr wchodził, a ja wychodziłem i się nie zauważyliśmy.-powiedział ojciec i zaczął się śmiać. Spojrzałam na nich zaskoczona po czym również zaczęłam się śmiać

4 komentarze:

  1. No to masz Belikow przechlapane...
    Biedy Bolysek tęskni za tatusiem :(

    ***

    A ja naprawdę chciałabym wiedzieć gdzie skończyłam czytać...

    Pamiętasz może koło którego rozdziału byli w Szkocji? xD

    Weny! :D

    OdpowiedzUsuń