Tak bardzo cię kocham, Roza

Tak bardzo cię kocham, Roza

niedziela, 15 października 2017

Rozdział 586

Po obiedzie zeszłam na korytarz gdzie wszyscy powoli zbierali się do domu. Najpierw miała wyjechać Szkocka część mojej rodziny. Podeszłam do Grizel z szerokim uśmiechem. Uśmiechnęła się i potarła nosem o nosek Borysa. Mały się zaśmiał i pocałował ją niezdarnie w usta.
-Jak dobrze, że ty niedługo do nas przyjedziesz. Nie wiem jak bez ciebie bym wytrzymała.-pisnęła całując Borysa po twarzy. Borys się zaśmiał i spojrzał na ciocię.
-Grizel nie wykorzystuj tego biednego dziecka.-Edan podszedł do nas z uśmiechem. Borys wyciągnął rączkę, a Edan przybił mu piątkę.-Zapamiętałeś no super.-pogłaskał małego po główce i spojrzał na mnie.
-Kiedy wymyśliliście powitanie?-spytałam spoglądając na wuja.
-Jak to kiedy? Jak wy byliście na spacerze.-powiedział puszczając małemu oko. Borys się zaśmiał i oparł główkę na moim ramieniu.
-Gdzie jest ta słodka kruszynka. O tu jesteś. Baba będzie bardzo tęsknić przez te kilka dni, ale potem się spotkamy i będę cię karmić.-zapewniła babcia Deride podchodząc do nas z szerokim uśmiechem.
-A ze mną ktoś się pożegna czy mój syn zdominował cały świat.
-Pa Rose.-powiedział Edan z uśmiechem. Pokręciłam głową i przytuliłam każdego z osobna.
-Uważajcie na siebie i do zobaczenia w poniedziałek po południu.-powiedziałam z uśmiechem.
-Już nie możemy się doczekać.-powiedzieli wychodząc z domu. Kolejni podeszli do mnie Mazurowie. Nahit podszedł z szerokim uśmiechem i  pogłaskał Borysa po główce.
-Masz bardzo mądrego syna.-stwierdził patrząc mi w oczy. Uśmiechnęłam się do niego.
-Wiem. Sama sobie go takiego wychowałam.-powiedziałam z uśmiechem. Zaśmiał się i pokręcił głową.
-No tak zapomniałem.
-Och Borys baba idzie!-krzyknęła babcia Esna.
-Ba!-krzyknął Borys machając rączkami. Esna podeszła i wyrwała mi Borysa z rąk przytulając go mocno.
-Czuję się dziś pomijana.-mruknęłam.
-Oj moja biedna bratanica.-Nahit przytulił mnie do siebie.-Jak przyjedziecie za dwa tygodnie to wujek będzie cię rozpieszczał.-zapewnił z uśmiechem.
-Jej.-zaklaskałam w ręce z uśmiechem.
-Tak cię nafaszeruję chałwą, że wrócisz kilka kilogramów grubsza.
-To brzmi jak groźba wuju.-powiedziałam spoglądając na niego.
-I wszystko się wydało.-powiedział z uśmiechem.
-No Rose bierz małego bo ci go ukradnę.-powiedziała babcia podając mi małego. Wzięłam Borysa i zauważyłam, że na jego policzkach są ślady szminki.
-Babciu dlaczego umazałaś mi syna? Wiesz jak ciężko go się czyści?-spytałam spoglądając na babcię.
-Zdarza się. A teraz. Uważaj na niego i do zobaczenia już niedługo.-pocałowała mnie w czoło i ruszyła do wyjścia. Spojrzałam na Borysa.
-Pokiwaj babci.-poprosiłam. Borys podniósł rączkę i pokiwał babci. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w czoło.-Kochany jesteś, wiesz?
-Mama.-powiedział mrugając do mnie. Zaśmiałam się i podeszłam do Soni, która walczyła z Katią.
-Katia opamiętaj się.-warknęła, gdy mała szamotała się i uciekała. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się lekko.-Borys nie bądź taki jak swoja kuzynka.-poprosiła.
-I jak spróbujecie z Iwanem?-spytałam.
-Oczywiście, że tak. Kocham go i marzyłam o tym by z nim być.-powiedziała patrząc na mnie z uśmiechem.-Rose nie było czasu, ale teraz mogę to wreszcie powiedzieć. Dziękuję, że po razu kolejny uratowałaś członka mojej rodziny i na dodatek dałaś mi faceta.-przy ostatnim słowie zaśmiała się lekko.
-Nie ma za co. Też tęskniłam za nią, a Iwana zawsze chciałam poznać.-powiedziałam przytulając ją wolną ręką.
-Kochana jesteś.-stwierdziła.
-Oj wiem, wiem już nie wychwalaj mnie tak bo się jeszcze zarumienię.-powiedziałam zawstydzona.
-Do zobaczenia w wakacje.-powiedziała przytulając mnie, a Borysowi dała całusa w policzek na co mały uśmiechnął się radośnie. Oj tak mój syn lubi być całowany przez ładne panie. Podeszłam do rodziny i pożegnałam się z każdym po kolei, gdy podeszłam do Iwana przytulił mnie i szepnął.
-Dzięki za przywrócenie do lepszego świata.-mruknął.
-Nie dziękuj, wszyscy za tobą tęsknili.
-Do zobaczenia.
-Do zobaczenia.-puścił mnie i wziął Katię na ręce, a Sonię chwycił za dłoń i ruszyli do samochodów. Stałam z Borysem na schodach i machaliśmy im tak długo aż nie zniknęli nam z oczu.
-Jak podobał się roczek?-spytał Abe zacierając ręce.
-Był wspaniały. Dziękuję tatusiu.-powiedziałam wpadając w ojcowskie ramiona i pocałowałam go w policzek.-Mój syn nie mógł lepiej świętować.
-Nie dziękuj, to w końcu mój jedyny wnuk...jak na razie.-mówiąc to spojrzał na bliźniaki stojące przy mamie.
-Oj tak od nich możesz wymagać dzieci.-powiedziałam z uśmiechem.
-Zbyt wiele przeszłaś żebym czegoś od ciebie wymagał.-powiedział odgarniając mi włosy z twarzy.-Pamiętaj, że gdy mówię, że chce wnuki to może i chciałbym je mieć, ale nie chcę narażać twojego życia na koszt zostania dziadkiem.-powiedział całując mnie w czoło. Uśmiechnęłam się i skinęłam mu głową.
-Boro idziesz do dziadka, a tata z mamą idą nas spakować. Nie wiem, gdzie włożymy te wszystkie prezenty.-mruknęłam patrząc na Dymitra.
-W razie co pożyczę wam jeszcze jedno auto.-powiedział Abe  z uśmiechem.
-Dzięki.-powiedziałam wbiegając na górę.

1 komentarz:

  1. A co z Dimką? On gdzieś ci zniknął. Ani nokt fo nie żegnam, ani nawet rose jie przytulił... Macie ciche dni? Ja fo mogę przytulić. Zawsze gubię sięw tej rodzinie Rose. Ich jest strasznie dużo. Borysek taki rozchwytywany. Lecę czytać dalej. 💖💖💖💖

    OdpowiedzUsuń